Brutalne pobicie pod Wawelem. Po wszystkim ukradli ofierze buty
Na początku czerwca doszło do sprzeczki, w wyniku której śmiertelnie pobity został Marcin P. Sprawcy ukradli umierającemu mężczyźnie buty. Napastnicy zostali zatrzymani. Obaj usłyszeli zarzuty. Niewykluczone, że ich partnerki również będą miały problemy z prawem.
2 czerwca w Krakowie w okolicy Wawelu doszło do sprzeczki. 34-letni Marcin P. spożywał alkohol z Arturem K. i Łukaszem N. oraz ich partnerkami. Z czasem doszło do sprzeczki, P. miał uderzyć jedną z kobiet. W odpowiedzi Artur K. i Łukasz N. zaatakowali go. Pobili do nieprzytomności, a następnie zabrali mu buty i zostawili bez pomocy.
34-latek trafił do szpitala, gdzie zmarł 8 czerwca. Przyczyną śmierci były poważne urazy czaszkowo-mózgowe, m.in. rozległy krwotok podtwardówkowy - przekazała TVN24 krakowska prokuratura.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Niebezpieczne wypadki na hulajnogach. Policja udostępniła nagranie
Zatrzymano napastników. Sprzeczne wersje
Podejrzani zostali zatrzymani 10 lipca i usłyszeli zarzuty pobicia ze skutkiem śmiertelnym oraz rozboju. Według śledczych wartość skradzionych butów to 215 zł. Okazało się, że jeden będzie odpowiadał w warunkach recydywy. Obaj trafili do tymczasowego aresztu.
Jak przekazała prokuratura, mężczyźni przedstawili sprzeczne wersje zdarzeń. Łukasz N. przyznał się do winy, ale twierdził, że to Artur K. był inicjatorem. Z kolei sam K. oskarżył kolegę, że był jedynym sprawcą pobicia.
Prokuratura przesłuchała też partnerki obu mężczyzn. Według śledczych - były obecne w momencie ataku i nie udzieliły ofierze pomocy. Nie usłyszały na razie zarzutów.
Czytaj więcej:
Źródło: TVN24