Radosław Fogiel ostro o słowach Angeli Merkel. Poseł PiS zarzuca byłej kanclerz Niemiec "pisanie historii na nowo". – Cała autobiografia Merkel to jedno wielkie wybielanie się – mówi w programie "Newsroom" WP. Jego zdaniem w wypowiedzi byłej kanclerz "absolutnie implikowane jest, że gdyby Polska i kraje bałtyckie zgodziły się na jej propozycję, wojny by nie było".
Nie milknie burza po rzekomych słowach Angeli Merkel. Była kanclerz udzieliła wywiadu węgierskiemu kanałowi Partizan, po którym niemiecki "Bild" źle sparafrazował jedną z wypowiedzi. W dodatku omówienie rozmowy opatrzył tytułem "Wybuchowy wywiad: Merkel obarcza Polskę współwiną za wojnę Putina", a w opisie przekonywał, że była kanclerz "obwiniła Polskę i państwa bałtyckie o zerwanie stosunków dyplomatycznych między Rosją a UE, a tym samym pośrednio o rosyjską wojnę napastniczą przeciwko Ukrainie, która rozpoczęła się kilka miesięcy później".
Merkel powiedziała Partizanowi, że chciała "nowego formatu", by cała Unia Europejska mogła bezpośrednio rozmawiać z Putinem. - Niektórzy nie poparli tego pomysłu. Były przeciwko temu przede wszystkim państwa bałtyckie, a także Polska, ponieważ obawiały się one, że nie będziemy mieli wspólnej polityki wobec Rosji. Moim zdaniem powinniśmy właśnie nad taką wspólną polityką pracować. W każdym razie nie doszło do tego. Potem odeszłam ze stanowiska, a następnie rozpoczęła się agresja Putina - powiedziała Merkel.
- Oburzyły Pana ostatnie słowa Angeli Merkel o Polsce i państwach bałtyckich w kontekście wojny na Ukrainie? - zapytał prowadzący program "Newsroom" WP Paweł Pawłowski posła PiS Radosława Fogla.
- Trudno, żeby nie oburzały. To zresztą nie jest odosobniony przypadek. Cała książka, cała autobiografia, niedawno wydana przez Angelę Merkel, jest jednym wielkim przepisywaniem czy pisaniem na nowo historii i wybielaniem się przez byłą kanclerz - ocenił polityk.
- Ale konkretnie, które słowa pana oburzyły w wypowiedzi Angeli Merkel? - dopytywał dziennikarz.
- Wiem, do czego pan zmierza, bo niektórzy twierdzą, że tam explicite nie padło, że to wina Polski i krajów bałtyckich. Ale kontekst i ciąg logiczny następstw przyczynowo-skutkowych jest tutaj absolutnie oczywisty. Angela Merkel mówi wprost: "była moja propozycja, nie zgadzały się na to kraje bałtyckie i Polska. Wybuchła wojna". Tam jest absolutnie implikacja tego, że gdyby zgodzono się na jej propozycję, to wojna by nie wybuchła - ocenił Fogiel.