Hannę Radziejowską, sygnalistkę, która poinformowała minister kultury Martę Cienkowską o nieprawidłowościach w Instytucie Pileckiego, czeka dyscyplinarne zwolnienie z pracy - ujawniła Wirtualna Polska. Do sprawy odniósł się w programie “Tłit” Paweł Zalewski, wiceminister obrony narodowej z Polski 2050, która rekomendowała Cienkowską na stanowisko szefowej resortu.
- W tym wszystkim jest istotny pewien konflikt personalny i są procedury w ministerstwie, które pani minister uruchomiła po to, żeby tę sprawę wyjaśnić. Tutaj nie można podejmować decyzji w oparciu o informacje medialne, chociaż one są bardzo ważne dla ministerstwa, dla nas, ale one wprowadzają gigantyczny chaos - starał się nieudolnie tłumaczyć działania ministerstwa Zalewski.
Prowadzący natychmiast zwrócił uwagę, że jego gość oskarża media, których zadaniem jest przecież informowanie opinii publicznej o wszelakich nieprawidłowościach. Wiceminister próbował tłumaczyć, że wcale tego nie robi, bo "bardzo sobie ceni rolę mediów". Niemniej, w jego ocenie minister kultury "postępuje zgodnie z regułami" - zostały zlecone kontrole, a minister czeka, aż dyrektor Instytutu Krzysztof Ruchniewicz wróci z urlopu. - Wtedy podejmie decyzje i będziemy o nich rozmawiali. Ja jestem przekonany, że te decyzje, które podejmie, będą dobre, bo będą służyły interesowi Polski i interesowi Instytutu Pileckiego - przekonywał wiceminister obrony.
Wiceminister unikał odpowiedzi, czy w Radziejowska, jak informuje WP, ma zostać dyscyplinarnie zwolniona. Zamiast zaczął przekonywać, że doszło "do niebywałego chaosu medialnego, który podważył zaufanie do tej instytucji".