Zamach na Adenauera miał na celu zerwanie porozumienia z Izraelem w sprawie odszkodowań dla żydowskich ofiar wojny - wynika ze wspomnień Eliezera Sudita, jednego z zamachowców - pisze "Haarec".
Według opozycyjnego posła w Knesecie, Begin prowadził ostrą kampanię przeciwko porozumieniu, twierdząc, że "na krew żydowską nie ma ceny".
Osobisty sekretarz Begina, Jehiel Kadiszai i dyrektor Ośrodka Pamięci im. Menachema Begina, Hercl Makow powiedzieli "Haarecowi", że nie wiedzieli nic o udziale Begina w planowanym zamachu.
Sudit postanowił po 40 latach opublikować swoje dzienniki, którym dano tytuł "Misja sumienia". Sudit pisze w nich, że spotkał się potajemnie z Beginem i sugerował "operację, która wstrząśnie światem i udowodni, że nie wszyscy Izraelczycy są przygotowani na przyjęcie w ramach pojednania pieniędzy za krew".
Wspomina też, że słyszał, jak Begin mówił, że sprzeda swój złoty zegarek, aby zapłacić za zamach.
27 marca 1952 roku zginął niemiecki saper, zabity podczas eksplozji urządzenia ukrytego w poczcie adresowanej do Adenauera. Jednocześnie do miejsc, w których toczyły się spotkania izraelsko- niemieckie, nadesłano dwa listy z materiałem wybuchowym. Do ich wysłania przyznała się Organizacja Żydowskich Partyzantów.
Kilka tygodni później we Francji aresztowano pięciu Izraelczyków podejrzewanych o udział w próbie zamachu. Jednym z aresztowanych był Sudit, który miał przygotować ładunek wybuchowy wysłany w poczcie do Adenauera.
Sudit był wcześniej członkiem żydowskiej tajnej radykalnej organizacji militarnej Irgun działającej w latach 1937-1948 w Palestynie, która organizowała m.in. zamachy bombowe na budynki brytyjskiej administracji publicznej. Od 1943 roku kierował nią Begin.
W 1977 roku Begin został premierem Izraela i w rok później, razem z prezydentem Egiptu Anwarem Sadatem otrzymał pokojową nagrodę Nobla.
