10 lat w piekle

Opowieść o niezłomności i nadziei, która pozwoliła przetrwać piekło

Obraz

/ 14Wstrząsająca historia uprowadzonej kobiety

Obraz
© <img src="http://i.wp.pl/a/i/wiadomosci_04/logo_AP.jpg" alt="AP" onclick='javascript:window.open("http://i.wp.pl/a/f/html/9560/ap_popup.html","ap","left=100,top=100,width=500,height=400")' style="cursor:pointer;border-style:none;vertical-align:bottom;display:inline" />

Michelle Knight jest jedną z trzech ofiar słynnego porywacza z Cleveland. Została uprowadzona przez zwyrodnialca w 2002 roku. Przez 10 była przez niego więziona, głodzona, torturowana, gwałcona.

To, co spotkało Michelle, mogło przydarzyć się każdemu. Nie zachowała się nierozważnie, nie zaufała nieznajomemu, nie prowokowała. Po prostu pewnego dnia spotkała ojca swojej koleżanki, który zaproponował, że ją podwiezie. Dopiero po 10 latach świat poznał losy jej i dwóch innych młodych kobiet więzionych przez niepozornego kierowcę autobusu - Ariela Castro.

"Niewidzialna - taka się czułam przez niemal cztery tysiące dni, które spędziłam w norze Ariela Castro. Codziennie myślałam tylko o tym, żeby wrócić do swojego synka Joeya" - wyznaje Michelle.

Już przed porwaniem jej życie nie należało do kolorowych. Pochodziła z rozbitej rodziny, wcześnie zaszła w ciążę. Może właśnie dlatego, tego letniego dnia, kiedy padła ofiarą porywacza, niewielu się tym przejęło. Nikt nie zorganizował czuwania. Nie trąbiono o tym w wiadomościach. Ani rodzina, ani sąsiedzi nie porozklejali plakatów. Życie toczyło się dalej, jakbym nigdy nie istniała. - Miałam wrażenie, że krzyczę ile sil w płucach, ale nikt mnie nie słyszy - opowiada.

Na zdjęciu: ohydna piwnica, w której była przykuta do słupa. Zdjęcie znajduję się w książce Michelle Knight "Znajdź mnie. Opowieść o niezłomności i nadziei, które pozwoliły przetrwać piekło".

(evak)

/ 14"Dom śmierdział moczem, piwem i zgniłą fasolą"

Obraz
© <img src="http://i.wp.pl/a/i/wiadomosci_04/logo_AP.jpg" alt="AP" onclick='javascript:window.open("http://i.wp.pl/a/f/html/9560/ap_popup.html","ap","left=100,top=100,width=500,height=400")' style="cursor:pointer;border-style:none;vertical-align:bottom;display:inline" />

Michelle tak wspomina moment porwania: "Na Seymour Avenue zatrzymaliśmy się przed białym dwupiętrowym domem, ledwie kilka ulic od mojego mieszkania. Poznawałam tę okolicę. Dom otaczało dwuipółmetrowe ogrodzenie z siatki. - Jesteśmy na miejscu - oznajmił. Na podwórku zalegało jeszcze więcej śmieci niż w ciężarówce - masa papierów i puszek po coli. Pożółkła trawa nie była koszona od bardzo dawna, może nawet od lat.

Wysiadł, żeby otworzyć bramę. Potem szybko wrócił do auta, włączył wsteczny, obejrzał się do tyłu i powoli wjechał na podjazd. Trochę dalej stał jakiś van. Następnie Ariel zamknął bramę na wielką kłódkę. To mnie przestraszyło.

Pomógł mi wysiąść z ciężarówki i razem ruszyliśmy w stronę drewnianych drzwi na tyłach domu. Tuż przed wejściem do środka na sąsiednim podwórku zauważyłam siwego staruszka. Znałam go z widzenia, wiedziałam, że ma okropne dzieci. Pomachałam mu i zawołałam: - Dzień dobry! On uważnie mi się przyjrzał, a potem też mi pomachał. Od razu poczułam się swobodniej. Ariel ma sąsiadów, którzy go znają.

Cała kuchnia i przylegający do niej duży pokój zarzucone były gazetami. W zlewie piętrzyły się talerze z zaschniętymi resztkami jedzenia. Wszędzie walały się butelki po piwie. Dom śmierdział moczem, piwem i zgniłą fasolą. Okna były w większości zabite od środka. Jak Emily może go tu odwiedzać? Ciekawe, czy też ją to tak obrzydza? - zastanawiałam się.

