Ministerstwo Obrony Narodowej i posłowie PiS chwalili się w grudniu, że państwo kupiło nieruchomość przeznaczoną na nową siedzibę Wojsk Obrony Terytorialnej w Nowym Sączu. Tę samą działkę już w 2019 roku MON mógł mieć 10 mln zł taniej. Jednak gdy żołnierze zastanawiali się nad transakcją, działkę kupili znani lokalni biznesmeni i po roku odsprzedali ją wojsku z kilkumilionową przebitką.
• Wojsko podpisało w grudniu umowę na kupno nieruchomości w Nowym Sączu, gdzie mają mieć siedzibę żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej.
• Wybrano teren po bazie upadłego PKS-u. Teren, który syndyk wiele razy próbował sprzedać. Także w czasie, gdy wojskowi rozglądali się za lokalizacją w Nowym Sączu.
• Zamiast 6,5 mln zł wojsko zapłaciło 10 mln więcej, a po drodze zarobili lokalni biznesmeni zajmujący się m.in. prowadzeniem stacji Orlenu i handlem paliwami.
Styczeń 2019: baza PKS w Nowym Sączu zostaje wystawiona na przetarg za 6,5 mln zł.
Październik 2021: Grupa Uchacz kupuje nieruchomość za 9,2 mln zł.
Grudzień 2022: politycy PiS chwalą się, że państwo odkupiło nieruchomość. Za 16,9 mln zł.
Przedsiębiorca, który zrobił świetny interes, powiedział nam, że "nie działa charytatywnie, lecz by zarabiać" i że powinniśmy zainteresować się tym, że "prąd wzrósł".
Patryk Wicher, poseł Prawa i Sprawiedliwości, który chwalił się inwestycją, stwierdził zaś, że "posłowie nie zajmują się finansami i szczegółami inwestycji, tylko wyrażaniem potrzeb obywateli". Obywatele zaś – jak wskazuje Wicher – chcą mieć wojsko na swojej ziemi.
"Wspaniała wiadomość!!!"
- Jak to możliwe, że wojsko i lokalni politycy Prawa i Sprawiedliwości w Nowym Sączu przez kilka lat szukali miejsca dla żołnierzy obrony terytorialnej, każdy wiedział o pustostanie do kupienia, a odkupiono go dopiero krótko po tym, gdy nabyła go firma Uchaczów? – zastanawiał się w rozmowie z nami jeden z czytelników. Poprosił też, byśmy sprawdzili za ile.
Sprawdziliśmy.
Patryk Wicher, poseł PiS, pod koniec grudnia w poście na Facebooku obwieścił, że wojsko podpisało umowę na zakup byłej bazy PKS w Nowym Sączu z przeznaczeniem na siedzibę jednostki Wojsk Obrony Terytorialnej. "Wspaniała wiadomość!!! (...) Cieszę się, że moja praca w silnej współpracy z Wojskiem i Kolegami, przynoszą tak wspaniałe efekty dla regionu" – pochwalił się Wicher.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Upada podpora systemu Putina. "Możliwości się wyczerpują"
Wojska Obrony Terytorialnej to oczko w głowie PiS. Stworzone przez Antoniego Macierewicza, są wsparciem dla regularnego wojska, docelowo mają liczyć 53 tys. żołnierzy. Wciąż powstają kolejne oddziały WOT.
I tak w ramach 11. Małopolskiej Brygady Obrony Terytorialnej w Limanowej powstaje 114. batalion lekkiej piechoty. Na jego potrzeby w lipcu 2021 r. MON podpisało umowę z samorządem Limanowej, który we współpracy z Polskim Funduszem Rozwoju ma wybudować koszary i przekazać je wojsku.
Z kolei w grudniu 2021 r. wojsko kupiło od gminy 30 hektarów w miejscowości Wojnarowa na Sądecczyźnie. Tam też ma powstać baza WOT.
Na trzecią siedzibę 114. batalionu lekkiej piechoty wybrano Nowy Sącz. Ma tam stacjonować jedna kompania piechoty, czyli od 150 do 200 żołnierzy. I tu właśnie w ostatnim czasie doszło do wyboru ostatecznego miejsca dla "terytorialsów": ma się nim stać była baza PKS przy ul. Wyspiańskiego.
