Chcą odwołać burmistrza. W Zakopanem ruszyła zbiórka podpisów
W Zakopanem ruszyła zbiórka podpisów pod wnioskiem o referendum dotyczące odwołania burmistrza Łukasza Filipowicza. Inicjatorzy zarzucają mu chaos w urzędzie i brak promocji tradycji regionu.
Co musisz wiedzieć?
- Zbiórka podpisów: Inicjatywa ma na celu zebranie 2100 podpisów od mieszkańców Zakopanego, co jest niezbędne do przeprowadzenia referendum.
- Zarzuty wobec burmistrza: Krytyka dotyczy m.in. niezrealizowanych obietnic, zaniechań inwestycyjnych oraz braku wsparcia dla lokalnych przedsiębiorców.
- Odpowiedź burmistrza: Łukasz Filipowicz podkreśla, że trudne decyzje są konieczne, by uniknąć bankructwa miasta.
W Zakopanem rozpoczęła się akcja zbierania podpisów pod wnioskiem o referendum w sprawie odwołania burmistrza Łukasza Filipowicza. Inicjatorzy, w tym były radny Jacek Kalata, zarzucają burmistrzowi m.in. chaos w urzędzie, brak realizacji obietnic wyborczych oraz zaniechania inwestycyjne.
"Listy z podpisami zaczynają krążyć po mieście. Mamy dość arogancji władz Zakopanego" - podkreślił Kalata.
Jakie są główne zarzuty wobec burmistrza?
Inicjatorzy referendum wskazują na liczne nieprawidłowości w działaniu burmistrza, takie jak niejasne zasady najmu miejskich nieruchomości, brak publikacji wyników audytu oraz reorganizację urzędu prowadzącą do destabilizacji pracy. Krytykowane są również decyzje uznane za szkodliwe dla lokalnych przedsiębiorców, w tym dopuszczenie międzynarodowych korporacji transportowych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wiceszef strażaków z Ząbek. "Nasi znajomi są bez niczego"
Co na to burmistrz Filipowicz?
Burmistrz Łukasz Filipowicz odpiera zarzuty, tłumacząc, że miasto znajduje się w trudnej sytuacji finansowej.
- Trzeba podejmować trudne decyzje, niepopularne społecznie, by nie doprowadzić Zakopanego do bankructwa - przekazał w rozmowie z Polską Agencją Prasową Filipowicz. Podkreśla, że miasto ma najniższe podatki w regionie, a system opłat wymaga korekty.
Wskazał też na konieczność egzekwowania przepisów m.in. dotyczących strefy płatnego parkowania czy Parku Kulturowego Krupówki - co jego zdaniem - wywołuje frustrację grup przyzwyczajonych do "równych i równiejszych".
- Nie zamierzam rezygnować ani poddawać się szantażowi politycznemu. Musimy wyprowadzić miasto z kryzysu i jeśli nie teraz, to kiedy? Zakopane zasługuje na porządek, przejrzystość i rozwój na miarę światowego kurortu - dodał Filipowicz.