Weszliśmy do pokoju z białymi ścianami, a stamtąd do przyległego pomieszczenia pomalowanego na różowo. - Tam, pod komodą - pokazał. Spojrzałam we wskazanym kierunku i nagle... bach! - Ariel zatrzasnął drzwi. - Proszę mnie wypuścić! - zawołałam. - Błagam, chcę wyjść! Mam spotkanie! Swoją wielką łapą przykrył mi usta i nos, a drugą chwycił mnie mocno za tył głowy. - Zabiję cię, jak jeszcze raz krzykniesz! - wrzasnął".

Na zdjęciu: dom Ariela Castro. Zdjęcie znajduję się w książce Michelle Knight "Znajdź mnie. Opowieść o niezłomności i nadziei, które pozwoliły przetrwać piekło".

/ 14"Serce waliło mi tak mocno, jakby zaraz miało eksplodować"

Obraz
© <img src="http://i.wp.pl/a/i/wiadomosci_04/logo_AP.jpg" alt="AP" onclick='javascript:window.open("http://i.wp.pl/a/f/html/9560/ap_popup.html","ap","left=100,top=100,width=500,height=400")' style="cursor:pointer;border-style:none;vertical-align:bottom;display:inline" />

Potem było tylko gorzej. "- Nie ruszaj się! - wrzasnął mi prosto w twarz, kiedy leżałam na podłodze. Kropelki jego śliny wpadły mi do oczu. Cuchnęło od niego piwem. Porwał moją torebkę i cisnął ją w kąt pokoju. Ręce drżały mi się tak, jakby właśnie było trzęsienie ziemi.

Wpadłam w panikę. Miałam sparaliżowane ciało i chaos w głowie. Dalej, dziewczyno, musisz coś zrobić! - myślałam. Przy przeciwległych ścianach zauważyłam dwa metalowe pręty, między którymi rozciągnięty był drut. Wyglądał jak sznur na pranie. Niemal natychmiast Castro pojawił się z powrotem, taszcząc ciężki taboret. Postawił go obok mnie. W ręce miał jeszcze dwa pomarańczowe przedłużacze. Serce waliło mi tak mocno, jakby zaraz miało eksplodować. Próbowałam wstać. - Leż! - wrzasnął.

Zrobiło mi się niedobrze, tak że omal nie zwymiotowałam. On usiadł na stołku i chwycił mnie za nogi. Wpadłam w szał, zaczęłam mu się wyrywać, ale był dla mnie za silny. Przedłużaczem związał mi nogi w kostkach tak mocno, że kabel przeciął mi skórę.

Kiedy skończył, w ogóle nie czułam stóp. Zaczęłam krzyczeć i próbowałam uderzyć go pięścią w twarz, ale on unieruchomił mi ręce za plecami. - Proszę mnie wypuścić - błagałam, a po twarzy spływały mi łzy. - Zamknij się albo cię zabiję! - krzyknął. Skrępował mi przedłużaczem nadgarstki, a potem ręce i nogi związał mi razem za plecami. Następnie owinął kabel wokół mojej szyi.

- Przestań! - usiłowałam wołać, ale kabel mnie przyduszał. Kiedy leżałam skrępowana na podłodze, pomyślałam, że pewnie chce mnie przywiązać do jednego z słupów. On jednak nagle rozpiął spodnie (...) - Żona z dziećmi mnie zostawiła. Chcę tylko, żeby ktoś ze mną był. Jesteś mi potrzebna.

Na zdjęciu: materac w różowym pokoju, na którym przez wiele lat była torturowana. Zdjęcie znajduję się w książce Michelle Knight "Znajdź mnie. Opowieść o niezłomności i nadziei, które pozwoliły przetrwać piekło".

