PolskaBielan: Sarkozy nie będzie krzyczał na Lecha Kaczyńskiego

Bielan: Sarkozy nie będzie krzyczał na Lecha Kaczyńskiego

(RadioZet)

10.12.2008 | aktual.: 10.12.2008 11:03

: A gościem Radia ZET jest Adam Bielan, PiS, witam Monika Olejnik, dzień dobry panu. : Dzień dobry. : Awantura na Hradczanach, prezydent Vaclav Klaus ujawnił, co się działo, jak przyjechali do niego szefowie ugrupowań eurodeputowani. Mówił, że czegoś takiego nie przeżył, Daniel Cohn-Bendit mówił do niego tak, „nie interesuje mnie czy pan podpisze traktat, będzie pan musiał podpisać traktat lizboński, pana poglądy mnie nie interesują, chcę wiedzieć, co pan zrobi, aby zatwierdził go czeski sejm i senat” – i co pan na to, oj, gdyby nasz prezydent dostał się w łapki eurodeputowanych chyba nie byłby tak spokojny, jak Vaclav Klaus. : Myślę, że przerwałby spotkanie, dziwię się, że prezydent Klaus tego spotkania nie przerwał. Daniel Cohn-Bendit jest taką czarną owcą Parlamentu Europejskiego, jest znany z bardzo radykalnych poglądów i z równie radykalnych zachowań, natomiast w tym momencie mocno przesadził, bo tak nie rozmawia się z głową państwa, szczególnie, że prezydent Klaus będzie prezydentem całej Unii
Europejskiej już od 1 stycznia przez całe pół roku. Sądzę, że pan przewodniczący Poettering powinien powściągnąć Daniela Cohn Bendita żeby do takich sytuacji nie doszło. : Ale przewodniczący Poettering powiedział, „że możemy zadawać takie pytania, jakie chcemy, wypowiadać się jak chcemy, sam też powiedział, już na koniec chciałbym powiedzieć rzecz następującą i opuścić ten pokój na dobre, to żeby pan nas nie porównywał do Związku Sowieckiego. Jest więcej niż niedopuszczalne”. : No tak, ale ja nie widzę żeby prezydent Klaus w tych przynajmniej ujawnionych programach porównywał. : Ale wcześniej, ale wie pan, że wcześniej mówił, że Bruksela jest jak Moskwa, więc widocznie to Hansa Poetteringa zdenerwowało. : No tak, ale Daniel Cohn-Bendit i wielu innych eurodeputowanych używa równie barwnego, jeżeli nie barwniejszego języka. Oczywiście nie chodzi o cenzurowanie jakichkolwiek wypowiedzi, natomiast jeżeli ktoś jest gościem głowy państwa, suwerennego bądź co bądź, to nie powinien w ten sposób się do niego zwracać.
Powtarzam, myślę że Daniel Cohn-Bendit szuka chyba jakiejś taniej sensacji i chciał się nagłośnić przez to. A wiem, bo byłem wtedy w Pradze... : No nie, bo nagłośnił Vaclav Klaus, także on się nie nagłośnił. : Ale przyniesienie flagi było już, jak rozumiem, europejskiej było obliczone na przebicie się do mediów europejskich. : Postawił przed Vaclavem Klausem. : Byłem następnego dnia w Pradze i wiem, że Czesi to odebrali z niesmakiem. Sądzę, że ta wymiana zadań zaszkodziła wizerunkowi Parlamentu Europejskiego. : Myśli pan, że może być ostra wymiana zdań między prezydentem Francji a prezydentem Polski w Brukseli. Bo tak, jak wiemy prezydent obiecał prezydentowi Francji podpisanie traktatu, obiecał, że przekona do traktatu prezydenta czeskiego, a z kolei Sarkozy obiecywał przekonanie Irlandii. : No, prezydentowi Sarkozy`emu zdaje się, że nie udało się przekonać irlandzkich polityków do zorganizowania szybko referendum. W związku z tym ratyfikacja w tej chwili przez Polskę, Czechy na razie mija się z celem. Nie
wiem czy będzie ostra wymiana zdań. Pan prezydent Sakrozy jest znany z takiego południowego temperamentu. : Zacznie krzyczeć – pan mnie oszukał. : Nie sądzę żeby krzyczał na polskiego prezydenta. Łączą ich dosyć ciepłe relacje. Sam byłem świadkiem kilku spotkań i myślę, że sobie wyjaśnią wszystkie wątpliwości, tym bardziej, że powtarzam problemem dzisiaj nie jest Polska jeśli chodzi o ratyfikację traktatu, problemem jest Irlandia. : A my jesteśmy Irlandczykami. : My nie jesteśmy Irlandczykami, jesteśmy Polakami... : No właśnie... : Chociaż kochamy Irlandczyków. : Ale premier, nasz prezydent nie jest Irlandczykiem tylko jest Polakiem. : Jest Polakiem to prawda, ale to Irlandia musi zdecydować sama o ewentualnym powtórzeniu referendum i w tym referendum musi zdecydować o przyjęciu traktatu. : No dobrze, czyli rozumiem, że nic się takiego nie wydarzy, żeby pan prezydent nagle nieoczekiwanie powiedział prezydentowi Francji tak, podpiszę. : Nie sądzę, ale poczekamy do szczytu. : A kto będzie mówił, kto będzie
