Kaczyński odpowiada Tuskowi na złośliwość. Trzy słowa
- Jestem zdecydowanie przeceniany - stwierdził Jarosław Kaczyński, odnosząc się do ostrych słów Donalda Tuska. Premier ocenił, mówiąc o Kaczyńskim, że nie można już upaść niżej niż prezes PiS.
Wszystko zaczęło się od wpisu premiera w internecie. W sobotę Tusk na X napisał: "Upadek stulecia? 35 lat temu zostać wybranym przez naród senatorem 'Solidarności', skończyć jako ojciec chrzestny ziobrowego Funduszu Solidarności. Trudno upaść niżej, Jarosławie". Ojcem chrzestnym Kaczyńskiego nazwał też w piątek Dariusz Joński.
Ojciec chrzestny to termin używany - i zapewne do tej definicji odnoszą się politycy koalicji rządzącej obecnie w Polsce - przez członków mafii w odniesieniu do najstarszego i najbardziej szanowanego członka mafijnej rodziny.
Prezes PiS postanowił krótko odnieść się do tych stwierdzeń w trakcie przemówienia we Wrześni (woj. wielkopolskie) - gdzie wspierał w sobotę kampanię do Parlamentu Europejskiego Ryszarda Czarneckiego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Jeżeli chodzi o tego ojca chrzestnego - zaczął Kaczyński - to jestem zdecydowanie przeceniany. Żadnym ojcem nie jestem, ale to nie zmienia faktu, że ten fundusz może się ze wszystkiego co robił rozliczyć. Rozliczyć w sposób całkowicie zgody z prawem - ocenił.
- Oczywiście można uważać, że to prawo było nieprawidłowe, to jest inna kwestia, krytykować to prawo, ale jednocześnie nie sądzę, żeby tam ktokolwiek znalazł coś takiego, co było by z prawem sprzeczne - ocenił.
- Czyli cała ta kampania jest po prostu próbą wmówienia tego, że to nie oni byli partią złodziei, którzy pozwalali na to, żeby w Polsce luka VAT-owska wynosiła 24 proc., a jeżeli chodzi o podatki odnoszące się do paliw, to nawet trudno to obliczyć, bo celników wręcz odpędzano od tych samochodów, które mieli kontrolować - mówił dalej prezes PiS.
- Jeżeli wśród państwa jest ktoś taki, kto sądzi, że to było za "dziękuję", to znaczy, że mamy tutaj ludzi bardzo, bardzo naiwnych. Ja nie sądzę, żeby to było za "dziękuję". Sądzę, że to było największe złodziejstwo, jakie zostało popełnione w Polsce po roku 1989, a sądzę, że nawet w rankingu europejskim, by wypadło dobrze. Chociaż niestety nadużycia, demoralizacja obecnej klasy rządzącej w całej Europie, także Europie Zachodniej, jest niestety bardzo daleko posunięta - zaznaczył.
Przesłuchanie Kaczyńskiego. Prezes PiS: agresja i głupota
W trakcie przemówienia Kaczyński odniósł się też do przesłuchania na posiedzeniu komisji śledczej ds. wyborów korespondencyjnych. - To jest wszystko na tej zasadzie, która została przyjęta przez Platformę Obywatelską - jeżeli mamy władzę i kontrolujemy większość mediów, to możemy kłamać zupełnie dowolnie, całkowicie odwracać rzeczywistość - mówił o wczorajszym przesłuchaniu Kaczyński.
- Odmawia się przesłuchiwania tych, którzy publicznie się przyznawali do tego, że wywrócili te wybory, natomiast przesłuchuje się tych, którzy po prostu chcieli wykonać obowiązek wynikający z konstytucji i grozi się im prokuratorem, sądem, być może wyrokiem skazującym, być może więzieniem. To jest nowa jakość w polskim życiu publicznym - dodał.
Kaczyński stwierdził, że na posiedzeniu komisji miał do czynienia "z agresją, a jednocześnie z ogromną dawką po prostu zwykłej głupoty, i zastanawiającym poziomem - nie wszystkich, ale niektórych członków tej komisji".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Komisja Śledcza ds. przeprowadzenia wyborów Prezydenta RP w formie głosowania korespondencyjnego
Afera wokół Funduszu Sprawiedliwości
Przypomnijmy - w środę na posiedzeniu parlamentarnego zespołu ds. rozliczeń PiS dyrektor departamentu Funduszu Sprawiedliwości w Ministerstwie Sprawiedliwości w latach 2020-2022 Tomasz Mraz mówił, że większość konkursów w ramach tego Funduszu była prowadzona "w nierzetelny sposób", a głównym decydentem w tej sprawie był ówczesny minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, szef Suwerennej Polski i obecny poseł PiS. Według Mraza, poprzez nieprawidłowości wiele fundacji i osób pokrzywdzonych przestępstwami nie otrzymało potrzebnego wsparcia.
Zobacz także: Fundusz Sprawiedliwości pod lupą NIK. Banaś zapowiada
Mraz jest jednym z podejrzanych w śledztwie dot. wydatkowania środków z Funduszu Sprawiedliwości, które prowadzi Prokuratura Krajowa. Podała ona pod koniec marca, że postawiła w tej sprawie zarzuty siedmiu osobom. - Dwóm osobom postawiliśmy zarzut wcześniej, o czym nie informowaliśmy - mówił wówczas rzecznik PK prok. Przemysław Nowak.
Podejrzani to m.in. byli i obecni urzędnicy MS, zajmujący się Funduszem, którego głównym celem, w założeniu, jest pomoc ofiarom przestępstw. Wobec trojga osób jest stosowany areszt.
W czwartek minister sprawiedliwości, prokurator generalny Adam Bodnar powiedział, że wnioski o uchylenie immunitetów wz. ze sprawą FS są przygotowywane. - Używam liczby mnogiej, bo będzie ich więcej niż jeden - dodał.