Astronauci z ISS wyjdą naprawić żyroskop
Dwaj astronauci z Międzynarodowej
Stacji Kosmicznej (ISS) przygotowują się do ponownego wyjścia w
przestrzeń kosmiczną w celu naprawienia żyroskopu. Naprawa
określana jest jako ryzykowna. Poprzednia próba została przerwana
po niecałym kwadransie z powodu problemów technicznych.
30.06.2004 16:35
W środę około godz. 23.40 naszego czasu Amerykanin Mike Fincke z Rosjaninem Gienadijem Padalką wyjdą na zewnątrz, aby naprawić jeden z czterech dużych żyroskopów stabilizujących stację kosmiczną. Żyroskop zepsuł się w kwietniu. Obecnie działają już tylko dwa urządzenia i jest to minimum dla utrzymania stabilności stacji bez zużywania paliwa.
Będzie to trzeci przypadek, kiedy stacja w czasie kosmicznego spaceru pozostanie całkiem pusta.
Pierwsza próba, która odbyła się w nocy z czwartku na piątek naszego czasu, trwała zaledwie 14 minut. Spacer trzeba było przerwać z powodu problemów ze zbiornikiem z tlenem w skafandrze amerykańskiego astronauty Mike'a Fincke'a. Sądzę, że tym razem pójdzie dobrze - powiedział naziemnej kontroli lotu Fincke.
Naprawa określana jest jako ryzykowna. Jej trudność polega na tym, że przez część pobytu poza stacją astronauci nie będą mogli komunikować się z naziemną kontrolą. Natomiast ze sobą nawzajem będą mogli porozumiewać się jedynie za pomocą gestów.
Dochodzą też inne kłopoty. Amerykańskie skafandry na stacji są uszkodzone, a zatem astronauci ponownie użyją skafandrów rosyjskich i wyjdą na zewnątrz po rosyjskiej części stacji. Z tego powodu będą musieli przejść przez całą długość stacji po jej zewnętrznej stronie, aby dotrzeć do zepsutego żyroskopu. Droga w jedną stronę może im zająć 45 minut. Po dotarciu do oddalonego o 40 metrów urządzenia, znajdą się prawdopodobnie poza zasięgiem rosyjskich anten, które są konieczne do komunikowania się astronautów z kontrolą naziemną i ze sobą nawzajem.
Kolejny problem polega na tym, że rosyjskie skafandry mają wyższe ciśnienie niż amerykańskie i nie były projektowane do posługiwania się amerykańskimi narzędziami.
Astronauci ustalili kilka sygnałów porozumiewawczych, np. jeżeli sytuacja stanie się niebezpieczna jeden powiadomi o tym drugiego krzyżując przedramiona na wysokości swojej twarzy. Wówczas obaj mają niezwłocznie wracać do śluzy powietrznej.