/ 14Powiesił ją jak trofeum na ścianie

Obraz
© <img src="http://i.wp.pl/a/i/wiadomosci_04/logo_AP.jpg" alt="AP" onclick='javascript:window.open("http://i.wp.pl/a/f/html/9560/ap_popup.html","ap","left=100,top=100,width=500,height=400")' style="cursor:pointer;border-style:none;vertical-align:bottom;display:inline" />

Dalej w książce czytamy: "Sandały cisnął w kąt pokoju, tam gdzie torebkę. Potem, choć próbowałam się wyrywać, odwrócił mnie na brzuch i drugim pomarańczowym przedłużaczem obwiązał mi ręce, nogi i szyję. Następnie zaciągnął moje ciało pod drut między słupami i przywiązał do niego koniec przedłużacza.

Kiedy skończył, wisiałam mniej więcej trzydzieści centymetrów nad ziemią, twarzą do okna. Miałam wrażenie, że wystawia mnie na pokaz, wiesza mnie jak trofeum na ścianie. Chwilę potem wetknął mi do buzi śmierdzącą szarą skarpetkę i zakleił mi usta mocną taśmą, którą obwiódł mi dookoła głowy. Przez knebel mogłam tylko jęczeć, mając nadzieję, że ktoś mnie usłyszy. - Przyniosę coś do jedzenia - powiedział bardzo spokojnym głosem. Pan Hyde sobie poszedł, a jego miejsce zajął doktor Jekyll. - Ty siedź tam, gdzie jesteś. Nie ruszaj się. I nie hałasuj".

Na zdjęciu: alarmy, które Castro przytwierdził do drzwi frontowych. Zdjęcie znajduję się w książce Michelle Knight "Znajdź mnie. Opowieść o niezłomności i nadziei, które pozwoliły przetrwać piekło".

/ 14"Z głodu bolał mnie brzuch"

Obraz
© <img src="http://i.wp.pl/a/i/wiadomosci_04/logo_AP.jpg" alt="AP" onclick='javascript:window.open("http://i.wp.pl/a/f/html/9560/ap_popup.html","ap","left=100,top=100,width=500,height=400")' style="cursor:pointer;border-style:none;vertical-align:bottom;display:inline" />

"Minął ranek, popołudnie i noc. Miałam wrażenie, że zostawił mnie uwieszoną na drucie przez ponad dobę. Z głodu bolał mnie brzuch. Jeszcze w życiu tak bardzo nie chciało mi się pić, a w ustach miałam strasznie sucho od wetkniętej tam skarpetki. Wokół unosił się smród, bo się posikałam. Dwa razy. Od czasu do czasu mdlałam, bo kabel mnie przyduszał. Nawet jeśli on wracał w tym czasie do domu, ja nic nie słyszałam, bo byłam ledwie przytomna, a radio grało na cały regulator.

Kiedy w końcu wparował do pokoju, w ręce trzymał jakąś kanapkę w żółtym opakowaniu z McDonalda. - Musisz coś zjeść - powiedział. Przyciszył muzykę, a potem niespodziewanie zerwał taśmę i wyjął mi skarpetkę z ust. Krzyknęłam, bo razem z taśmą wyrwał mi trochę włosów, a to strasznie bolało. Odpakował bułkę z kiełbasą i próbował wpychać mi ją do ust, ale ja zacisnęłam wargi i pokręciłam głową. Castro zaczął wtedy na siłę otwierać mi szczęki i wmuszać we mnie jedzenie. - Musisz jeść! - krzyczał. A co jeśli w tej kanapce są narkotyki? Co jeśli zamierza mnie otruć? Zaciskałam wargi, jak najmocniej potrafiłam, tak że on w końcu rzucił bułkę na ziemię.

Odwiązał przyczepiony do drutu kabel, a ja spadłam i boleśnie uderzyłam o podłogę. Rozpłakałam się i próbowałam usiąść. Ręce i nogi miałam tak odrętwiałe, że zupełnie ich nie czułam. - Leż i nie ruszaj się, mała dziw...o - powiedział. Jedną ręką odwiązał kabel, który miałam wokół szyi, a drugą przyciskał mnie do ziemi. Kiedy zdjął mi pęta z nóg, krew puściła się z nich strumieniem. - Wstawaj - rzucił. - Żartujesz? Nie dam rady! - krzyknęłam. Nie zdążyłam już nic powiedzieć, bo Castro podniósł mnie i przerzucił sobie przez ramię. Stękając, przeniósł mnie do sąsiedniego pokoiku o białych ścianach. W kącie leżał duży poplamiony materac bez pościeli. Początkowo próbowałam go kopać albo drapać po twarzy, ale nie było mowy, żeby moje małe ciało odparło atak takiego giganta" - opisuje wstrząsający moment autorka książki.

