Czechy "siedzą" na bombie
Państwo czeskie jest szantażowane przez człowieka, który grozi zamachami bombowymi, jeśli nie zostanie mu wypłacony okup liczony w milionach koron (setkach tysięcy złotych) - poinformował w czwartek minister spraw wewnętrznych Czech Stanislav Gross. Media donoszą, że szantażysta planuje ataki na mosty, a policja poinformowała, iż jedną bombę już znaleziono.
13.03.2003 | aktual.: 13.03.2003 18:20
"Nie jest to atak terrorystyczny, ale wyłącznie czyn przestępczy, chociaż o bardzo poważnym charakterze" - powiedział Gross Czeskiemu Radiu. Dodał, że policja, która całą sprawą zajmuje się już od kilka dni, znalazła m.in. bardzo niebezpieczny ładunek wybuchowy na moście kolejowym w Ołomuńcu. Przez Ołomuniec jeżdżą m.in. międzynarodowe pociągi relacji Praga - Warszawa korzystające z trasy przez Zebrzydowice.
"Ta sprawa” - powiedział minister – ”nie jest tak prosta, jak te, które zdarzają się w przypadku telefonów z pogróżkami, czy niemal codziennych anonimów. Jest ona o wiele bardziej poważna". Gross oświadczył, że znaleziony na moście w Ołomuńcu ładunek wybuchowy był bardzo niebezpieczny i mógł spowodować duże zniszczenia.
Według reporterów niezależnej stacji telewizyjnej "Prima" anonimowy szantażysta, który podłożył bombę (najprawdopodobniej rurę, wypełnioną materiałem wybuchowym i śrubami), grozi wysadzeniem w powietrze właśnie mostów.
Z powodu groźby zamachu bombowego w województwie ołomunieckim w czwartek wprowadzono nadzwyczajne środki bezpieczeństwa. Hejtman (wojewoda) Jan Brzezina odmówił podania szczegółów podjętych kroków. Korzystając z pośrednictwa mediów zaapelował jednak do szantażysty, aby zrezygnował z planu zamachów.
Ani minister spraw wewnętrznych, ani komendant główny czeskiej policji Jirzi Kolarz nie chcieli podać szczegółów sprawy, twierdząc, że czynią tak dla dobra śledztwa, które prowadzą policyjni specjaliści z wydziału do walki z zorganizowaną przestępczością. Gross i Kolarz zapewnili jednak, że sytuacja jest bardzo poważna, a groźba zamachów duża. (reb)