Giertych oskarża i grozi
"Gazeta Wyborcza" opublikowała rozmowę swej
dziennikarki Agnieszki Kublik z Romanem Giertychem, który zwołał
wczoraj konferencję prasową, by przedstawić swoją wersję
wstępnego raportu z prac komisji śledzcej ds. PKN Orlen.
Agnieszka Kublik: Twierdzi Pan, że istnieje grupa około stu osób, która chce nasz sektor energetyczny wyprzedać Rosjanom. Kto jest w tej setce?
Roman Giertych: Wszystkich jeszcze nie znam.
Agnieszka Kublik: A kogo Pan identyfikuje jako członków tej grupy?
Roman Giertych: - Pan Aleksander Kwaśniewski, Marek Borowski, Leszek Miller. To grupa polityczna. Biznesem zajmuje się Jan Kulczyk. Służbami - Zbigniew Siemiątkowski i Zbigniew Goszczyński, zastępca szefa ABW.
Agnieszka Kublik: Wymienia Pan także Andrzeja Kunę, Aleksandra Żagla, "Baraninę"...
Roman Giertych: - Może "Baraniny" do tego nie mieszajmy. Kwaśniewski, Borowski, Miller - to grupa sprawująca władzę. Ci, których Pani teraz wymieniła, to ich znajomi, oni się tylko o ludzi władzy ocierają.
Agnieszka Kublik: Co łączy tę setkę osób, która chce wyprzedać nasz sektor energetyczny Rosjanom?
Roman Giertych: - Układy polityczne, biznesowe i towarzyskie. No i służby.
Agnieszka Kublik: Cała setka to służby?
Roman Giertych: - Nie. Wiadomo, że Kuna i Żagiel mają związek ze służbami.
Agnieszka Kublik: Pogubiłam się. To oni też są w tej grupie stu?
Roman Giertych: - Można ich do niej zaliczyć, ale w drugim lub nawet trzecim szeregu.
Agnieszka Kublik: Kiedy ta grupa powstała?
Roman Giertych: - To nie jest jakaś grupa formalna. Oni współpracują ze sobą na zasadzie imprez, powiązań rodzinnych.
Agnieszka Kublik: Ale się w końcu spotkali, by sprzedać Rosjanom Rafinerię Gdańską?
Roman Giertych: - Przy tej sprawie wyszli. Myślę, że przy innych sprawach jest tak samo.
Agnieszka Kublik: Innych przestępstwach?
Roman Giertych: - Nie twierdzę, że operacja związana z prywatyzacją Rafinerii i Orlenu to sprawa stricte przestępcza. Twierdzę, że jest szkodliwa dla państwa polskiego.
Agnieszka Kublik: A więc twierdzi Pan, że prezydent, premier i marszałek Sejmu świadomie dążyli do celu, który był szkodliwy dla Polski.
Roman Giertych: - Tak, i grozi im za to odpowiedzialność konstytucyjna.