Na zdjęciu: biały pokój, który łączył się z różowym. Zdjęcie znajduję się w książce Michelle Knight "Znajdź mnie. Opowieść o niezłomności i nadziei, które pozwoliły przetrwać piekło".

/ 14"Na samą myśl o podziemiach ogarnęło mnie przerażenie"

Obraz
© <img src="http://i.wp.pl/a/i/wiadomosci_04/logo_AP.jpg" alt="AP" onclick='javascript:window.open("http://i.wp.pl/a/f/html/9560/ap_popup.html","ap","left=100,top=100,width=500,height=400")' style="cursor:pointer;border-style:none;vertical-align:bottom;display:inline" />

"Skrzyp, skrzyp, skrzyp. Po starych drewnianych schodach zaciągnął mnie na parter i tam na chwilę się zatrzymał. Potem popchnął mnie w stronę kolejnych drzwi i otworzył kłódkę. Zobaczyłam schody prowadzące w dół. Piwnica - więc to tam mnie zabiera! - pomyślałam i zaczęłam się cała trząść. Na samą myśl o podziemiach ogarnęło mnie przerażenie.

Nagle zboczeniec się schylił i podniósł dwa zardzewiałe łańcuchy, najdłuższe, jakie kiedykolwiek widziałam. Miały po co najmniej trzy metry. Choć trzymał je wysoko w górze, nadal duża część leżała zwinięta przy jego nogach. Nie mogłam się powstrzymać od płaczu, szlochałam jak dziecko. Oczy miałam tak spuchnięte, że prawie nic nie widziałam. - Błagam, błagam, proszę mnie wypuścić! - krzyczałam. On nawet nie mrugnął, a nikt inny mnie nie słyszał, bo byłam zbyt głęboko pod ziemią".

Na zdjęciu: łańcuchy i kłódki. Zdjęcie znajduję się w książce Michelle Knight "Znajdź mnie. Opowieść o niezłomności i nadziei, które pozwoliły przetrwać piekło".

/ 14W nocy robił najgorsze rzeczy

Obraz
© <img src="http://i.wp.pl/a/i/wiadomosci_04/logo_AP.jpg" alt="AP" onclick='javascript:window.open("http://i.wp.pl/a/f/html/9560/ap_popup.html","ap","left=100,top=100,width=500,height=400")' style="cursor:pointer;border-style:none;vertical-align:bottom;display:inline" />

Michelle wspomina, że kiedy schodził do piwnicy, najczęściej miał na sobie uniform: bordową koszulę, czarne spodnie i czarne oficerki. "Emily mówiła mi, że tata jest kierowcą szkolnego autobusu, więc ilekroć widziałam go w tym stroju, wiedziałam, że wychodzi do pracy. Chwilę później rozlegał się dźwięk odpalanego silnika. Dzięki małemu okienku w piwnicy zawsze słyszałam, co się dzieje na podjeździe. Po kilku godzinach ciężarówka znów wjeżdżała przed dom i otwierały się drzwi wejściowe, - stąd wiedziałam, że on wrócił.

Kilka godzin później zwykle schodził do piwnicy we flanelowej koszuli i w dżinsach. Z reguły śmierdział rumem, piwem albo ziołem. Palił dużo marihuany - cały dom był nią przesiąknięty.

Noc - to wtedy robił mi najgorsze rzeczy. Pod koniec dnia, słysząc jego ciężkie buciory na schodach, próbowałam przygotować się na kolejne cztery godziny męczarni, ale tak naprawdę nie da się przygotować na piekło. Żeby przetrwać, musiałam udawać, że to się nie dzieje".

Na zdjęciu: obrzydliwa łazienka Castro. Zdjęcie znajduję się w książce Michelle Knight "Znajdź mnie. Opowieść o niezłomności i nadziei, które pozwoliły przetrwać piekło".

