Do 10 lat grozi taksówkarzowi, który ugodził nożem pasażera
Nawet do dziesięciu lat więzienia grozi
szczecińskiemu taksówkarzowi, który w sobotę wieczorem ugodził
nożem jednego ze swoich pasażerów. Prokuratura postawiła
kierowcy zarzut ciężkiego uszkodzenia ciała - poinformowała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Szczecinie
Anna Gawłowska-Rynkiewicz.
22.12.2003 | aktual.: 22.12.2003 16:22
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Dwóm mężczyznom, którzy byli pasażerami taksówkarza, prokurator w najbliższym czasie postawi zarzut pobicia. Grozi za to do trzech lat więzienia.
W prokuraturze i w szpitalu, gdzie przebywa ranny mężczyzna, trwają przesłuchania.
"W toku śledztwa prokurator będzie musiał wyjaśnić, jaki był faktyczny przebieg wydarzeń i czy faktycznie miała miejsce obrona konieczna" - powiedziała Gawłowska. Jak dodała, ustalono już, że do pobicia kierowcy doszło po ugodzeniu przez niego nożem jednego z pasażerów. Przedtem policja podawała, że kolejność była odwrotna. Informowała też, że sam kierowca został wcześniej zaatakowany butelką, prokuratura jednak nie jest jeszcze w stanie potwierdzić tej wersji.
W sobotę wieczorem policja otrzymała zgłoszenie o napadzie na kierowcę taksówki na jednym ze skrzyżowań w centrum miasta. Gdy funkcjonariusze przyjechali na miejsce, zastali tam 35-letniego Dariusza M. i rannego 34-letniego Przemysława G., którego w stanie ciężkim, z raną kłutą, przewieziono do szpitala.
Policjanci zatrzymali również 57-letniego kierowcę Mirosława C., u którego znaleźli nóż ze śladami krwi. Ustalono, że zaraz po zdarzeniu taksówkarz odjechał swoim samochodem, zostawiając obu mężczyzn.
Według wstępnych ustaleń policji, w taksówce doszło do sprzeczki pomiędzy pasażerami a kierowcą. Taksówkarz zatrzymał auto na skrzyżowaniu, a cała awantura przeniosła się na zewnątrz samochodu. Kierowca został przewrócony i bity. Zdołał się oswobodzić i uciec do swojego samochodu, którym odjechał.