Coraz więcej związków pozamałżeńskich
Polacy wśród wszystkich wartości najwyżej cenią rodzinę. Jednak obok tradycyjnych małżeństw, których z roku na rok zawieramy mniej, popularne stają się inne formy związków. Przybywa rozwodów, konkubinaty spowszedniały, samotne macierzyństwo już nie gorszy i nie dziwi. Coraz powszechniejszy jest lęk przed ślubem – i to u obojga partnerów - pisze w "Polityce" Joanna Podgórska.
30.06.2004 | aktual.: 30.06.2004 13:09
Monolit tradycyjnej rodziny pęka. Alternatywne formy związków stają się coraz bardziej atrakcyjne i powszechne, a zmiany dokonują się nie w ciągu stuleci, jak dawniej, ale dekad.
Jak pisze prof. Krystyna Slany w książce „Alternatywne formy życia małżeńskiego w ponowoczesnym świecie”, kiedyś młody człowiek miał z góry zaprojektowaną trajektorię życiową. Człowiek dzisiejszy to homo optionis, któremu dana jest konieczność rozstrzygania o życiu, tożsamości, religii, małżeństwie i rodzicielstwie. Wszystko jest kwestią kalkulacji, decyzji, ryzyka, przypadku. Małżeństwo coraz częściej postrzegane jest jak wspólna firma, której funkcjonowanie może być za drogie. Wtedy wolny związek jest rozwiązaniem łatwiejszym i wygodniejszym.
Współczesne kobiety stały się bardziej samodzielne i wymagające, mężczyźni mniej pewni siebie. Ludzie nie są już tak wzajemnie zależni, wzrosła autonomia jednostki. Dziś słowa klucze to indywidualizm, samorealizacja i wolność. To sprawia, że małżeństwa są bardziej kruche i skłonne do rozpadu. Partnerstwo ograniczone w czasie staje się coraz bardziej powszechne. Jednocześnie funkcjonuje wyidealizowana i romantyczna wizja małżeństwa jako dozgonnego i wyłącznego związku dwojga ludzi, którzy we wszystkich dziedzinach życia zaspokoją w pełni swoje potrzeby.
Zderzenie tych dwóch tendencji sprawia, że podjęcie ostatecznej decyzji może budzić w ludziach paniczny lęk. „Nierzadko w okresie poprzedzającym zawarcie małżeństwa pojawiają się nastroje depresyjne, paniczne reakcje ucieczkowe, dolegliwości neurasteniczne, stany lękowe, zaburzenia tożsamości do psychozy włącznie” – pisze Jurg Willi w książce „Związek dwojga”.
Lęk przed ślubem nie jest niczym nowym, o czym świadczy choćby „Ożenek” Gogola. Jednak wydaje się, że dziś stał się bardziej powszechny.
– Obserwowałem to w swoim środowisku i sam tego doświadczyłem. Przy czym mam wrażenie, że jest to raczej lęk męski – mówi Łukasz Barczyk, reżyser filmu „Patrzę na Ciebie Marysiu”, który pokazuje stan przedślubnej paniki. – Strach przed ostateczną deklaracją to problem etyczny: czy dotrzymam przysięgi złożonej w wieku 25 lat. Kiedyś ślub z przysięgą był trwały. W czasach gdy na zewnątrz szalały stany wojenne i inne kataklizmy, dom i małżeństwo dawały poczucie bezpieczeństwa. Nadal jest w nas potrzeba, by tak było, tymczasem rzeczywistość jest inna. Wszystko jest bardziej relatywne, życia doświadcza się samodzielnie, ludzie wolniej dojrzewają, każdy ma własne inicjacje. W takich czasach dozgonna przysięga jest problemem.