/ 14"Wcisnął mi na głowę kask"

Obraz
© <img src="http://i.wp.pl/a/i/wiadomosci_04/logo_AP.jpg" alt="AP" onclick='javascript:window.open("http://i.wp.pl/a/f/html/9560/ap_popup.html","ap","left=100,top=100,width=500,height=400")' style="cursor:pointer;border-style:none;vertical-align:bottom;display:inline" />

"Kiedy obszedł mnie pięć razy, zardzewiałe łańcuchy sięgnęły mi do samych ust. Smakowały jak stare monety. Końce obu złączył kłódką za moimi plecami. Już po mnie - pomyślałam. - Teraz musimy się upewnić, że nikt cię nie usłyszy - powiedział, po czym podszedł do stołu i coś z niego wziął. Był to kask motocyklowy. Z całych sił wetknął mi go na głowę.

Kiedy się ocknęłam, nie miałam pojęcia, jaki jest dzień. Było całkiem ciemno. Wyczuwałam, że świra nie ma nigdzie w pobliżu, a w domu jest bardzo, bardzo cicho. Nie umiałam powiedzieć, czy jest dzień, czy noc. Wiedziałam tylko, że jakimś cudem nadal jestem żywa - albo raczej półżywa. Czułam się zamroczona, bo ciężki kask ograniczał mi dopływ - Będę ci płacił za twój czas tutaj. Forsę schowam ci tam - powiedział i pokazał na pralkę. Potem wstał i długo mi się przyglądał.

Drżały mi wargi. Miałam opuchnięte oczy. Spływały po mnie pot i krew. Odwróciłam się do ściany, żeby nie patrzeć w twarz potworowi. Po kilku minutach w końcu się odezwał: - Zostaniesz tutaj, aż będę miał pewność, że mogę ci zaufać - powiedział. - Potem może pozwolę ci się przenieść na górę. Przywiązał mnie z powrotem do rury i wcisnął mi na głowę kask. Wychodząc, zgasił światło. Siedziałam w całkowitej ciemności. Zdruzgotana. Samotna" - czytamy w książce.

Na zdjęciu: ciężki kask, który castro włożył Michelle na głowę. Zdjęcie znajduję się w książce Michelle Knight "Znajdź mnie. Opowieść o niezłomności i nadziei, które pozwoliły przetrwać piekło".

/ 14"Błagałam go o coś do ubrania"

Obraz
© <img src="http://i.wp.pl/a/i/wiadomosci_04/logo_AP.jpg" alt="AP" onclick='javascript:window.open("http://i.wp.pl/a/f/html/9560/ap_popup.html","ap","left=100,top=100,width=500,height=400")' style="cursor:pointer;border-style:none;vertical-align:bottom;display:inline" />

W piwnicy przetrzymywał ją długie miesiące. "Próbowałam liczyć dni. Jeden dzień, siedem dni, trzynaście, trzydzieści trzy, sześćdziesiąt jeden, dziewięćdziesiąt. Na początku było bardzo gorąco, potem zrobiło się chłodno. Jadłam tylko raz albo dwa razy dziennie, więc bardzo schudłam, tak że on musiał co tydzień zacieśniać łańcuchy.

Przez cały ten czas w piwnicy ani razu nie mogłam się umyć ani wziąć prysznica. Kiedy dostawałam okresu, rzucał mi na podłogę kilka papierowych serwetek. - Masz, możesz ich użyć.

Już w grudniu było mi zimno, ale w styczniu prawie zamarzałam. Za każdym razem, kiedy przychodził, błagałam go o coś do ubrania. On jednak nie chciał mi nic dać. - Nie jesteś tu po to, żeby się wygrzewać - mówił. - Jesteś tu tylko z jednego powodu".

Na zdjęciu: peruka, którą włożył Michelle, kiedy zabrał ją na podwórko. Zdjęcie znajduję się w książce Michelle Knight "Znajdź mnie. Opowieść o niezłomności i nadziei, które pozwoliły przetrwać piekło".

10 / 14Ciemnofioletowe i żółte sińce od kopniaków w głowę

Obraz

"Pod koniec lutego w ogóle nie czułam już warg ani palców u nóg. Znów próbowałam wybłagać od niego jakąś koszulę, rękawiczki, czapkę, skarpetki albo spodnie - cokolwiek. W końcu dał mi jakiś mały kawałek bawełny, który wyglądał jak wyrwany z prześcieradła. Ledwie starczał na przykrycie mojego małego ciała, ale cieszyłam się, że mam chociaż to.

