Bumar nie oprotestuje wyników przetargu
Bumar najprawdopodobniej nie oprotestuje wyników drugiego przetargu na wyposażenie dla nowej irackiej armii - powiedział prezes firmy Roman Baczyński. Bumar przegrał po raz drugi przetarg na wyposażenie dla Iraku. Startowało w nim 10 firm, a Bumar był jedyny europejskim konsorcjum.
26.05.2004 16:40
Szef Bumaru zaznaczył, że nie ma dostatecznych informacji na temat przetargu aby składać protest. "Wygrała firma która przedstawiła lepszy harmonogram dostaw i niższą cenę" - mówił Baczyński.
Dla Bumaru najtrudniejszymi warunkami były cena oraz terminy dostaw sprzętu wojskowego do Iraku. Za tak zwany harmonogram dostaw Bumar otrzymał od Amerykanów ocenę dostateczną. Baczyński zaznaczył, że oferta jego konsorcjum była droższa od proponowanej przez zwycięską firmę Anham o 166 milionów dolarów. "Nie bylismy w stanie spełnić warunków terminu dostaw i ceny. Jesteśmy na to zbyt biedni" - powiedział prezes.
Prezes Bumaru poinformował, że udziałowcami wygranego konsorcjum są te same podmioty co korporacji NOUR - zwycięzcy pierwszego przetargu. Anham wycenił swoją ofertę na 259 milionów dolarów. Szef Bumaru zaznaczył, że w kosztorysie jego konsorcjum, 305 milionów dolarów miał kosztować sprzęt u poddostawców.
Aby przygotować jak najlepszą ofertę Bumar zatrudnił specjalistę ze znanego koncernu zbrojeniowego Lockheed Martin. To nie jedyne posunięcie, które miało pomóc w wygraniu przetargu. Także udział międzynarodowych firm w ramach oferty Bumaru miał wpłynąć pozytywnie na ocenę propozycji Polaków:
Pierwszy przetarg wygrany przez konsorcjum Nour, został anulowany z powodu nieprawidłowości proceduralnych. Przetarg został oprotestowany przez konsorcjum Bumar a także inne firmy biorące w nim udział.