Gorzkie słowa szefa dyplomacji USA. Blinken: Ameryka zostaje w tyle
Szef dyplomacji Stanów Zjednoczonych stwierdził, że "Ameryka zostaje w tyle i jest doganiana przez globalnych konkurentów w kluczowych kategoriach". Antony Blinken podkreślił, że USA potrzebują wewnętrznej odnowy, by utrzymać pozycję lidera.
10.08.2021 07:20
Antony Blinken wygłosił przemówienie na Uniwersytecie Maryland pod Waszyngtonem. Poruszył w nim m.in. temat coraz większej konkurencji z Chinami oraz zatarcia granic między polityką wewnętrzną i międzynarodową.
Sekretarz stanu stwierdził, że "USA na wielu płaszczyznach mogłyby radzić sobie lepiej". - Zostajemy w tyle. Nasi rywale powoli, ale pewnie zbliżają się do nas, a w niektórych aspektach już nas przegonili - oświadczył dyplomata. Zacytował przy tym pozycje USA w rankingach, np. 13 miejsce na świecie pod względem infrastruktury, czy 9 pod względem innowacji.
- Nie możemy zrobić nic lepszego, by wzmocnić swoją pozycję na świecie, niż poprzez wewnętrzną odnowę - dodał Antony Blinken.
Zobacz także: Porozumienie za plecami Polski ws. Nord Stream 2. Suski bez ogródek o Niemcach i USA
Gorzkie słowa szefa dyplomacji USA
Sekretarz stanu, by zobrazować spadającą pozycję USA, przywołał też dane sprzed 30 lat. - Wtedy pod względem innowacji byliśmy na pierwszym miejscu, to dzięki temu mamy internet, czy e-mail. (...) Chiny były wtedy ósme, a teraz są drugie. Tracimy szanse budowania nowych obszarów gospodarki przyszłości - powiedział.
Zaznaczył przy tym, że jeśli trend ten się utrzyma, dyplomacja USA "będzie mniej wpływowa, a demokracja na całym świecie będzie zmagać się z ostrymi wyzwaniami stawianymi przez autokracje".
Dlatego - jego zdaniem - trzeba jak najszybciej odwrócić tę niekorzystną tendencję. W tym kontekście Antony Blinken wskazał m.in. na szybką odbudowę gospodarki USA po pandemii koronawirusa, a także na planowane przez Kongres nowe ustawy, obejmujące m.in. inwestycje w badania naukowe oraz w infrastrukturę.
"Ameryka na fali"
Przemówienie szefa amerykańskiej dyplomacji miało miejsce tuż przed planowanym na wtorek głosowaniem w Senacie nad pakietem inwestycji infrastrukturalnych, wartym ponad 1 bln dolarów, co ma być jednym z największych takich wydatków od dekad.
- Chiny i Rosja publicznie i prywatnie wysuwają argument, że USA są w regresie, więc poszczególne kraje lepiej zrobią, jeśli swoją przyszłość zwiążą z nimi. (...) Ale dużo trudniej będzie im wysuwać ten argument, jeśli widać będzie, że Ameryka znowu jest na fali, odbudowuje się i jej gospodarka prężnie się rozwija - stwierdził Antony Blinken.