PKS w Nowym Sączu w 2005 r. został przekształcony w spółkę akcyjną, w 2007 r. Ministerstwo Skarbu Państwa przekazało 85 proc. udziałów w firmie Urzędowi Marszałkowskiemu Województwa Małopolskiego, w 2012 r. PKS w Nowym Sączu przestał wozić pasażerów i rozpoczęła się likwidacja spółki przypieczętowana w 2015 r. przez sąd ogłoszeniem upadłości przedsiębiorstwa. Od tego czasu majątkiem spółki zajmuje się syndyk.
Wieloletni pustostan
Jednym z najcenniejszych walorów nowosądeckiego PKS-u była nieruchomość po bazie firmy przy ul. Wyspiańskiego 2. Teren zlokalizowany w pobliżu torów kolejowych, ponad 2,5 hektara, do tego budynki administracyjne i gospodarcze. Po raz pierwszy wystawiono ją na sprzedaż w styczniu 2014 r. Cena wywoławcza: 6,7 mln zł. Chętnych nie było. Na terenie i w budynkach po PKS-ie działalność prowadziło kilka firm, a syndyk raz po raz próbował sprzedać nieruchomość. W sumie dziewięć razy.
W internecie znajdujemy informacje o kolejnych przetargach. W styczniu 2019 r. bazę w Nowym Sączu można było kupić za 6,5 mln złotych. Kolejny raz nie było chętnych. A w tym okresie wojsko już szukało terenów dla WOT w Nowym Sączu.
Jak pisała "Gazeta Krakowska", w październiku 2018 r. ówczesny wiceminister obrony narodowej Marek Łapiński informował, że "MON otrzymał od władz miasta trzy propozycje ewentualnej lokalizacji, ale ostateczna decyzja zapadnie po dokładnym przeanalizowaniu oferty przez stosowne komisje".
Z jednej z nich MON miał zrezygnować "ze względu na wysokie koszy prac remontowych i inwestycyjnych niezbędnych, by przystosować ten obiekt do potrzeb przyszłej jednostki". Z kolei w niepodpisanym przez nikogo mailu z MON, który otrzymaliśmy w odpowiedzi na nasze pytania, czytamy, że "pierwszy rekonesans (w poszukiwaniu siedziby dla WOT w Nowym Sączu - red.) odbył się pod koniec 2019 roku".
Przypomnijmy: w tym czasie działkę na Wyspiańskiego można było kupić za 6,5 mln złotych. Rekonesanse trwały, w wojsku rodziły się kolejne pomysły na siedzibę. Tymczasem w październiku 2021 r. w efekcie kolejnego przetargu nieruchomość przy ul. Wyspiańskiego kupiła za 9,2 mln złotych firma Grupa Uchacz Spółka Akcyjna Stacje Spółka Komandytowa.
Spółka należy do braci Rafała i Marka Uchaczów, znanych na Sądecczyźnie biznesmenów z branży paliwowej, budowlanej i deweloperskiej. Po wejściu na stronę internetową Grupy Uchacz od razu rzuca się w oczy zdjęcie stacji Orlenu i informacja, że firma zajmuje się hurtową i detaliczną sprzedażą paliw.
Niespełna rok po tej transakcji do braci Uchacz zgłosiło się wojsko. Jak wspomina w rozmowie z Wirtualną Polską młodszy z braci, Rafał, dzwoniono z Rejonowego Zarządu Infrastruktury w Krakowie, jednostki wojskowej zajmującej się zarządem nieruchomościami.
Biznesmen relacjonuje, że po zaproszeniu do rozmów na miejsce przyjechała komisja, która oglądała bazę przy ul. Wyspiańskiego i po kilku miesiącach, w grudniu 2022 r., w wojsku zapadła decyzja: kupujemy.
Na razie podpisano umowę przedwstępną, sprzedający ma do końca 2023 r. spełnić określone warunki, wtedy dojdzie do finalizacji transakcji. Rafał Uchacz nie chciał zdradzić, co to za warunki, ani podać ceny transakcji.
