Amerykanie pochowali ofiarę mylnych bombardowań
Pogrzeb zabitego Afgańczyka (AFP)
Żołnierze amerykańscy pożegnali w
sobotę jednego ze swych afgańskich sojuszników, który zginął
podczas walk o Kandahar, zabity przez amerykańską bombę, która
spadła nie tam, gdzie powinna.
08.12.2001 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Podczas pustynnego pogrzebu amerykańscy marines oddali salwę honorową, a jeden z nich, kapral Anis Trabelsi, muzułmanin z Baltimore w stanie Maryland, odczytał po arabsku fragment jednej z sur Koranu.
Major Beau Higgins podkreślił, że był to pogrzeb w duchu tolerancji i zrozumienia. Żegnając zmarłego, major - oficer wywiadu wojskowego i rzymskokatolicki kaznodzieja świecki - podkreślał jego zasługi jako wojownika i patrioty.
Marines nie ujawnili nazwiska zmarłego Afgańczyka. Podano jedynie, że walczył w siłach Hamida Karzaia, szefa tymczasowego rządu afgańskiego, który na pół roku obejmie władzę 22 grudnia.
"Inteligentna" bomba, zrzucona w środę niecelnie z B-52, zabiła trzech żołnierzy amerykańskich i pięciu bojowników afgańskich. Zwłoki Amerykanów zostaną pochowane w USA. Nie wiadomo, gdzie i kiedy zostali pochowani pozostali Afgańczycy. (and)