Koło mojego materaca był kaloryfer, ale ilekroć go dotykałam, okazywał się ledwie letni. W całym domu było przeraźliwie zimno. Często widziałam, jak z ust leci mi para. Próbowałam wejść pod swoja małą poduszkę - chciałam zrobić z niej coś w rodzaju maleńkiego igloo. Ciepło było mi tylko wtedy, kiedy on mnie gwałcił, ale szczerze mówiąc, wolałabym zamarznąć na śmierć.

Niedługo po telewizorze dostałam kolejną niespodziankę - prysznic. - Cuchniesz - oznajmił mi pewnego dnia. Po prawie ośmiu miesiącach bez mycia byłam odrażająca. Moja jasna skóra zrobiła się brązowa. Na całym ciele miałam zaschnięte plamy krwi, brudu i moczu. Włosy na moich nogach były tak długie jak u mężczyzny. Nigdy nie przywykłam do swojego zapachu. Czasem śmierdziałam tak okropnie, że chciało mi się wymiotować.

Spojrzałam w lustro nad umywalką. Wyglądałam koszmarnie, nie wierzyłam, że to ja. Brązowe włosy sięgały mi do ramion i sterczały na wszystkie strony. Moje oczy były przekrwione po wielu miesiącach płakania, a twarz bardzo blada, bo prawie nie widziałam światła dziennego. Po obu stronach twarzy miałam ciemnofioletowe i żółte sińce od kopniaków w głowę. Rozpłakałam się. Czy to się dzieje naprawdę? Czy zostanę tu przez resztę życia?" - zastanawiała się.

Na zdjęciu: jeden z domów, w którym Michelle Knight mieszkała z rodziną. Zdjęcie znajduję się w książce Michelle Knight "Znajdź mnie. Opowieść o niezłomności i nadziei, które pozwoliły przetrwać piekło".

11 / 14Porwanie następnej dziewczyny

Obraz
© AFP

"'Wczoraj, 21 kwietnia zgłoszono zaginięcie szesnastoletniej Amandy Berry' - kiedy usłyszałam te słowa w wiadomościach, wstałam i nachyliłam się, żeby trochę pogłośnić telewizor. 'Dziewczynę widziano po raz ostatni, kiedy wychodziła z restauracji Burger King przy skrzyżowaniu Lorain Avenue i 110. Zachodniej w Cleveland, gdzie pracowała'.

To niedaleko stąd - pomyślałam. Na ekranie pojawiło się zdjęcie blondynki. Rozpoznałam ją! Zdałam sobie sprawę, że w szkole chodziłam z nią na plastykę. Była ode mnie dużo młodsza, ale ze względu na moje zaległości niektóre lekcje miałyśmy razem. Natychmiast naszło mnie straszne przeczucie, że to on porwał Amandę. Często powtarzał: 'Wypuszczę cię, jak tylko zdobędę dwie nowe dziewczyny'.

Kilka dni po obejrzeniu tamtych wiadomości zaczęłam nasłuchiwać, czy w domu nie ma jakichś nowych odgłosów. Niczego nie usłyszałam, więc pomyślałam, że musiałam się pomylić. Trzy lub cztery tygodnie później coś się jednak wydarzyło. On zaczął częściej niż zwykle włączać muzykę na cały regulator. Wydawało mi się, że dźwięk nie dochodzi z jego pokoju, tylko z piwnicy.

Pewnego popołudnia przyszedł do mojego pokoju i usiadł na materacu. - Chcę cię przedstawić komuś, kogo przyprowadziłem do domu - oświadczył. Przez chwilę milczałam, wściekła, że porwał następną dziewczynę.

Następnego dnia zdjął mi łańcuchy i znów zniknął bez słowa. Po chwili wrócił z Amandą. Rozpoznałam ją z lekcji plastyki i z telewizji. Na jej widok natychmiast przykryłam gołe ciało jakimś skrawkiem materiału" - wspomina Michelle.

Na zdjęciu: Ariel Castro.

12 / 14Ciąża

Obraz

"Któregoś ranka, niedługo po tym, jak przyprowadził do domu Amandę, obudziłam się i było mi niedobrze. Zbierało mi się na wymioty. Próbowałam zjeść trochę starej pizzy, którą mi zostawił, ale wszystko zwróciłam. Bolały mnie piersi. Zaczęłam wymiotować wszystkim, co jadłam. Wiedziałam, że jestem w ciąży - kiedy spodziewałam się Joeya, czułam się dokładnie tak samo.

