Bił stojakiem od kroplówki, ciął nożem. Horror w szpitalu
W nocy z 15 na 16 września pacjent szpitala w Goleniowie zaatakował kolegę z sali. Rzucił się na niego z nożem i ze stojakiem od kroplówki. Sprawę badają śledczy, szpital nie komentuje, rodzina domaga się sprawiedliwości.
Do zdarzenie doszło około godz. 2 nad ranem. Ofiarą niestabilnego człowieka padł sparaliżowany 80-latek. Był tłuczony stojakiem od kroplówki, bity i cięty nożem. Później agresor zdemolował ich wspólną salę. Jak doniosły lokalne media, na miejsce wezwano policjantów. O reakcji personelu niewiele wiadomo, poza tym, że wysłali napastnika na oddział psychiatryczny w innym szpitalu.
– Widziałem zdjęcia poszkodowanego pacjenta, twarz była zmasakrowana, rany na rękach i tułowiu – powiedział "Gazecie Wyborczej" Cezary Martyniuk, dziennikarz "Gazety Goleniowskiej". – Rodzina ma pretensje do szpitala, dlaczego osoba, u której może nastąpić napad agresji, umieszczana jest wraz z innymi pacjentami – dodał. Bliscy pobitego dowiedzieli się, co się stało dopiero podczas odwiedzin. Najgorsze wieści o cięciu na podbrzuszu przekazał im policjant.
Sprawa została nagłośniona przez wspomnianą lokalną gazetę. Córki ofiary nie chciały plotek i tylko o to im chodziło. Według ich ustaleń, napastnik to alkoholik w fazie odstawienia. Prokuratura zajmuje się sprawą – interesuje ją to, jak doszło do pobicia i czy opieka na oddziale była właściwa. Odmawia jednak podania szczegółów. Placówkę w Goleniowie prowadzi Szpitalne Centrum Medyczne. – Poprosiliśmy prezesa spółki o pisemne wyjaśnienie całej sytuacji – mówi Tomasz Kulinicz, starosta goleniowski. Spółka należy do starostwa. – Wcześniej otrzymaliśmy od prezesa szpitalnej spółki ustne wyjaśnienie, że nic nie wskazywało na to, że pacjent w nocy będzie się tak agresywnie zachowywał. To pierwszy taki przypadek w tym szpitalu – dodaje. Nikt ze spółki nie odniósł się jeszcze do sprawy.