Bush naprawia gafę swego doradcy
Prezydent George Bush musiał naprawiać
błąd przewodniczącego swojego Zespołu Doradców Ekonomicznych,
który powiedział publicznie, że transfer za granicę stanowisk
pracy w sektorze usługowym jest korzystny dla gospodarki USA.
Zdaniem ekonomistów, szef doradców gospodarczych N.Gregory Mankiw miał rację, tak właśnie oceniając "outsourcing", czyli przenoszenie zleceń, np. w dziedzinie telekomunikacji czy programowania komputerowego, do Indii i innych krajów, w których tamtejsi dobrzy fachowcy wykonują je dużo taniej niż specjaliści w USA.
Mankiw, profesor ekonomii z Uniwersytetu Harvarda, popełnił jednak gafę polityczną, gdyż ucieczka miejsc pracy za granicę jest w USA drażliwym tematem w sytuacji, gdy mimo ożywienia koniunktury nie widać większego wzrostu zatrudnienia.
W Kongresie nawet niektórzy Republikanie ostro skrytykowali Mankiwa, a jeden z nich zażądał dymisji doradcy Busha. Demokraci - z kandydatem na prezydenta, senatorem Johnem Kerrym, na czele - przedstawili wypowiedź Mankiwa jako kolejny dowód niewrażliwości rządu na niedolę ludzi pracy.
W dwa dni po oświadczeniu Mankiwa prezydent powiedział na spotkaniu w szkole w Pensylwanii, że "ludzie (w USA) szukają pracy, ponieważ miejsca pracy powędrowały za granicę". "Musimy działać, aby zapewnić więcej miejsc pracy w kraju" - dodał.