Bunt w bułgarskim więzieniu
W centralnym więzieniu w Sofii wybuchł w sobotę bunt.
Więźniowie protestowali przeciw "nieludzkim warunkom" i
nieefektywności sądownictwa.
18.08.2001 | aktual.: 22.06.2002 14:29
24 pensjonariuszy zajęło dach głównego budynku administracyjnego. To nie bunt, to protest - wołali z dachu. Siedzę tu dwa lata czekając na proces, bo nie mam na kaucję - krzyczał jeden z więźniów.
Więźniowie zapowiedzieli, że zakończą bunt, gdy pokażom dziennikarzom warunki życia w więzieniu.
Kilka godzin po rozpoczęciu protestu do zakładu penitencjarnego przyjechali minister sprawiedliwości Anton Stankow i szef więziennictwa Płamen Paew. Do cel dopuszczono ekipy telewizyjne.
Podczas gdy trwały negocjacje z przedstawicielami protestujących, przed budynkiem zebrali się krewni więźniów, którzy także ogłosili protest. Po rozmowie swych przedstawicieli z ministrem grupa protestujących zeszła z dachu i poszła na spotkanie ze Stankowem i Paewem.
Wobec protestujących nie użyto siły. Więźniowie mogli wydostać się na dach z ostatniego piętra, ponieważ odbywają karę w systemie, w którym cele pozostają otwarte w ciągu dnia.(ck)