Chorzy płacą haracz
Pracownicy szpitala im. Kopernika w Łodzi pobierają od chorych 3 zł za telefoniczne poinformowanie o... terminie przyjęcia na leczenie i zabiegi. Taki haracz musiał uiścić wczoraj pan Zbigniew, który zgłosił się do poradni urologicznej tego szpitala. Jeszcze więcej - aż 7 zł - płacą w kancelarii "Kopernika" pacjenci, którym wysyła się zawiadomienie pocztą - podaje "Express Ilustrowany".
Chorzy są tym zaskoczeni i oburzeni, bo płacą składkę na ubezpieczenie zdrowotne, a mimo to muszą ponosić dodatkowe koszty leczenia - pisze dziennik. Byłem niemile zaskoczony, że muszę zapłacić aż 3 zł za jedną rozmowę informującą mnie o terminie zabiegu - mówi pan Zbigniew. Nigdy nie spotkałem się z taką praktyką, a poza tym to nie moja wina, że szpital nie może mnie od razu przyjąć lub wyznaczyć konkretny dzień wizyty. To skandal, że tak traktuje się pacjentów w państwowych placówkach służby zdrowia.
W poradni urologicznej szpitala im. Kopernika twierdzą, że to konieczność. Ale płacą tylko ci chorzy, których pocztą powiadamia się o terminie zgłoszenia na leczenie. Informacja za 7 złotych jest bardzo krótka: widnieje na niej nazwa, adres szpitala i data - informuje "Express Ilustrowany". Szpitala nie stać na ponoszenie kosztów wezwań pacjentów - powiedziała dziennikowi pielęgniarka pełniąca wczoraj dyżur w poradni. Nic o tym nie wiem - mówi gazecie dr Józef Tazbir, dyrektor szpitala im. Kopernika w Łodzi. Postaram się wyjaśnić tę sprawę. (PAP)