"GPC": Trzeba powtórzyć referendum
Utrudnianie oddawania głosów, brak informacji i obwieszczeń o lokalizacji komisji wyborczych, zmarli na listach wyborczych – urzędnicy i władze zrobili wszystko, aby skompromitować i utrudnić głosowanie w referendum - pisze "Gazeta Polska Codziennie". PiS chce sprawę zgłosić do Rady Europy. Roman Giertych w Radiu ZET wyśmiał zarzuty Prawa i Sprawiedliwości. – To jest śmieszne. Żałosne. To zabawa dzieci w piaskownicy - powiedział polityk.
15.10.2013 | aktual.: 15.10.2013 12:51
Gazeta informuje, że jeszcze przed referendum utrudniano dopisywanie się na listy nowych wyborców, a tych, którzy spełnili formalne wymogi, odwiedzali funkcjonariusze straży miejskiej, którzy weryfikowali, czy osoba ta faktycznie mieszka w zadeklarowanym miejscu. Ponadto władze Warszawy do minimum ograniczyły wywieszanie obwieszczeń wyborczych, przez co wiele osób nie wiedziało, gdzie ma oddać głos. "GPC" pisze też o przypadkach, w których w spisach wyborczych znajdowały się osoby, które od dawna nie żyją.
- Było duże nieprawidłowości - mówi "Codziennej" Dariusz Lasocki, radny PiS-u. Uważa, że sprawa obwieszczeń wyborczych, "których praktycznie nie było", to już "złamanie prawa i powinny się tym zająć odpowiednie organa".
Mariusz Kamiński, wiceszef PiS-u zapowiedział, że politycy przygotują specjalne raporty dla Państwowej Komisji Wyborczej i innych instytucji. Polityk nie wykluczył również, że raport przedstawią Radzie Europy.
Wczoraj miejska komisja ds. referendum poinformowała, że niedzielne referendum ws. odwołania prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz jest nieważne z powodu zbyt niskiej frekwencji, która wyniosła 25,66 proc. Za odwołaniem Hanny Gronkiewicz-Waltz zagłosowało 322 tys. 17 osób (93,6 proc.), przeciwko było 17 tys. 465 osób (5 proc.).
"Śmieszne, żałosne"
Roman Giertych w Radiu ZET wyśmiał zarzuty Prawa i Sprawiedliwości. – To jest śmieszne. Żałosne. To zabawa dzieci w piaskownicy. Zamiast powiedzieć: "przegraliśmy, nie udało się, trudno, będziemy za rok walczyli o Warszawę” wygłupiają się z kretyńskimi wnioskami, które do niczego nie służą ani nic nie zmienią – powiedział były wicepremier w rozmowie z Moniką Olejnik.
Zdaniem Giertycha zachowanie polityków Prawa i Sprawiedliwości świadczy o tym, że "PiS nie tylko nie umie wygrywać wyborów, ale też ich przegrywać”. - Po sześciu latach rządów Platformy Obywatelskiej, gdy w każdym innym kraju opozycja wygrywałaby każde wybory, Jarosław Kaczyński po raz kolejny przegrywa – argumentował.
Tusk popełnił przestępstwo? Giertych: "To już zakrawa na kpinę”
Roman Giertych ostro odniósł się też do zawiadomienia do prokuratury, w którym szef warszawskich struktur PiS, Mariusz Kamiński, zarzucił premierowi przestępstwo polegające na wymuszeniu przemocą lub groźbą określonych zachowań w czasie wyborów.
– Myślę, że prokuratura powinna się zastanowić, czy nie wszcząć postępowania z art. 234, który mówi, że kto zawiadamia o niepopełnionym przestępstwie, podlega karze pozbawienia wolności do lat trzech. To już zakrawa na kpinę. Jak można uważać, że nawoływanie do pójścia lub nie pójścia do wyborów jest przestępstwem? – powiedział Roman Giertych.
- Wykorzystanie tego artykułu jest absurdalne. To albo niezrozumienie przepisów, albo próbą ukrycia poważnej porażki Prawa i Sprawiedliwości – dodał Giertych.
Źródło: "Gazeta Polska Codziennie", Radio ZET