Giełdy uwierzyły OPEC
Ceny ropy na nowojorskiej
giełdzie NEMEX spadły w czwartek o 1,7%, w związku z
najnowszymi obietnicami OPEC w sprawie zwiększenia wydobycia, co
powinno złagodzić ostatnie napięcia na rynku światowym.
04.06.2004 | aktual.: 04.06.2004 06:22
Cena lekkiej ropy amerykańskiej z dostawą w lipcu zamknęła się w czwartek na New York Mercantile Exchange na wysokości 39,28 dolara za baryłkę, niższej o 68 centów niż w środę i aż o około 3 dolary, czyli ok. 7,5% niż we wtorek, kiedy to w Nowym Jorku padł "rekord rekordów wszechczasów".
Kilka godzin wcześniej, w czwartek w Londynie, cena wskaźnikowej dla rynku europejskiego ropy Brent z Morza Północnego zamknęła się na poziomie 36,40 dolara za baryłkę, niższym o 46 centów, czyli 1,3% niż w środę.
Wtorkowy rekord w Nowym Jorku był reakcją na krwawe wydarzenia w Arabii Saudyjskiej podczas weekendu (w poniedziałek giełdy były zamknięte), podczas których zginęły 22 osoby, w tym 19 obcokrajowców związanych z saudyjskim przemysłem naftowym, będącym najwiekszym dostawcą ropy na świecie. Terroryści związani z Al-Kaidą przeprowadzili swój krwawy zamach w Chobarze, gdzie znajduje się silny ośrodek zarządzania tym przemysłem, ogłaszając zarazem żądania przejęcia saudyjskich bogactw naftowych.
W środę nastąpiło uspokojenie na rynkach, a cena spadła o ok. 6%, do ok. 40 dol. za baryłkę, gdy Arabia Saudyjska, największy producent i eksporter ropy na świecie, pośpieszyła z zapewnieniami, iż wypływ jej głównego bogactwa nie został w żaden sposób zakłócony.
W czwartek na posiedzeniu w Bajrucie do Rijadu dołączyły inne kraje naftowe zrzeszone w OPEC, które zadeklarowały niezwłoczne zwiększenie produkcji o 2 mln baryłek dziennie, czyli ok. 8%. Dodatkowo od sierpnia Organizacja Państw Eksportujących Ropę Naftową chce wydobywać i sprzedawać dalsze 500 tys. baryłek dziennie.
Rynek wziął te deklaracje na poważnie, choć niektórzy eksperci od dłuższego czasu wskazują, że na przeszkodzie realnym podwyżkom wydobycia stoją nie tyle chęci producentów, co wydolność urządzeń wydobywczych i przesyłowych.
Najlepszą sytuację ma pod tym względem Arabia Saudyjska, która nadal dysponuje wolnymi mocami wydobywczymi. Tu jednak zagrożenie wiąże się nie tyle z techniką i bogactwem złóż, co z terroryzmem, narastającym w ojczyźnie Osamy bin Ladena.