Blair: lepiej, żeby Saddam był w więzieniu niż u władzy
Bez względu na różnice poglądów co do
rozpoczęcia wojny w Iraku, rozsądni i uczciwi ludzie mogą
opowiedzieć się tylko za stabilnym, demokratycznym i szanującym
prawa człowieka Irakiem - powiedział podczas niedzielnej
konferencji prasowej w Londynie premier Wielkiej Brytanii Tony
Blair.
Odniósł się w ten sposób do krytyki, jakiej doświadcza w
związku z wątpliwościami wokół zasadności przystąpienia do wojny
w Iraku. "Lepiej, żeby Saddam był w więzieniu niż u władzy" -
podkreślił.
19.09.2004 17:50
W sobotę dziennik "The Daily Telegraph" doniósł, że dotarł do poufnej rządowej korespondencji, z której wynika, że na rok przed przystąpieniem do wojny minister spraw zagranicznych Jack Straw i urzędnicy brytyjskiego MSZ ostrzegali premiera Blaira, że utrzymanie stabilnego rządu po wojnie w tym kraju będzie niemożliwe bez równoczesnego utrzymywania w Iraku dużej ilości wojska "przez wiele lat".
Straw i urzędnicy brytyjskiego MSZ mieli ostrzegać premiera przed prawdopodobnym chaosem w powojennym Iraku. Wskazywali też na ryzyko, że iracki system powróci po wojnie do poprzedniego modelu, zdobywając tę samą broń masowego rażenia, której usunięcie było celem ataku na Irak. "Nie ma żadnej pewności, że nowy rząd będzie lepszy. Irak nie ma historii demokracji, więc nikt nie ma też tego zwyczaju, czy doświadczenia" - napisał m.in. Straw.
"Wiem, że wciąż trwa dyskusja w związku z konfliktem w Iraku, mającym na celu usunięcie Saddama Husajna, trwa wciąż dyskusja nad tym, jakie mieliśmy informacje, w tym dotyczące broni masowego rażenia itd. Rozumiem te wszystkie trudności, a nawet gniew w niektórych kręgach. Mówię jednak, że w tym nowym konflikcie irackim - jakakolwiek może być różnica zdań co do usunięcia Saddama - jest tylko jednak strona, po której mogą stanąć rozsądni i przyzwoici ludzie" - oświadczył w niedzielę premier Blair.
"Irak, który próbują stworzyć pan premier Alawi i jego koledzy, jest demokratyczny i stabilny, szanuje prawa człowieka, panuje w nim równość między kobietami i mężczyznami, równość między różnymi grupami etnicznymi. I to jest Irak, jaki powinniśmy widzieć. Ludzie, którzy starają się powstrzymać budowę takiego Iraku, porywając i zabijając niewinnych ludzi, dopuszczając się aktów terroryzmu - ci ludzie są nie tylko przeciwko nowemu Irakowi, ale przeciwko wszystkim wartościom, które są drogie nam i krajom takim jak nasz" - podkreślił brytyjski premier.
Dodał, że "obecny konflikt w Iraku to ciężka próba, w której zostanie określona przyszłość światowego terroryzmu. Albo terroryzm odniesie sukces i będzie rósł w siłę, albo my i Irakijczycy odniesiemy sukces, a światowy terroryzm poniesie olbrzymią klęskę".
Blair podkreślił, że nie czas teraz, by międzynarodowa społeczność dzieliła się czy nie zgadzała. "To czas, by działać razem i zdać sobie sprawę, że walka premiera Alawiego i jego ludzi o wolność, demokrację i stabilność to również nasza walka i będziemy ją kontynuować aż do końca, do zwycięstwa - nie Ameryki, Brytanii, czy Zachodu, ale zwycięstwa Irakijczyków".
Anna Gumułka