Groźny wypadek na A1. W aucie małe dzieci
Po groźnym wypadku w Lubiczu Dolnym (woj. kujawsko-pomorskie), gdzie samochód osobowy wypadł z jezdni, zablokowana została autostrada A1. Nissanem podróżowała 4-osobowa rodzina, w tym dwójka małych dzieci. Na miejscu lądował helikopter LPR.
Jak informuje w rozmowie z Wirtualną Polską asp. Dominika Bocian, rzecznik prasowa Komendy Miejskiej Policji w Toruniu, zgłoszenie do wypadku na 143. kilometrze A1 pomiędzy węzłami Lubicz i Nowa Wieś, dyżurny odebrał chwilę po godzinie 9 w sobotę (2 sierpnia).
Wypadek na A1. W aucie dwójka małych dzieci
- 40-letni kierujący osobowym Nissanem z nieustalonych dotąd przyczyn zjechał na pobocze i uderzył w słup - mówi rzeczniczka KMP w Toruniu.
Z nieoficjalnych ustaleń WP wynika, że mężczyzna najprawdopodobniej zasłabł.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ciężarówka na A4 zaczęła płonąć. Szybka interwencja policji
Autem podróżowała 4-osobowa rodzina. Ranny 40-latek został przetransportowany śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do szpitala w Bydgoszczy. Jego 38-letnia żona została zabrana karetką pogotowia do szpitala w Toruniu. Na szczęście dwójka kilkuletnich dzieci nie odniosła obrażeń w wypadku.
Odcinek A1 został zablokowany na czas akcji ratunkowej. Jak podaje policja, droga została już odblokowana, ale na pasie w kierunku Gdańska mogą jeszcze być utrudnienia w związku z pracą techników.
Czytaj także: Strzały w gminie Oksa. 36-latek w szpitalu
Źródło: WP