Dwulatek przypadkowo zabił ojca. Matka przed sąd
Nowy argument w dyskusji na temat prawa do posiadania broni w USA. Po serii strzelanin teraz potworny wypadek dotyczy dziecka. Na Florydzie dwuletni chłopiec przypadkowo zastrzelił swojego ojca.
26-letni mężczyzna zmarł wkrótce po incydencie w szpitalu w Orlando na Florydzie. Pistolet, który był załadowany, został pozostawiony bez opieki - informuje ANB News, wyjaśniając, że do śmiertelnego wypadku doszło pod koniec maja.
Kobieta z zarzutem, choć ratowała partnera
Fakt, że broń znajdowała się w łatwym i nienadzorowanym zasięgu dziecka, stał się przyczyną aresztowania matki dwulatka. Została oskarżona o zabójstwo przez zawinione zaniedbanie.
Stało się tak, choć policjanci, którzy pierwsi znaleźli się na miejscu dramatu, zeznali, że kobieta próbowała ratować partnera.
Zobacz też: Ukraina dostała już myśliwce MiG-29? Gen. Skrzypczak zaskoczył
Jak podaje NBC, para przebywała na warunkowym zwolnieniu z więzienia, gdzie trafili za używanie narkotyków i zaniedbywanie dzieci. Dwulatek znalazł broń w torbie rzuconej na podłodze.
Dziecko wycelowało broń w swojego ojca, który grał na swoim komputerze i przypadkowo wystrzeliło. Para miała troje dzieci.
"Będzie żył ze świadomością, że zastrzelił ojca"
- Właściciele, którzy nie zabezpieczają właściwie broni, są o ułamek sekundy od podobnej tragedii - powiedział na konferencji prasowej szeryf hrabstwa Orange, John Mina.
- Teraz te dzieci straciły oboje rodziców. Jedno nie żyje, a drugie jest w więzieniu. A dzieciak będzie musiał żyć ze świadomością, że zastrzelił swojego ojca - dodał mundurowy z Florydy.
Dramat pod Orlando wydarzył się w trakcie toczącej się debaty na temat prawa do posiadania broni, która ponownie wybuchła w Stanach Zjednoczonych po ostatnich strzelaninach - m.in. w szkołach.