PolskaCaritas każe udowadniać swoją biedę

Caritas każe udowadniać swoją biedę

Ostatniej niedzieli wierni parafii Chrystusa Sługi w Poznaniu usłyszeli, że kto chce korzystać z pomocy Caritasu, musi przedstawić dokumenty świadczące o jego trudnej sytuacji, na przykład odcinek od renty. Byli zaskoczeni i zbulwersowani. – Żeby Kościół traktował nas jak urząd? – mówili. – To niesmaczne.

11.03.2010 | aktual.: 12.03.2010 09:53

Proboszcz parafii ks. Marian Ciesielski twierdzi, że zrealizował jedynie zalecenia Caritasu Archidiecezji Poznańskiej koordynującego pomoc dla najuboższych. – Caritas musi pomoc na ten rok zaplanować, nic dziwnego, że chce wiedzieć, ile osób będzie z niej w najbliższym roku korzystało – mówi. – U nas w parafii jest to około 100 osób na 6 tysięcy wiernych.

Trudno oszacować, ile osób korzysta z pomocy Caritasu w całym województwie. Dość powiedzieć, że w ubiegłym roku organizacja ta rozdała artykuły żywnościowe za prawie 200 tysięcy złotych. Dwie jadłodajnie współprowadzone przez tę organizację wydają ponad tysiąc darmowych posiłków dziennie. Caritas pomagał też w zakupie opału, leków, podręczników czy finansowaniu operacji. Prowadzi program stypendialny „Skrzydła”, którym obejmuje uczniów szkół podstawowych i gimnazjów z ubogich rodzin.

Dotychczas tylko te ostatnie formy pomocy wymagały złożenia wniosku i rozliczenia się. Teraz wniosek jest także wymagany przy korzystaniu z rozdawanej żywności. – Chcemy, by pomoc trafiała do naprawdę potrzebujących – wyjaśnia Monika Rurarz z Caritasu Archidiecezji Poznańskiej. – Bywa, że zgłaszają się po nią i tacy, którzy aż tak bardzo jej nie potrzebują. Nie opieramy się wyłącznie na dokumentach, ale też na informacjach z parafii.

Te zbierają wolontariusze jednostek parafialnych Caritasu. Ksiądz Ciesielski nie widzi w tym nic niestosownego. – Nie w tym rzecz, że nie wierzę swoim parafianom – mówi. – Ale poczucie biedy jest niezwykle subiektywne. Dla jednego dwa tysiące emerytury to będzie niewiele, inny będzie sądził, że 700 złotych mu zupełnie wystarcza. Rozumiem dlaczego Caritas zdecydował się określić kryteria i oczekuje udokumentowania sytuacji materialnej. Ludzie są różni, nic więc dziwnego, że Caritas nie chce tego dawać pieniędzy na piękne oczy – dodaje.

Ostatnią formą pomocy nie wymagającą wyjaśnień są posiłki w jadłodajniach Caritasu. Tam każdy kto przyjdzie może najeść się do syta. I to w najbliższym czasie się nie zmieni.

Polecamy oficjalne wydanie internetowe www.polskatimes.pl/GlosWielkopolski

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)