Giertych: PiS staje się partią bolszewicką
Szef LPR Roman Giertych, ocenił, że b. szef
MSWiA Janusz Kaczmarek został zatrzymany pod "fikcyjnymi
zarzutami". Premier Jarosław Kaczyński zaaresztował swojego
konkurenta, bo powiedział prawdę o PiS. Ta partia staje się ugrupowaniem bolszewickim - powiedział Roman Giertych.
Giertych zapowiedział protest przed kancelarią premiera, który ma rozpocząć się o godz. 16.00. Jak podkreślił, "biało-czerwone miasteczko" pozostanie pod kancelarią, "aż do skutku".
"To farsa gangsterów politycznych"
Demokratyczne standardy (...) zostały zamienione przez grupę bandytów, gangsterów politycznych w farsę - powiedział Roman Giertych odnosząc się do zatrzymania m.in. b. szefa MSWiA Janusza Kaczmarka.
Zamarzyło im się to co dzieje się za naszą wschodnią granicą - stwierdził Giertych - gdzie Łukaszenko wsadza do więzienia swoich przeciwników politycznych - powiedział oburzony lider LPR.
Rano b. szef MSWiA Janusz Kaczmarek, b. szef policji Konrad Kornatowski i prezes PZU Jaromir Netzel zostali zatrzymani przez ABW w sprawie przecieku z akcji CBA w resorcie rolnictwa. Według mediów, zatrzymany prze ABW miał być też b. szef CBŚ Jarosław Marzec, ale przebywa za granicą. W piątek speckomisja miała przesłuchać Kornatowskiego i Marca.
Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego planuje kolejne zatrzymania, być może szefa Prokomu Ryszarda Krauzego - dowiedziała się "Rzeczpospolita".
Kaczmarek, kandydat Ligi i Samoobrony na premiera, został - zdaniem Giertycha - zatrzymany bo "powiedział prawdę o PiS, stanowił zagrożenie dla osób, które w sposób sprzeczny z prawem wykorzystywały prokuraturę i służby specjalne dla celów politycznych".
"Premier nie cofnie się przed niczym"
Dzisiejsza decyzja Jarosława Kaczyńskiego oznacza, że w sensie świadomości i politycznej linii, PiS staje się nowym ugrupowaniem bolszewickim, które nawiązuje wprost do działań Służby Bezpieczeństwa, Urzędu Bezpieczeństwa, a przede wszystkim do działań Lenina, który nakazywał w ten sposób niszczyć przeciwników politycznych - powiedział Giertych w Sejmie.
Szef LPR Roman Giertych powiedział, że "wcale by się nie zdziwił, gdyby plany wprowadzenia stanu wyjątkowego były poważnie rozważane w kierownictwie PiS". Nie sądzę, żeby Jarosław Kaczyński cofnął się przed czymkolwiek - mówił na konferencji prasowej Giertych. Ci panowie nie oddadzą władzy tak ot - dodał lider LPR.
Zdaniem Giertycha, zatrzymanie b. szefa MSWiA Janusza Kaczmarka przez ABW wiąże się z zapowiedzią premiera, że nie poda się do dymisji, jeżeli nie będzie miał gwarancji, iż do wyborów będzie sprawował władzę. Premier powiedział, że poda rząd do dymisji tylko wtedy, gdy będzie miał gwarancję, że PO nie weźmie udziału w II kroku konstytucyjnym, kiedy inicjatywa w tworzeniu rządu przechodzi do Sejmu.
To, że ci panowie powołują się na "Solidarność" to nic nie znaczy, dlatego, że nie liczą się słowa, ale czyny. "Solidarność", ten wielki ruch, nie zmierzał do tego, panie premierze, żeby organizować masowy podsłuch konkurentów politycznych, aresztować ludzi pod fałszywymi zarzutami, organizować prowokacje, inwigilacje, publicznie kłamać - oświadczył Giertych.