Coraz bliżej rządu PiS‑Samoobrona
Sejm nie został wczoraj rozwiązany. Wszystko zostało tak jak było. Oprócz tonu tym razem PO i PiS popisali się wobec siebie łagodnością. Zamiast ciężkich oskarżeń - najwyżej drobne złośliwości. Zamiast pohukiwań - skupione głosy polityków. Wymiana uprzejmości między Kaczyńskim i Tuskiem zaniepokoiły Andrzeja Leppera - czytamy w "Gazecie Wyborczej".
07.04.2006 | aktual.: 07.04.2006 07:50
Zaczęło się od listu Donalda Tuska do Jarosława Kaczyńskiego. Dzień przed debatą lider PO zaproponował szefowi PiS zakopanie topora wojennego i współpracę w Sejmie. Zobacz także: List Tuska do Kaczyńskiego: Konkurencja polityczna nie oznacza wzajemnego wyniszczania się
Kaczyński "kupił" pokojowy ton. Wczoraj jako wnioskodawca uchwały o rozwiązaniu Sejmu przemawiał pierwszy. Oferta uspokojenia języka została przyjęta przez PiS, ale propozycja współpracy ("kolejnego paktu stabilizacyjnego") już nie. Zobacz także: List Jarosława Kaczyńskiego do Tuska: Chciałbym aby ta przemiana była trwała
Gdy Tusk przemawiał, Kaczyński mówił dziennikarzom, że oczekuje od PO przedstawienia "bardzo szybko", w ciągu dwóch dni, pisemnej propozycji koalicji. Inaczej PiS przystąpi do "natychmiastowych działań" związanych z budową większości. - W przyszłym tygodniu sytuacja musi być całkowicie wyjaśniona - oświadczył.