Początkowo MON również próbowało ukryć kwotę. Dopiero po ponagleniu otrzymaliśmy informację, że ostateczna cena nabycia nieruchomości w Nowym Sączu wyniosła 16,9 mln złotych. Czyli o 7,7 miliona złotych więcej niż 14 miesięcy wcześniej zapłacili lokalni biznesmeni.
Państwo na włościach
Zapytaliśmy Rafała Uchacza, czy przez 14 miesięcy zrobił coś, co o ponad 80 proc. podniosło wartość nieruchomości. Biznesmen początkowo stwierdził, że "cały czas coś robi", ale ostatecznie przyznał, że nie zrobił nic, a wzrost ceny działki tłumaczy inflacją i sytuacją na rynku. Stwierdza też, że jest zbulwersowany tym, że MON pochwalił się transakcją przed jej sfinalizowaniem.
Zapytaliśmy MON, czy podpisując umowę przedwstępną na zakup za niemal 17 mln złotych bazy w Nowym Sączu, resort wiedział, że 14 miesięcy wcześniej można było kupić tę samą nieruchomość o kilka milionów taniej.
W niepodpisanym przez nikogo mailu wysłanym z MON czytamy, że "nabycie omawianej nieruchomości (…) zostało poprzedzone negocjacjami przeprowadzonymi przez przedstawicieli wojska z właścicielem, a ostateczna cena nabycia nieruchomości po negocjacjach jest niższa niż w opracowanym na zlecenie RZI (Regionalny Zarząd Infrastruktury – red.) w Krakowie operacie szacunkowym".
Ministerstwo tłumaczy też, że "podczas planowania lokalizacji pod nowo formowane jednostki wojskowe przedstawiciele resortu obrony narodowej dokonują analiz oraz rekonesansów działek i nieruchomości, co często, ze względu na przepływ informacji w lokalnych społecznościach, powoduje wzrost cen gruntów w danej okolicy".
Zarazem resort podkreśla, że "obecność wojska zawsze oznacza, oprócz oczywistego wzrostu bezpieczeństwa, również impuls do rozwoju gospodarczego miasta czy najbliższej okolicy, lokalne inwestycje i nowe miejsca pracy".
Zapytaliśmy też, kto konkretnie podjął decyzję o zakupie. I czy minister Mariusz Błaszczak lub pozostali członkowie kierownictwa MON znają osobiście Marka Uchacza lub Rafała Uchacza.
Na te pytania nie dostaliśmy odpowiedzi. Za to ministerstwo uściśliło, że na razie podpisano tylko umowę przedwstępną, a na konto spółki z Grupy Uchacz przelano dopiero 3,4 mln zł.
A co z posłem Wicherem, od którego zaczęła się ta historia?
Okazuje się, że wbrew temu, co napisał na Facebooku, nie miał z zakupem bazy po PKS-ie wiele wspólnego. Rafał Uchacz twierdzi, że parlamentarzysty w ogóle nie zna. Z kolei MON odpisał nam, iż "z pozyskanych informacji wynika, że pan poseł Wicher nie uczestniczył ani w rekonesansach i prowadzonych negocjacjach, ani w samym zakupie nieruchomości na rzecz wojska".
Sam Wicher też mówi, że jego silna współpraca, którą chwalił się na Facebooku, "polegała na przekazywaniu woli mieszkańców, którzy chcą mieć Wojska Obrony Terytorialnej w regionie".
- Na żadnym etapie nie zajmowałem się kwestiami finansowymi ani operacyjnymi co do ulokowania WOT w Nowym Sączu. To pytania do wojska i Ministerstwa Obrony Narodowej - zaznacza. I przekonuje, że jeśli zakup jest dokonywany zgodnie ze sporządzonym operatem szacunkowym, to wszystko jest w porządku.
Szymon Jadczak i Patryk Słowik, dziennikarze Wirtualnej Polski
Napisz do autorów:
szymon.jadczak@grupawp.pl
patryk.slowik@grupawp.pl