Świat7 osób nie żyje, 51 rannych. Przez pokaz sztucznych ogni?

7 osób nie żyje, 51 rannych. Przez pokaz sztucznych ogni?

Przyczyną karambolu na autostradzie M5 w pobliżu Taunton, w którym w piątek wieczór zginęło 7 osób, a 51 odniosło rany, mógł być pokaz sztucznych ogni na terenie pobliskiego klubu rugby - sądzi policja, która przyjęła taką hipotezę śledztwa.

7 osób nie żyje, 51 rannych. Przez pokaz sztucznych ogni?
Źródło zdjęć: © AFP | Carl Court

07.11.2011 | aktual.: 07.11.2011 14:31

Po karambolu z udziałem 30 pojazdów, w tym sześciu ciężarówek, niektórych z naczepami, policja otworzyła drogę dla ruchu w niedzielę wieczór, dochodzenie prowadzi nadal - donoszą media.

Policja nie wyklucza, że dym z ogni sztucznych zmieszał się z mgłą i ograniczył widoczność na autostradzie. Dym wydobywał się też z ogniska rozpalonego na polu nieopodal. Pokaz fajerwerków zakończył się 15 minut przed karambolem.

4 listopada w Anglii obchodzi się rocznicę spisku prochowego z 1605 r. Pokaz ogni sztucznych upamiętnia nieudaną próbę zamachu na protestanckiego króla Jakuba I, o którą oskarżono katolików.

Wprawdzie noc z 4 na 5 listopada była mglista, ale w ocenie policji gryzący dym wydzielany przez ognie sztuczne odpalane na terenie Taunton Rugby Club, którego zewnętrzny płot jest oddalony o ok. 35 metrów od autostrady, wytworzył czarną chmurę.

Klub, który na pokaz sztucznych ogni wydał 3 tys. funtów, twierdzi, że pirotechnicy przeprowadzili wszystkie wymagane kontrole. Zbadali m. in. pogodę i kierunek wiatru.

Wypowiadający się dla mediów organizator pokazu Geoff Counsell z firmy Firestorm Pyrotechnics oburzył się na sugestię, że ognie sztuczne mogą być powodem karambolu, i zaprotestował przeciwko robieniu z jego firmy "kozła ofiarnego".

Według niego, wina tkwi po stronie kierowców. - Osobiście nie prowadziłbym samochodu w takich warunkach, chyba że bym musiał - zaznaczył. Przyznał zarazem, że mgła była tak gęsta, że nie widział nawet kilkusetosobowego tłumu, który przyszedł na imprezę.

Efektem karambolu była gigantyczna kula ognia spowodowana zapaleniem się paliwa. Jeden z kierowców porównał warunki jazdy do "próby poruszania się w farbie emulsyjnej".

Jak dotąd policja nikogo nie aresztowała w związku z karambolem, a na obecnym etapie nie wiadomo, czy organizatorom pokazu sztucznych ogni postawi zarzuty naruszenia przepisów bhp lub niedbalstwa, jeśli uzna ich za odpowiedzialnych.

Była to największa katastrofa drogowa w Wielkiej Brytanii od 1991 r., gdy powodem karambolu było zaśnięcie prowadzącego pojazd za kierownicą.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (3)