Gimnazjalistka za młoda na seks?
W pierwszej klasie gimnazjum poradziłam gimnazjalistkom, żeby się wybrały z pierwszą wizytą do ginekologa. Jedna z nich opowiadała mi później, że mama jej nie puściła. Powiedziała, że jest za młoda na seks - opowiada w "Gazecie Wyborczej" Izabela Kopik, psycholog i nauczycielka.
19.06.2008 | aktual.: 22.05.2018 14:07
Nastolatki zaczynają życie płciowe już w gimnazjum. Jak są do tego przygotowani? Polska szkoła proponuje im nieobowiązkowe zajęcia, na które muszą się zgodzić rodzice ucznia. Nasza edukacja seksualna jest więc iluzoryczna.
Zgodnie z polskim prawem, jeśli niepełnoletnia dziewczyna zajdzie w ciążę, może legalnie poddać się aborcji. Co zrobić, żeby nastolatki unikały ciąży i dylematów związanych z ewentualnym jej usunięciem? Co koleżanki i koledzy 14-letniej Agaty, której dramat opisujemy od prawie dwóch tygodni, wiedzą o seksie?
Rozmowa z Izabelą Kopik - psychologiem, nauczycielką wychowania do życia w rodzinie w gimnazjum i liceum:
Czy wśród gimnazjalistów panuje moda na seks?
- To nie moda, oni tylko chcą być dorośli. A seks traktują jako wkroczenie w tę dorosłość, na którą zwłaszcza w gimnazjum bardzo czekają. Gimnazjalistki z drugiej klasy na pytanie o skutki inicjacji seksualnej odpowiadają, że dziewczyna po "tym" na wszystko patrzy inaczej. Później im to przechodzi, w liceum słyszę: Poczekam na miłość. U chłopców jest inaczej - oni seks traktują jako element życia, który im się należy. Mówią: Dlaczego mam czekać i odmawiać sobie przyjemności?.
Więc już w gimnazjum wychowanie seksualne jest niezbędne?
- Absolutnie tak, bo większość właśnie wtedy zaczyna życie seksualne - 14-letnie dziewczyny w drugiej klasie gimnazjum, a chłopcy na początku liceum. Niestety, gimnazjaliści współżyją, zanim się czegokolwiek dowiedzą o seksualności. Myślą na przykład, że tabletki antykoncepcyjne przynoszą niepłodność. Nie wiedzą w ogóle, kiedy kobieta może zajść w ciążę, a kiedy nie. Mimo że mówi się o tym na biologii. Tylko że oni traktują te informacje jako wiedzę z przedmiotu. Nie wiążą jej z własnym życiem ani własną seksualnością.
Jak pani z dziećmi o tym rozmawia?
- Przede wszystkim staram się ich nie traktować jak małe dzieci. Kiedy przychodzi do mnie licealista zapytać, jak ma się odbyć jego pierwszy raz albo co ma zrobić z alkoholem na imprezach, nie pouczam, tylko radzę.
Co pani poradziła temu licealiście?
- Prezerwatywę. Powiedziałam mu też rzecz jasna, by jeszcze poczekał, bo za krótko jest z tą dziewczyną. Ale to był jego pierwszy raz, a jej nie... Raczej mnie nie posłuchał. Cieszę się jednak, że miał odwagę do mnie z tym przyjść.