Irak wznawia eksport ropy

Załadunek tankowców ma ruszyć w czwartek. Irak wstrzymał eksport ropy 8 kwietnia, aby "dać wyraz potępieniu przestępczej agresji administracji amerykańskiej i syjonistów" przeciwko Palestyńczykom.

Ogłaszając przed miesiącem wstrzymanie eksportu, iracki minister ds. ropy naftowej generał Amir Muhammad Raszid Ubejdi mówił o około 2 milionach baryłek ropy dziennie, co stanowi około 4 procent handlu światowego.

Według ONZ, ten "gest" kosztował Irak 1,2 miliarda dolarów. W rezultacie niemożliwe stało się sfinansowanie ponad 1,2 tysiąca kontraktów na zakup różnych artykułów pierwszej potrzeby.

Irak, ukarany sankcjami ONZ, jest objęty programem "ropa za żywność", przedłużanym przez Radę Bezpieczeństwa ONZ co sześć miesięcy. Na mocy tego programu może kupować żywność i leki dla ludności cywilnej za ograniczone wpływy z eksportu ropy.

Sankcje obowiązują od 1990 roku, gdy Irak napadł na Kuwejt. Ich zmiana wymaga większości głosów w Radzie Bezpieczeństwa, w tym zgody wszystkich jej stałych członków: USA, Wielkiej Brytanii, Rosji, Chin i Francji.

Z inicjatywą wykorzystania "naftowej broni" wystąpiła iracka partia BAAS. Następnie przedstawiciele Iraku i Iranu powtarzali ją przy różnych okazjach, podkreślając jednak, że warunkiem powodzenia byłaby aprobata wszystkich krajów arabskich, eksportujących ropę.

Przeciwko irackiej koncepcji od razu wypowiedział się jednak Kuwejt, argumentując, że wykorzystanie ropy w charakterze broni w efekcie w o wiele większym stopniu dotknie samych producentów niż odbiorców.

Także Organizacja Państw Eksporterów Ropy Naftowej (OPEC) wykluczyła możliwość wykorzystania dostaw tego surowca jako instrumentu politycznych nacisków.

Arabskie embargo na dostawy ropy w latach siedemdziesiątych okazało się bardzo skuteczne - wstrząsnęło gospodarką światową, w tym przede wszystkim amerykańską, doprowadzając do czterokrotnego wzrostu cen ropy naftowej.(iza)