Góry bez lasów?
Kiedy minister środowiska Czesław Śleziak
wyszedł za dom w swych rodzinnych Lalikach, oczom nie wierzył:
zamiast ściany świerków zobaczył łyse zbocza Beskidów. To było
kilka lat temu. Podobny szok staje się dziś udziałem
odwiedzających zameczek prezydencki w Wiśle. Na okolicznych
zboczach zamiast tęgich pni widać murszejące pniaki - pisze
"Dziennik Zachodni".
Przed stu laty kopalnie i huty potrzebowały sporych ilości drewna, więc w Beskidach na zlecenie Habsburgów nasadzono świerki. Pięknie i szybko rosły, miały doskonałe drewno i jeden feler, który wyszedł dopiero teraz: szkodzi im zbyt wysoka temperatura. Tymczasem klimat gwałtownie się ocieplił. Swoje dołożył też przemysł.
Zakwasił tak dalece glebę, że u nas ma ona odczyn kwasowości ph 3, podczas gdy cytryna ma ph 2,5- mówi nadleśniczy Józef Worek z nadleśnictwa Ujsoły.
Dlatego Słowacy już regularnie golą swoje zbocza, podczas gdy Polacy nadal lasy tylko "depilują": wycinają martwe drzewa i wywożą z dala od zdrowych okazów. Polscy leśnicy na razie realizują wariant optymistyczny, choć przeszli tu i ówdzie do pesymistycznego. Wciąż walczą, by nie doszło do ostatniego, katastroficznego wariantu wydarzeń. Góry bez lasów?! To się może spełnić - ostrzega "Dziennik Zachodni".(PAP)