Dorn: festiwal kłamstw w sprawie starachowickiej
W sprawie starachowickiej na szczytach
władzy, włączając w to premiera, mamy do czynienia z festiwalem
kłamstw - uważa szef klubu PiS Ludwik Dorn.
07.07.2003 | aktual.: 07.07.2003 15:35
"Istnieje przewidziana ustawą wspólnota informacyjna rządu, która ma służyć rządowi, premierowi, aby on wiedział. Mamy sytuację, kiedy jeden z posłów ugrupowania rządzącego w sposób oczywisty popełnił przestępstwo, a w kręgu mocnych podejrzeń znajduje się sekretarz stanu MSWiA. I co, premier o czymś takim nie wie? To znaczy, że albo mamy do czynienia z komedią, albo pan premier po prostu kłamie" - powiedział szef klubu PiS.
Jego zdaniem, "zdroworozsądkowa weryfikacja hipotez skłania do przypuszczenia, że premier kłamał". Jak dodał, "to jest najbardziej prawdopodobne".
"Nie wyobrażam sobie, aby w jakimkolwiek państwie premier, jeśli nie w 24 godziny, to w ciągu 48 godzin po zaistnieniu takiego faktu, nie dowiedział się o tym, że sekretarz stanu - obojętnie winien, czy nie winien - znalazł się w kręgu podejrzeń" - powiedział Dorn.
Według Dorna, za wiele się też składa, aby nie postawić nowej hipotezy, że z funkcjonariuszy lokalnej kieleckiej policji chce się uczynić kozłów ofiarnych. "Jeżeli tak jest, to apeluję do wszystkich szeregowych policjantów: jeśli mamy do czynienia z wrabianiem waszych kolegów, to nie dajcie ich wrobić"- dodał.