PolskaApele policji i WOPR-u nieskuteczne. Ludzie wciąż kąpią i topią się w rzekach

Apele policji i WOPR-u nieskuteczne. Ludzie wciąż kąpią i topią się w rzekach

- Nurt oraz występujące w wodzie wiry mogą sprawić kłopoty nawet osobom dobrze pływającym - charakteryzuje rzeki w rozmowie z Wirtualną Polską Dawid Marciniak z Komendy Głównej Policji. I dodaje, że kąpiel w nich jest szczególnie niebezpieczna. Potwierdzają to policyjne statystyki. Co roku to właśnie w rzekach tonie najwięcej osób. Dlaczego mimo ostrzeżeń policji i WOPR-u ludzie wciąż kąpią się w tych wodach?

Apele policji i WOPR-u nieskuteczne. Ludzie wciąż kąpią i topią się w rzekach
Źródło zdjęć: © WP
Michał Fabisiak

04.08.2015 | aktual.: 04.08.2015 15:37

Pierwszy tydzień czerwca. Z rzeki Narew w miejscowości Siekierki (woj.podlaskie) płetwonurkowie wyławiają ciała dwóch chłopców. Ofiary to 9 i 12-latek. Pierwszy weekend lipca. W Kobylinie koło Garwolina (woj.mazowieckie) nurt Wisły porywa dwie dziewczynki. Po kilku dniach poszukiwań 12 i 13-latka zostają odnalezione - martwe. Ostatni weekend lipca. Z Mostu Świętokrzyskiego w Warszawie do Wisły spadł 31-letni mieszkaniec Bytomia. Z relacji świadków wynika, że chciał zrobić sobie zdjęcie. Jego ciało wyłowiono z rzeki dwa dni później. Wisła w okolicach Góry Kalwarii - w niedzielę dwóch mężczyzn chciało dopłynąć wpław przez rzekę do miejscowości Glinki. Jednemu z nich ta sztuka się nie udała. - Mamy świadomość, że szukamy już ciała - tłumaczy komisarz Jarosław Sawicki z Komendy Powiatowej Policji w Otwocku.

Te przykłady można mnożyć. Każdego roku w Polsce tonie kilkaset osób. W 2014 roku śmierć w wodzie poniosło 646 osób, w tym 190 w rzekach. To lepiej niż rok wcześniej, kiedy z wód wyłowiono 709 ciał, z czego 203 w rzekach. Do najgłośniejszej tragedii doszło wtedy w okolicach Działoszyna (woj. łódzkie), gdzie w Warcie utopiła się czwórka dzieci w wieku od 7 do 15 lat. Żadne z nich, podobnie zresztą jak matka, nie umiało pływać.

Alkohol i nieumiejętność pływania to najczęstsze przyczyny utonięć. W rzece te dwa czynniki tylko potęgują niebezpieczeństwo. Specjaliści zgodnie twierdzą, że w tej wodzie nawet osoby, które są zawodowymi pływakami mogą napotkać na duże trudności. Zwłaszcza jeśli mówimy o rzekach takich jak Wisła. - Często dochodzi tu do zmiany koryta czy nurtu. Grunt jest niestabilny. Znajduje się tam bardzo sypki piasek, który potrafi wciągnąć. Rzeka w tych miejscach wydaje się płytka. Można odnieść wrażenie, że jesteśmy w stanie przejść na drugi brzeg. Są jednak takie miejsce, w których zapada się pod nami dno - tłumaczy Sawicki.

Komisarz przypomina również o niebezpieczeństwie spowodowanym przez wiry rzeczne. - W wypadku do którego doszło w okolicach Góry Kalwarii, poszukiwany mężczyzna zaginął w dosyć wąskim miejscu. Z tego powodu tworzą się tam wiry, a nurt jest zdecydowanie szybszy niż na innych odcinkach. Nawet bardzo sprawny pływak mógłby nie poradzić sobie w tym miejscu - wyjaśnia rozmówca WP.

Jak co roku w tak upalne dni jak w tym tygodniu policja apeluje, aby nad wodą zachować rozsądek. Funkcjonariusze przypominają, że do wody nie wolno wchodzić pod wpływem alkoholu i nie należy kąpać się w miejscach niestrzeżonych, zwłaszcza rzekach. Te apele, o czym świadczą statystyki na niewiele się zdają. Dlaczego Polacy mimo wielu ostrzeżeń o niebezpieczeństwie, na miejsce letniego wypoczynku tak chętnie wybierają rzeki?

Martyna Nowak, psycholog z Uniwersytetu SWPS tłumaczy to zjawiskiem niedoszacowania ryzyka. To oznacza, że nie dostrzegamy prawdopodobieństwa jego wystąpienia. - Nasza uwaga działa w sposób na tyle wybiórczy, że sugerujemy się argumentami, które utwierdzają nas w przekonaniu, że ono nie istnieje. Na przykład słyszymy, że coś się zadziało, ktoś się utopił, ale nas to nie dotyczy. Jesteśmy przekonani, że my dobrze pływamy - tłumaczy rozmówczyni WP.

Zdaniem Nowak same zakazy nie rozwiążą problemu, ponieważ ludzie lubią podejmować ryzyko. - Jeśli nie można czegoś zrobić, coś jest zakazane, to zwłaszcza młode osoby chcą tego spróbować. Przełamując zakazy popisują się brawurą, co prowadzi do ryzykowanych zachowań - tłumaczy psycholog USWPS. I dodaje, że dlatego najważniejsze jest uwrażliwianie na konsekwencje wynikające z określonego zachowania.

- Jeden nierozważny krok może skończyć się tragicznie - przypomina Sawicki. Warto mieć na uwadze to słowa, gdy przyjdzie nam na myśl, aby ochłodzić się w rzece. Nawet jeśli w danym miejscu wydaje się płytka. Warto pamiętać, że pozory mylą - w rzekach szczególnie.

Od początku roku w Polsce utonęło już 213 osób. Najwięcej ofiar wody przyniósł pierwszy upalny weekend tegorocznego lata. W dniach 3-5 lipca utopiło się aż 41 osób. Najtragiczniejszy była niedziela wspomnianego weekendu. Z wody wyłowiono wtedy 26 ciał.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Zobacz także
Komentarze (62)