Arek zaginął w podróży. Rodzina otrzymała dramatyczne wieści
33-letni Arek z Wielkopolski zaginął podczas podróży z Anglii do Polski. Jego rodzina żyła w niepewności. Telefon mężczyzny nie odpowiadał. Aż odkryto, że uległ wypadkowi na autostradzie A10 i trafił do szpitala w Berlinie.
Co musisz wiedzieć?
- Gdzie doszło do wypadku? Wypadek miał miejsce na autostradzie A10 w kierunku Prenzlau, pomiędzy zjazdami Freienbrink i Erkner.
- Kiedy Arek ostatni raz kontaktował się z rodziną? Ostatni kontakt z bliskimi miał miejsce 1 czerwca o godz. 21:30, kiedy Arek był jeszcze w Niemczech.
- Jak rodzina dowiedziała się o wypadku? Informacje o wypadku dotarły do rodziny dzięki internautom, którzy powiązali doniesienia z niemieckich mediów z osobą Arka.
Co się stało z Arkiem na autostradzie A10?
Arek, 33-letni mieszkaniec Wielkopolski, wyruszył z Anglii do Polski, kierując się do rodzinnego domu w Międzychodzie. Niestety, jego podróż zakończyła się dramatycznie na autostradzie A10 w Niemczech.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Gorąco na granicy z Białorusią. Wszystko się nagrało
Podczas podróży Arek poruszał się srebrnym Volkswagenem Caddy. Ostatni raz skontaktował się z rodziną 1 czerwca o godz. 21:30, będąc jeszcze w Niemczech.
Planował przekroczyć granicę w Świecku około godz. 23:00, jednak nigdy tam nie dotarł. Jego telefon był wyłączony, co wzbudziło niepokój bliskich.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Koszmarny finał wieczoru kawalerskiego. Pan młody tego nie przewidział
Jak rodzina odkryła prawdę?
Jak się okazało, w nocy z 1 na 2 czerwca doszło do poważnego wypadku, w wyniku którego Arek trafił do szpitala w Berlinie z ciężkimi obrażeniami.
Rodzina Arka dowiedziała się o jego losie dzięki internautom, którzy zauważyli informacje o wypadku w niemieckich mediach i powiązali je z zaginięciem 33-latka. Dzięki temu udało się ustalić, że Arek przebywa w szpitalu w Berlinie, gdzie walczy o zdrowie po tragicznym wypadku.
Źródło: fakt.pl