13-miesięczny Filipek zmarł w szpitalu. Rodzice mówią o błędach

13-miesięczny Filipek zmarł w szpitalu w Kielcach. Dziecko poczuło się źle, a po kilku godzinach już nie żyło. Rodzice oskarżają służby medyczne o błędy w procedurach i sugerują, że transport medyczny był opóźniony.

Pogotowie karetka ambulansPogotowie karetka ambulans
Źródło zdjęć: © Materiały WP | 123RF
oprac.  JUL

Filipek Furmański, zdrowy chłopiec ze Strzegomia pod Strzeszowem, nagle poczuł się źle. Miał problemy z oddychaniem i odruchy wymiotne. Jego mama, Ilona Furmańska, natychmiast zabrała go do przychodni w Rytwianach.

- Kiedy podeszliśmy pod gabinet lekarski, Filipek zaczął mieć tak jakby odruchy wymiotne. Ja go odwracam, a on jest cały siny. Był tak siny, że to jest nie do opisania - wspomina kobieta w rozmowie z "Echem Dnia".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Runęła ściana budynku w Pile. Strażacy od razu szukali ofiar

Dramatyczna walka o życie

Po diagnozie w przychodni, Filipka przewieziono do szpitala w Staszowie, gdzie jego stan oceniono jako ciężki. Zdecydowano o przewiezieniu go do Świętokrzyskiego Centrum Pediatrii w Kielcach. Problemy zaczęły się, gdy pielęgniarka odmówiła transportu z powodu braku lekarza w karetce, uznała, że chłopiec może nie przeżyć tej drogi. Lotnicze Pogotowie Ratunkowe nie mogło wystartować z powodu mgły.

Później zdecydowano o wysłaniu specjalistycznej karetki dla dzieci w ciężkim stanie, ale okazało się, że Filipek nie zmieści się do inkubatora. Ostatecznie chłopca przetransportowała ta sama pielęgniarka, która wcześniej odmówiła przewozu z powodu braku lekarza na pokładzie karetki.

Marta Solnica, dyrektor Świętokrzyskiego Pogotowia Ratunkowego, tłumaczy, że karetka wyruszyła szybko po otrzymaniu zlecenia. - Po otrzymaniu zlecenia o 13:56, karetka transportowa wyruszyła bardzo szybko i dotarła na miejsce o 14:40 - mówi Solnica. Niestety, po czterech i pół godzinach od przyjęcia w szpitalu, Filipek zmarł.

Sprawą zajęła się prokuratura

Prokuratura w Staszowie bada sprawę. Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Kielcach, Daniel Prokopowicz, informuje, że wyniki sekcji zwłok będą dostępne za sześć tygodni. Rodzice Filipka mają żal i pretensje do służb medycznych.

- Do tej pory nie wiemy, co się stało. Pretensje mamy do dyspozytora transportu. Mamy nadzieję, że nie dojdzie do drugiej takiej sytuacji. Nic nam nie zwróci syna, pochowaliśmy go w sobotę. Musimy się z tym pogodzić - mówi Ilona Furmańska.

Źródło: "Fakt", "Echo Dnia", WP Wiadomości

Wybrane dla Ciebie
Miliony protestujących w USA. Trump odpowiedział
Miliony protestujących w USA. Trump odpowiedział
Nie żyje Sam Rivers. Muzyk miał 48 lat
Nie żyje Sam Rivers. Muzyk miał 48 lat
Do Gdańska zawinął kontenerowiec z Chin. Przypłynął trasą przez Arktykę
Do Gdańska zawinął kontenerowiec z Chin. Przypłynął trasą przez Arktykę
Doroczne liczenie katolików. Sprawdzą, ile osób chodzi do kościoła
Doroczne liczenie katolików. Sprawdzą, ile osób chodzi do kościoła
Netanjahu zapowiada start w kolejnych wyborach. "Wygram"
Netanjahu zapowiada start w kolejnych wyborach. "Wygram"
Ruchome tablice rejestracyjne. Policjanci odkryli zuchwały mechanizm
Ruchome tablice rejestracyjne. Policjanci odkryli zuchwały mechanizm
Pełna okupacja Ukrainy? Rosja potrzebowałaby 103 lata
Pełna okupacja Ukrainy? Rosja potrzebowałaby 103 lata
"Pokazywali zdjęcia trupów". Szokujące sceny w rosyjskiej szkole
"Pokazywali zdjęcia trupów". Szokujące sceny w rosyjskiej szkole
Piekło: Rosja jest na skraju społecznego wybuchu
Piekło: Rosja jest na skraju społecznego wybuchu
Rebelianci Huti wtargnęli do biura ONZ w Sanie
Rebelianci Huti wtargnęli do biura ONZ w Sanie
"Polityczny koszmar". Media o reakcji UE na szczyt Putin-Trump
"Polityczny koszmar". Media o reakcji UE na szczyt Putin-Trump
USA: Hamas planuje atak na cywilów w Strefie Gazy
USA: Hamas planuje atak na cywilów w Strefie Gazy