250‑300 tysięcy? Owsiak: może nawet i milion. Kto zaniża liczby?

Na 250-300 tys. osób oszacowały służby wojewody lubuskiego liczbę uczestników tegorocznego Przystanku Woodstock. Wcześniej policja mówiła o 220-250 tysiącach osób, zaś sam Jurek Owsiak mówił, że w pokoju bawiło się tu "pół miliona, 600 tysięcy, 700 tysięcy a może i milion osób". Jeszcze przed festiwalem minister spraw wewnętrznych Mariusz Błaszczak zarzucał organizatorom imprezy, że zaniżają liczbę uczestników, by "zaoszczędzić".

250-300 tysięcy? Owsiak: może nawet i milion. Kto zaniża liczby?
Źródło zdjęć: © PAP | Lech Muszyński
Bartosz Lewicki

Służby wojewody podsumowały imprezę w Kostrzynie nad Odrą. Wicewojewoda lubuski Robert Paluch mówił, że w zabezpieczaniu uczestniczyli nie tylko przedstawiciele policji, straży pożarnej, sanepidu i wojewódzkich służb kryzysowych, ale również strażnicy graniczni, sokiści, inspektorzy transportu drogowego i straży leśnej.

Wicewojewoda: 250 tysięcy uczestników

- Impreza duża, masowa. W Przystanku wedle wstępnych danych uczestniczyło miedzy 250 tys. a 300 tys. uczestników - powiedział Paluch. Przypomniał, że na cały festiwal składały się cztery imprezy masowe, a dwie z nich były imprezami podwyższonego ryzyka: koncerty na Dużej i Małej Scenie. - Oczywiście to wynika z tego, że w Polsce, a przede wszystkim w Europie, obawiamy się, żeby nie doszło do aktów terrorystycznych. Na szczęście ten Przystanek w sensie aktów terrorystycznych był bezpieczny - mówił.

Pierwszy zastępca Komendanta Wojewódzkiego Policji w Gorzowie Wlkp. insp. Krzysztof Sidorowicz poinformował, że sama operacja trwała osiem dni, ale przygotowania do zabezpieczenia tak wielkiego festiwalu trwały wiele miesięcy. - Zarejestrowaliśmy 167 przestępstw, które zaistniały w związku z tą imprezą - zaznaczył. Najwięcej z nich - dokładnie 99 - to przestępstwa narkotykowe, np. posiadanie środków odurzających.

Sidorowicz zaznaczył, że nie jest to jeszcze ostateczny bilans. Wyjaśnił, że np. w zeszłym roku do grudnia spływały jeszcze zawiadomienia związane z festiwalem i wówczas było ich 88. Dodał, że policja odnotowała 400 wykroczeń, za 372 nałożono mandaty, pozostałe zakończyły się wnioskami do sądów o ukaranie. Łącznie przez osiem dni policjanci wylegitymowali blisko 2,5 tys. osób, w związku z przestępstwami zatrzymano 123 osoby.

Owsiak: pół miliona, a może nawet i milion

Organizatorem Festiwalu jest Fundacja Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy, która tym koncertem chce podziękować wolontariuszom i ludziom wspierającym jej styczniowe, finałowe działania. Impreza w wyznaczonych strefach miała w tym roku status imprezy podwyższonego ryzyka. Dla organizatora oznacza to dodatkowe obowiązki, m.in. zapewnienie większych służb porządkowych i informacyjnych.

Koszty festiwalu - jak podsumowywał Jurek Owsiak - nie przekroczą 10 mln złotych. Te pieniądze nie pochodzą ze styczniowej zbiórki. W "Faktach po Faktach" w TVN24 Owsiak mówił w poniedziałek, że w zapewnieniu wymaganej liczby ludzi odpowiedzialnych za bezpieczeństwo pomogli sami uczestnicy festiwalu. - Dziękujemy za spontaniczną zbiórkę, dzięki woodstockowiczom mamy ok. 60 tys. złotych, za które mogliśmy zatrudnić kilkaset dodatkowych osób - powiedział.

Liczbę uczestników - jak zapowiedział - poda podczas podsumowania, ale - jak dodał - "pół miliona, 600 tysięcy, 700 tysięcy a może i milion osób bawiło się w pokoju".

Kto zaniża liczby?

W czerwcu minister spraw wewnętrznych i admimistracji Mariusz Błaszczak mówił w rozmowie z "Gazetą Polską", że organizator - jak miało wynikać z informacji przekazanych przez komendanta policji - zaniża liczbę uczestników. - Już w ubiegłym roku Przystanek Woodstock był imprezą o podwyższonym ryzyku. W takim wypadku wydarzenie musi zabezpieczać większa liczba ochroniarzy. To generuje koszty, czego organizator chce uniknąć. Dlatego, co przekazał mi komendant wojewódzki policji, zaniża on liczbę uczestników i w ten sposób oszczędza. Postępuje tak, nie zważając na zagrożenie - mówił wtedy minister.

Pierwszy Przystanek Woodstock odbył się w lipcu 1995 roku w Czymanowie na Pomorzu, a następna edycja w Szczecinie-Dąbiu. Od 1997 roku festiwal jest niemal bez przerwy związany z Ziemią Lubuską. Do 2003 roku, z wyjątkiem 2000 r., odbywał się w Żarach. Później przeniósł się do Kostrzyna nad Odrą.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (31)