Trwa ładowanie...
04-06-2004 16:50

Cztery ofiary karambolu

Cztery osoby zginęły w karambolu kilku
samochodów, do którego doszło w Zambrowie (Podlaskie), na
trasie Białystok-Warszawa. Z nieznanych jeszcze przyczyn TIR
najechał na stojące samochody. Dwa auta spłonęły wraz ze
znajdującymi się w nich ludźmi - poinformowała policja.

Cztery ofiary karamboluŹródło: PAP
d3n3ud5
d3n3ud5

Droga, która w tym miejscu była nieprzejezdna przez ok. 6 godzin (kierowcy korzystali z objazdów), jest już odblokowana. Według nieoficjalnych informacji ze źródeł policyjnych w związku z tragicznymi skutkami wypadku policja zamierza wnioskować w sobotę o tymczasowe aresztowanie kierowcy TIR-a.

Jak poinformował Jacek Dobrzyński z zespołu prasowego podlaskiej policji, do wypadku doszło ok. godz. 13.00. Odcinek drogi, na której doszło do tragedii, jest w remoncie - ruch odbywał się tam wahadłowo. W kolejce oczekującej na przejazd stały: ciężarówka, bus, trzy auta osobowe. Na samochody osobowe najechał z tyłu, od strony Warszawy, TIR na warmińsko-mazurskich numerach rejestracyjnych - przewożący materiały budowlane.

Według Dobrzyńskiego TIR uderzył w ostatni z samochodów w kolejce z taką siłą, że zarówno to auto, jak i następny pojazd wbiły się pod ciężarówkę. Prawdopodobnie to z niej nastąpił wyciek paliwa, doszło do pożaru, oba samochody osobowe spłonęły całkowicie, zapaliła się też ciężarówka.

Początkowo sądzono, że w wypadku zginęły trzy osoby, nie wykluczano jednak, że może być więcej śmiertelnych ofiar, bowiem jeden z samochodów był tak bardzo zniszczony, że nie można było rozpoznać nawet jego marki. Dopiero po rozcięciu wraku przez strażaków okazało się, że w wypadku zginęła jeszcze jedna osoba.

d3n3ud5

W obu autach zginęły dwie pary - mężczyzna i kobieta. Ustalane są ich personalia i wiek. Dużo szczęścia miał kierowca następnego samochodu w kolejce, który to pojazd siła uderzenia wyrzuciła do rowu. Mężczyźnie nic się nie stało.

Poważnych obrażeń nie odniósł również sprawca wypadku - 41-letni kierowca TIR-a. Był trzeźwy. Trafił do policyjnej izby zatrzymań. Policja bada okoliczności wypadku; nie chce na razie przesądzać, co było jego przyczyną, m.in. dlatego, że nie był jeszcze przesłuchiwany sprawca.

d3n3ud5
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3n3ud5
Więcej tematów