Diane Pretty rozczarowana wyrokiem trybunału
Diane Pretty z mężem (AFP)
Śmiertelnie chora Diane Pretty powiedziała, że jest głęboko rozczarowana wyrokiem Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, który nie uznał słuszności jej prośby o eutanazję. Ustawodawstwo pozbawiło mnie wszystkich praw - powiedziała Pretty w poniedziałek na konferencji prasowej w Londynie. Mówiła przy pomocy specjalnego komputera.
Jestem bardzo, bardzo smutny, ponieważ wszystko, czego ona chce to możność samodzielnego zdecydowania o momencie swojej śmierci - oświadczył mąż Diane, Brian Pretty. Dodał, że prowadzona obecnie w Internecie akcja zbierania podpisów ma na celu skłonić brytyjski rząd do zmiany obowiązujących ustaw.
W poniedziałek Trybunał w Strasburgu orzekł, że Wielka Brytania nie naruszyła praw sparaliżowanej Brytyjki, odmawiając zgody na jej eutanazję. Kobieta chciała, aby życia pozbawił ją mąż. To pierwszy wyrok trybunału w sprawie dotyczącej eutanazji.
Siedmiu sędziów trybunału, działającego przy Radzie Europy, uznało jednogłośnie, że brytyjski wymiar sprawiedliwości mógł odmówić gwarancji niekaralności dla męża pani Pretty, który miał jej pomóc w "godnej śmierci". Taka decyzja nie naruszyła praw kobiety zagwarantowanych w Europejskiej Konwencji Praw Człowieka - orzekli sędziowie trybunału.
Pani Pretty powoływała się m.in. na gwarancje prawa do życia (art.2) - i jej zdaniem w konsekwencji - śmierci, zakaz nieludzkiego traktowania i karania (art.3), zakaz dyskryminacji (art.14) oraz wolność sumienia (art.9).
W orzeczeniu trybunał zauważył, że celem artykułu 2 Konwencji jest ochrona życia i nie można go w żaden sposób interpretować negatywnie - jako gwarancji prawa diametralnie przeciwnego: do śmierci czy autodestrukcji. Sędziowie przypomnieli, że trybunał w dotychczasowym orzecznictwie zawsze podkreślał, że ochrona życia jest szczególnym zadaniem państwa.
Nie sposób wydedukować z artykułu 2 prawa do śmierci, czy to z ręki osoby trzeciej, czy z pomocą jakiejkolwiek instytucji publicznej - orzekli sędziowie. -Trybunałowi pozostaje jedynie wyrazić współczucie z powodu obawy przed straszną śmiercią, jaka czeka powódkę, ponieważ nie będzie ona miała możliwości odebrać sobie życia.
Trybunał orzekł też, że władze brytyjskie nie złamały żadnego z pozostałych przepisów Konwencji.
43-letnia Diane Pretty, matka dwójki dzieci, jest bezwładna od szyi w dół. Porusza się na wózku, nie może mówić i jest odżywiana rurką. Jej sprawność umysłowa nie została zakłócona. Reuters pisze, że umrze w ciągu kilku miesięcy.
Chora chciała skrócić swoje cierpienia i domagała się gwarancji niekaralności dla swego męża, by mógł jej pomóc w "godnej śmierci". Zgodnie z brytyjską ustawą o samobójstwach z 1961 roku, nie ma sankcji dla osób, które targnęły się na własne życie, ale karalna jest pomoc w samobójstwie. W ubiegłym roku wszystkie instancje brytyjskiego wymiaru sprawiedliwości odrzuciły prośbę kobiety o niekaranie Briana Pretty.
Wśród siedmiu sędziów, którzy zasiadali w Izbie rozstrzygającej w sprawie pani Pretty, był reprezentujący Polskę prof. Jerzy Makarczyk. (aka)
Zobacz także: De Standaard