IPN szybki tylko dla marszałka
Poseł PiS Arkadiusz Mularczyk, występując z
upoważnienia marszałka Sejmu, dostał z IPN oświadczenia
lustracyjne sędziów Trybunału Konstytucyjnego w ciągu niecałej
doby. "Życie Warszawy" na takie materiały musi poczekać co
najmniej miesiąc - pisze dziennik.
11.05.2007 | aktual.: 11.05.2007 06:06
Po nieudanych próbach zablokowania rozpoczęcia rozpatrywania przez TK zgodności z konstytucją ustawy lustracyjnej, poseł PiS Arkadiusz Mularczyk ogłosił, że dwóch sędziów Trybunału - Adam Jamróz i Marian Grzybowski - było zarejestrowanych jako kontakty operacyjne SB. Swoją wiedzę oparł na oświadczeniach lustracyjnych sędziów TK, które dostał z IPN w środę i czwartek rano.
Natychmiast pojawiły się oskarżenia o "szukanie haków" i służalczą rolę IPN względem PiS. Nie dziwi mnie, że teczki sędziów tak szybko się znalazły, bo toczy się proces, który ma zasadnicze znaczenie dla czystości życia politycznego w Polsce - oświadczył w Sejmie marszałek Ludwik Dorn.
"ŻW" postanowiło więc sprawdzić, czy zgodnie z jego słowami każdy może liczyć w IPN na takie względy. Złożyło wnioski o dostęp do akt czterech osób: szefa Radia Maryja o. Tadeusza Rydzyka oraz trzech posłów PiS - Henryka Kowalczyka, Tomasza Latosa i Andrzeja Walkowiaka. Sądzę, że taka informacja może napłynąć po miesiącu - usłyszał dziennikarz "ŻW" w okienku. (PAP)