PolskaEkspert: program "Zero tolerancji" budzi wątpliwości

Ekspert: program "Zero tolerancji" budzi wątpliwości

W programie "Zero tolerancji" brakuje dobrych
propozycji działań pedagogicznych, które zmniejszyłyby poziom
agresji w szkołach - oceniła socjolog dr Krystyna Ewa Siellawa-
Kolbowska w raporcie przygotowanym dla Instytutu Spraw Publicznych
(ISP). Raport został udostępniony w czwartek.

01.02.2007 | aktual.: 01.02.2007 16:43

Przygotowany przez Ministerstwo Edukacji Narodowej program "Zero tolerancji dla przemocy", który ma na celu poprawę bezpieczeństwa w szkołach, został przekazany 8 stycznia do uzgodnień międzyresortowych i konsultacji społecznych.

Zdaniem autorki analizy, program "Zero tolerancji" nie zawiera ani prawidłowej diagnozy problemu przemocy w szkołach, ani dobrych propozycji jak poprawić bezpieczeństwo uczniów.

Siellawa-Kolbowska zwróciła uwagę, że twórcy programu podają dane statystyczne na temat różnych wkroczeń, których związek z przemocą nie jest oczywisty. "Bo czy zachowaniem agresywnym jest oszukiwanie nauczycieli lub upijanie się uczniów? Na pewno nie. (...) Niewątpliwie są to zachowania naganne w szkole, ale należą do innych, odrębnych kategorii wykroczeń. (...) Brak rozróżnienia pomiędzy różnego rodzaju nagannymi zachowaniami uczniów jest poważną słabością programu" - napisała autorka analizy.

Zdaniem Siellawy-Kolbowskiej, autorzy programu chcą rozwiązać problem przemocy za pomocą rozwiązań administracyjnych, nie dając merytorycznych propozycji działań pedagogicznych.

"Przykładowo: zakładane w projekcie wzmocnienie i rozszerzenie specjalistycznej pomocy psychologiczno-pedagogicznej powinno polegać nie tylko na poprawieniu słabych statystyk nasycenia placówek kadrą pedagogów i psychologów, lecz przede wszystkim na zaproponowaniu nowych form ich pracy oraz na tym, aby każda szkoła posiadała dostęp do takich specjalistów i w takiej ich liczbie, jakiej potrzebuje" - napisała autorka raportu. Jej zdaniem, twórcy programu "Zero tolerancji" zapominają o tym, że szkoły w Polsce mają różne problemy i potrzeby. Dlatego np. kamery monitorujące nie we wszystkich placówkach są potrzebne. Nie potrzebują ich, według autorki raportu, małe szkoły, gdzie jest bardzo mało dzieci i kontrola nauczycieli nad uczniami jest dobra. Program zakłada natomiast, że kamery będą zamontowane we wszystkich szkołach.

Wątpliwości budzi też, według Siellawy-Kolbowskiej, zawarta w projekcie propozycja zajęć pozalekcyjnych. Zdaniem autorki analizy, o wiele bardziej trzeba zadbać o jakość takich zajęć, niż ich ilość. W tym celu szkoły powinny konsultować z uczniami i rodzicami, jakiego typu zajęcia mają zorganizować.

"Badania prowadzone w gimnazjach w roku szkolnym 2001/2002 pokazały nieatrakcyjność oferty takich zajęć dla uczniów. Najczęściej wówczas podawanym powodem nieuczęszczania na zajęcia pozalekcyjne przez blisko 60% gimnazjalistów był ten, że szkoła nie organizowała interesujących dla nich zajęć" - zaznaczyła Siellawa-Kolbowska.

Program "Zero tolerancji dla przemocy" przewiduje: utworzenie ośrodków wsparcia wychowawczego dla uczniów uniemożliwiających normalną, spokojną naukę innym, rozszerzenie pomocy psychologiczno- pedagogicznej, organizowanie specjalnych szkoleń dla rodziców, monitoring w szkołach, wprowadzenie mundurków szkolnych, nałożenie na szkoły obowiązku korzystania z oprogramowania broniącego uczniom dostępu do niewłaściwych treści w internecie, zwiększenie roli stowarzyszeń i innych organizacji, zwłaszcza harcerskich, w życiu szkoły, a także zapewnienie nauczycielom takiej ochrony prawnej jak mają funkcjonariusze publicznymi.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)