Były minister sprawiedliwości i senator KO Adam Bodnar był gościem programu "Tłit" WP. W rozmowie podsumował szorstkie relacje z byłym prezydentem Andrzejem Dudą oraz odniósł się do wyzwań stojących przed Karolem Nawrockim. Bodnar przestrzegał nowego prezydenta przed wetowaniem ustaw sądowych, wskazując na "długą kadencję", która jest przed nim.
W studiu Wirtualnej Polski Adam Bodnar dokonał retrospekcji swoich relacji z Pałacem Prezydenckim za czasów kadencji Andrzeja Dudy. Przyznał, że był moment, w którym współpraca wydawała się możliwa. Senator KO wskazał, że podejście byłego prezydenta zmieniało się w czasie, a wiosną 2024 roku pojawiła się szansa na porozumienie.
- Ten okres od grudnia 2023 roku do końca kadencji prezydenta Andrzeja Dudy był zróżnicowany, jeżeli chodzi o samo podejście i takie, można powiedzieć, napięcia też po stronie Pałacu Prezydenckiego - wspominał Bodnar. - Pamiętam, że ten okres mniej więcej tak marzec, kwiecień, maj, czerwiec 2024 roku to był trochę taki okres większego nastawienia się przez prezydenta Dudę na dialog - dodał.
Zdaniem Bodnara, chwilowa otwartość Andrzeja Dudy mogła wynikać z jego ówczesnych planów na przyszłość po prezydenturze. - Myślę, że to był też ten okres, kiedy pan prezydent Duda się trochę rozglądał tak międzynarodowo, co chciałby zrobić po zakończeniu kadencji i być może był bardziej skłonny do współpracy z rządem w tamtym czasie - ocenił gość programu. Dodał jednak, że ten etap szybko minął: – Tylko w którymś momencie to się w zasadzie ucięło i tej dyskusji nie było i raczej pojawiła się radykalizacja.
Przesłanie do Karola Nawrockiego. "Przed nim długa kadencja"
W dalszej części rozmowy poruszono wątek relacji z obecnym prezydentem, Karolem Nawrockim, oraz jego potencjalnego podejścia do ustaw naprawiających wymiar sprawiedliwości (m.in. ustawy o KRS i statusie sędziów). Dziennikarz zauważył, że Nawrocki wypowiada się krytycznie o proponowanych zmianach.
Adam Bodnar zwrócił uwagę, że przyjęcie twardej linii i wetowanie ustaw przez Nawrockiego będzie wiązało się z poważnymi konsekwencjami dla głowy państwa, która dopiero rozpoczyna urzędowanie. - Weto prezydenta będzie też oznaczało wzięcie odpowiedzialności przez prezydenta za to, że ten stan się pogłębia - ostrzegał Bodnar. - Będzie oznaczało, że prezydent jako gwarant bezpieczeństwa konstytucyjnego w pewnym sensie rezygnuje z tej wykonywania funkcji w tym zakresie - dodał.
Bodnar podkreślił, że w przeciwieństwie do kończącego urzędowanie Dudy, Nawrocki ma przed sobą lata prezydentury, co zmienia perspektywę odpowiedzialności politycznej. - Myślę, że jednak prezydent będzie musiał w którymś momencie się zderzyć z tym i zastanowić, co z tym tematem zrobić. Tym bardziej że przed nim długa kadencja i brak aktywności czy można powiedzieć takie podejście na zasadzie "nie, bo nie" będzie powodowało zwiększoną odpowiedzialność prezydenta - stwierdził Bodnar.
Co z ustawą o KRS?
Mimo zapowiedzi twardej polityki ze strony otoczenia Karola Nawrockiego Bodnar liczy na to, że prezydent dostrzeże korzyści płynące z podpisania ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa. - Uważam, że to jest akurat ta ustawa, która ma, nazwałbym to, w ten sposób, największe szanse na to, aby uzyskać akceptację prezydenta - mówił Bodnar.
Argumentował, że uporządkowanie sytuacji w KRS pozwoliłoby Nawrockiemu na spokojne nominowanie sędziów przez całą kadencję. - Pan prezydent też ma pewien swój, nazwałbym to interes polityczny, bo gdyby doprowadził do naprawienia Krajowej Rady Sądownictwa i że ona będzie funkcjonować (...) no to to otwiera pole do popisu dla prezydenta przez następne, kolejne 3-4 lata, jeśli chodzi o proces nominacji sędziowskich - podsumował Adam Bodnar.