Absurdalna przepychanka w sieci. Poszło o samolot do Nowego Jorku
Prezydent Karol Nawrocki i minister Radosław Sikorski udali się na 80. sesję Zgromadzenia Ogólnego ONZ w Nowym Jorku, ale nie polecieli razem. Wywołało to absurdalną dyskusję między Marcinem Przydaczem a Pawłem Wrońskim, którzy przerzucali się wpisami na portalu X.
Co musisz wiedzieć?
- Prezydent Karol Nawrocki i minister Radosław Sikorski udali się do Nowego Jorku na 80. sesję Zgromadzenia Ogólnego ONZ, ale nie podróżowali razem.
- Tradycyjnie prezydent i minister spraw zagranicznych podróżowali wspólnie na takie wydarzenia, co tym razem się nie zdarzyło.
- Między rzecznikiem MSZ a prezydenckim ministrem doszło do absurdalnej wymiany zdań na portalu X.
Prezydent Karol Nawrocki wraz z małżonką udał się do Nowego Jorku, aby wziąć udział w debacie generalnej 80. sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ. Jak poinformował Marcin Przydacz, szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej, głównym celem wizyty jest wygłoszenie wystąpienia przed reprezentantami wszystkich państw członkowskich ONZ. Prezydent ma poruszyć tematy związane z bezpieczeństwem międzynarodowym i agresywną polityką Rosji.
Dlaczego Nawrocki i Sikorski nie polecieli razem?
Podróż do Nowego Jorku stała się powodem do zgrzytów, ponieważ minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski nie podróżował z prezydentem jednym samolotem. Marcin Przydacz wyjaśnił na konferencji prasowej przed wylotem prezydenta, że choć Sikorski jest członkiem polskiej delegacji, nie wpłynęła żadna prośba o wspólną podróż.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polska wywłaszczy ambasadę Rosji? "Trudne i oznacza reperkusje"
Paweł Wroński, rzecznik MSZ, odniósł się do sytuacji podkreślając, że dotychczas istniała tradycja wspólnej podróży prezydenta i ministra spraw zagranicznych na sesje ONZ. Wroński zaznaczył, że brak zaproszenia dla Sikorskiego na pokład samolotu prezydenckiego jest odstępstwem od tej tradycji.
Absurdalna przepychanka w sieci. Politycy obrzucali się wpisami
Na te słowa zareagował szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej, Marcin Przydacz. Rozpoczęło to absurdalną wymianę zdań między politykami.
"Nieprawda. Nie ma takiej tradycji. W zeszłym roku Szef MSZ nie leciał w samolocie z Prezydentem. Wcześniej również nie było tradycją, aby to Prezydent zabiegał o obecność Ministra w samolocie. A jeszcze wcześniej Prezydent RP na ZO ONZ latał samolotem rejsowym, bo Państwo Polskie nie dysponowało samolotami rządowymi (do czasu ich zakupu przez Rząd Zjednoczonej Prawicy). Powtarzam, że przy okazji tej wizyty - MSZ nie wnioskował o wspólny przelot. Trudno byłoby chyba startować spod Zakopanego. Proszę nie manipulować, nie pracuje Pan już w Gazecie Wyborczej" - napisał Przydacz.
Rzecznik MSZ odpowiedział: "Oj bardzo szanownego ministra przepraszam. Leciałem na szczyt NATO w Waszyngtonie samolotem prezydenckim. Na zaproszenie PAD. Można było porozmawiać z kulturalnymi ludźmi od prezydenta Dudy, spokojnie, bez agresji, zaciętości. Ach, to były czasy".
Na tym nie koniec. Marcin Przydacz ponownie odpowiedział na wpis rzecznika MSZ.
"NATO, ONZ, tradycja, ekstradycja… Pan Rzecznik poprosi adeptów Akademii Dyplomatycznej, żeby Panu podesłali notatkę czym różnią się te organizacje i pojęcia. ;)" - napisał prezydencki minister.
Rzecznik MSZ nie pozostał dłużny. "Prezydent zawsze może zaprosić na pokład samolotu. Podałem niedawny przykład. Przepraszam za użycie w dyskusji z Panem słowa 'elegancja'" - odpisał na portalu X Paweł Wroński.
Ostatnie zdanie w tej absurdalnej przepychance należało do Marcina Przydacza, który zamieścił "podsumowanie".
"Podsumujmy. Rzecznik MSZ uważa, że skoro on raz leciał samolotem prezydenckim do Waszyngtonu, to istnieje tradycja zabierania jego szefa do Nowego Jorku. Sylogizm, ale taki uśmiechnięty" - napisał szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej.
MSZ, przynajmniej na razie, nie odniosło się do wpisu Przydacza.