Andrzej Duda obiecał. Program oczko wodne plus ma haczyk. Część osób bez dotacji
Prezydent Andrzej Duda i minister klimatu Michał Kurtyka ogłosili, że każdy, kto zbuduje przydomową instalację na deszczówkę albo oczko wodne będzie mógł otrzymać 5 tys. zł. Program potocznie nazywany oczko wodne plus stał się jednym z hitów kampanii prezydenckiej. Przez haczyk w regulaminie część osób nie dostanie dotacji.
Andrzej Duda i Michał Kurtyka ogłosili na konferencji prasowej, że zwrot wydatków będzie obejmować zakupy dokonane po 1 czerwca 2020 r. Taka zapowiedź do dziś znajduje się na rządowej stronie. Wywołało to boom na usługi związane z budową przydomowych instalacji do gromadzenia deszczówki.
Gorączkę zakupów nakręcała wypowiedź ministra, że pula dofinansowania wynosi 100 mln zł. W rozpatrywaniu wniosków liczyć się miała zasada, kto pierwszy, ten lepszy.
Problem w tym, że regulamin dotyczący przyznawania dotacji z programu "Moja woda" ukazał się dopiero 1 lipca. I to w nim czaiła się niespodzianka. W dokumencie pierwszy raz pojawił się warunek, o którym politycy nic nie mówili.
Aby uzyskać dotację, należy kupić zbiornik o pojemności co najmniej 2000 litrów. Ten ważny szczegół doprowadził do tego, że część osób, nie dostanie dotacji, bo ich instalacje nie spełniają kryterium wielkości.
- Na podstawie powierzchni dachu mojego domu fachowiec policzył, że do gromadzenia wody właściwy będzie zbiornik 1000-litrowy. Podczas deszczu zapełnia się do trzech czwartych pojemności. Wszystko działa elegancko, podlewam ogród deszczówką, oszczędzając wodę z wodociągów. Niestety nie mogę liczyć na obiecany zwrot części kosztów - skarży się Joanna z Olsztyna. - Większy zbiornik nie zmieści się przy domu, chyba że zrujnuję sobie ogród tworzony od 20 lat - dodaje.
Takich osób mogą być setki, a nawet tysiące. Tylko na początku lipca właściciele domów złożyli 6 tys. wniosków o dotacje dla instalacji, które powstały po pierwszych deklaracjach polityków. Teraz wniosków jest już ponad 17 tys.
Posłanka interweniuje. Oczko wodne plus nie dla każdego
Na zmianę zasad udzielania dotacji nalega posłanka Magdalena Sroka (przedstawicielka ugrupowania Porozumienie, klub parlamentarny PiS). W interpelacji do ministra klimatu zwraca uwagę, że zawężone kryteria naboru wniosków to poważna wada programu "Moja Woda".
"Pierwotnie media obiegła informacja, że każdy zainteresowany wybudowaniem przydomowej instalacji zatrzymującej tzw. deszczówkę może otrzymać dotację. (...) Zapis w regulaminie doprowadził do powstania grupy osób, które zakupiły już zbiorniki retencyjne z nadzieją na możliwy zwrot, którego jednak nie otrzymają ze względu na zbyt wąskie kryteria" - przekonuje posłanka.
Andrzej Duda: "oczko wodne przy każdym domu"
Przypomnijmy, jak prezydent Andrzej Duda zachęcał do budowy oczek wodnych i domowych instalacji do gromadzenia deszczówki. - Politykę małej retencji musimy zacząć prowadzić od własnego domu i ogródka. (...) Chciałbym, żeby przy każdym domu takie oczko wodne było. Nie tylko domu jednorodzinnym, ale także domach wielorodzinnych, żeby jak najwięcej tych małych zbiorników wodnych powstawało - mówił prezydent.
Poprosiliśmy Ministerstwo Klimatu o wyjaśnienie, ile osób spotkało się z odmową dofinansowania oraz, czy kryteria wniosków zostaną rozszerzone. Jak dotąd nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Program "Moja Woda" ma wesprzeć powstanie ok. 20 tys. zbiorników wodnych. Mają one zatrzymywać deszczówkę, która będzie potem używana do podlewania ogródków. To ma odciążyć sieć wodociągową i pozwolić na wykorzystanie wody z natury.