mówił na temat paktu klimatycznego pan prezydent, czy pan premier. : W tej sprawie od wielu tygodni koalicje państw, które mają podobne do naszych interesy, buduje pan premier Tusk i jak sądzę, on będzie osobą wiodącą. Pan prezydent ewentualnie będzie mu pomagał, jeżeli zostanie o to poproszony. Jak sądzę na szczycie będzie też kilku prezydentów. : To po co jedzie pan prezydent? : No, przede wszystkim dlatego, że na szczycie jednym z głównych tematów będzie właśnie traktat lizboński. : Ale pan prezydent nie zamierza podpisywać to po co jedzie? : Pan prezydent zapowiedział, że wstrzyma się z ratyfikacją do czasu, kiedy Irlandia zdecyduje co dalej z traktatem. : No to po co jedzie do Brukseli? : I w Brukseli właśnie premier Irlandii, pan Brian Cohen ma poinformować uczestników szczytu, co dalej z traktatem w Irlandii. : I tak, i jak poinformuje... : Ta wiedza dla pana prezydenta jest niezwykle ważna, cenna. : Ale mógłby siedzieć w Warszawie i dowiedzieć się, co powiedział premier Irlandii. : Nie, jak rozumiem,
no sprowadzając to do absurdu to pan premier Tusk mógłby również siedzieć w Warszawie. : No nie, ale tam może powiedzieć weto, prawda... : No w sprawie traktatu też będą... : nie, w sprawie paktu, może powiedzieć weto, a z Warszawy weto by nie mogło dolecieć do Brukseli. : Zgoda, ale w sprawie traktatu... no tak, ale ewentualnie mógłby zawetować pan prezydent. : Nie, pan prezydent nie może wetować ponieważ nie ma takich kompetencji, jak pan doskonale wie, weto należy do szefa rządu, a nie prezydenta. : W sprawie traktatu... : Nie, w sprawie paktu. : W sprawie traktatu lizbońskiego będzie wymiana zdań na szczycie i dobrze żeby pan prezydent, od którego proces ratyfikacji w Polsce w tej chwili zależy, wziął w nim udział. : A proszę powiedzieć, czy powinno dojść do spotkania prezydenta i premiera. Wczoraj szef gabinetu politycznego pana premiera powiedział, że pan premier może się spotkać z panem prezydentem tylko żeby pan prezydent zadzwonił. : No, jeżeli pan premier chce się spotkać z panem prezydentem to
może sam zadzwonić. : Nie, ale to podobno pan prezydent chciałby się spotkać, tak mówił pan minister Kownacki. : Wszystkie poprzednie spotkania w pałacu prezydenckim były organizowane z inicjatywy pana prezydenta. Jak rozumiem jest problem techniczny, bo pan prezydent jutro rano leci do Poznania na szczyt klimatyczny i być może na to nie będzie czasu. Do spotkania na pewno dojdzie w Brukseli i panowie spędzą ze sobą 40 kilka godzin i na pewno będzie dużo czasu żeby porozmawiali. Natomiast pan prezydent będzie dzisiaj spotykał się z przedstawicielami rządu po to żeby poznać szczegółowe stanowisko rządu w sprawach choćby pakietu klimatyczno-energetycznego, więc z całą pewnością pan prezydent będzie przygotowany przez przedstawicieli rządu. : A jak pan Adam Bielan czuje się ze słowami, które powiedział Jarosław Kaczyński z trybuny sejmowej o Stefanie Niesiołowskim, że sypał? : No, jak rozumiem pan premier Jarosław Kaczyński ujawnił pewne fakty historyczne. Zresztą te fakty, te słowa padały już z mównicy
sejmowej, bodaj w 92, 93 roku mówili o tym politycy ówczesnej Unii Demokratycznej, zdaje się, że pan Jacek Taylor o tym mówił, jako pierwszy i wtedy nie wywołały one jakiegoś wielkiego poruszenia, jak rozumiem dlatego, że Stefan Niesiołowski był wówczas członkiem ZChN a nie Platformy Obywatelskiej. Nie szukałbym w tej sprawie jakiejkolwiek sensacji. : Znaczy, ja nie szukam sensacji, tylko pytam się, jak pan się z tymi słowami czuje? : No pan prezes Kaczyński odniósł się do publikacji historycznej. Istnieje książka wydana przez Instytut Pamięci Narodowej, z której wynika, że pan Stefan Niesiołowski załamał się podczas pierwszego przesłuchania i czy sypał, czy potwierdzał to, co mówili esbecy to już jest kwestia do dyskusji dla historyków. : A zauważył pan jakiś pozytywny komentarz w tej sprawie, w jakiejś z gazet, bo nie zauważyłam ani jednego, pozytywnego komentarza. : Nie, nie zauważyłem żadnego pozytywnego... : Padły słowa krytyczne i z ust pana Wildsteina. : Nie zauważyłem pozytywnego komentarza, ja myślę
zresztą, że Jarosław Kaczyński od wielu lat nie może liczyć na pozytywne komentarze. : Ale pozytywne komentarze, których nie ma w jednej z opiniotwórczych gazet, to jest chyba zaskakujące, nie zaskoczyło to pana? : Ale o jakiej gazecie pani mówi? : Na „Rz”. : Chyba tu leży, tak, „Rzeczpospolita”. : Tak, Piotr Semka, Rafał Ziemkiewicz, Bronisław Wildstein, wszyscy skrytykowali premiera Kaczyńskiego. : Jak rozumiem, pan premier, pan prezes Kaczyński nie obawia się jakiejś obiektywnej krytyki jeżeli ta krytyka nie jest nieżyczliwa, to przyjmuję do wiadomości. Natomiast powtarzam tego rodzaju zarzuty wobec Stefana Niesiołowskiego stawiali już wiele lat temu, kilkanaście lat temu politycy Unii Demokratycznej i wówczas... : Powiedział Adam Bielan, tak, już pan to powiedział. Powiedział Adam Bielan : I wówczas „Gazeta Wyborcza” nie protestowała. : Nie wiedziałam, że mówimy o „Gazecie Wyborczej” – powiedział Adam Bielan.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
nicolas sarkozytraktatprezydent
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)