Szczerze mówiąc, próbowałam ukrywać przed nim tę ciążę, bo nie miałam pojęcia, jak zareaguje, kiedy się dowie. Czasem czułam się okropnie, ale kiedy on przychodził, zawsze udawałam, że wszystko jest w porządku.

- Jesteś w ciąży, ty mała dziw...o! - wrzasnął i natychmiast się ode mnie odsunął. - Nie ma mowy, żebyś rodziła dziecko w tym domu! - Zatrzasnął za sobą drzwi i głośno zbiegł po schodach. Potem zaczął mnie głodzić, żebym poroniła. Dalej co rano i każdej nocy przychodził po seks, ale nie dawał mi nic do jedzenia. Po kilku tygodniach przyszedł pewnej nocy do mojego pokoju z ogromną sztangą w ręce.

Próbowałam się od niego odsunąć, dostać się z powrotem na materac, ale on chwycił mnie za włosy, a potem zamachnął się i... bach! - walnął mnie sztangą w brzuch. Ryknęłam i opadłam na kolana. Czując niewyobrażalny ból, chwyciłam się rękami za brzuch". Michelle wtedy poroniła.

"Reszta 2003 i pierwsza część 2004 roku upłynęły mi bardzo, bardzo powoli. Każdy tydzień był dokładnie taki sam jak poprzedni - przez pięć dni: śniadanie z McDonalda i gwałt, wielogodzinna nuda aż do popołudnia, a potem dalsze molestowanie po jego powrocie z pracy" - czytamy w książce.

Na zdjęciu: szczęśliwa Michelle, po uwolnieniu.

13 / 14Łańcuchy dla nowej dziewczyny

Obraz
© AFP

Pewnego popołudnia wiosną 2004 roku Michelle usłyszała w telewizji kolejny przerażający reportaż. "2 kwietnia czternastoletnia Gina DeJesus zaginęła w tej samej okolicy, w której Amanda i ja zostałyśmy porwane. Ginę, tak samo jak Amandę, też rozpoznałam - jej starsza siostra Mayra chodziła ze mną do szkoły. Byłam prawie pewna, że to on ją porwał. Tamtego wieczoru modliłam się gorąco, żebym nie miała racji. Jeszcze tej samej nocy usłyszałam krzyki jakiejś dziewczyny. Dźwięk dochodził z piwnicy. - Pomocy! - wołała na okrągło. - Niech ktoś mi pomoże!

Pewnego ranka, mniej więcej w połowie maja, świr przyszedł z wiertarką i kazał mi wstawać. - Pomożesz mi przygotować pokój - oznajmił i zaczął wiercić jeszcze jedną dziurę w ścianie.

Kiedy zmusił mnie do przyczepienia kolejnej pary łańcuchów do ściany, błagałam go: - Proszę, ja nie chcę ci pomagać w przestępstwie! - Nikt cię nie będzie za to obwiniał - powiedział. - Biorę wszystko na siebie. Tym samym potwierdził to, co już i tak wiedziałam: rzeczywiście porwał Ginę.

Na początku 2004 roku stało się coś dziwnego - on zaczął nazywać Amandę swoją żoną. Uznałam, że coś mu się uroiło i naprawdę w to wierzył.

W tym samym okresie zaszła w domu jeszcze jedna zmiana - zaczął nas gorzej traktować. Wcześniej karmił Ginę i mnie dwa razy dziennie, potem cieszyłyśmy się, jeśli w ogóle dostałyśmy jakiś posiłek. Przestał nam dawać alkohol. Czasem musiałyśmy się z Giną dzielić jednym kawałkiem pizzy. W końcu tak schudłam, że czułam wszystkie kości. Nieustannie burczało mi w brzuchu. On musiał zacieśnić mi łańcuchy, bo praktycznie ze mnie zlatywały. Byłam tak głodna, że starałam się jak najwięcej spać, żeby o tym zapomnieć".

Na zdjęciu: Ariel Castro.

14 / 14Uwolnienie

Obraz
© AFP

6 maja 2013 roku dziewczynom udało się w końcu wydostać z piekła. "W tym dniu Amanda zeszła na dół i zorientowała się, że nie ma go w domu. Zauważyła też, że nie zamknął frontowych drzwi na klucz. Zewnętrzne szklane drzwi były zamknięte na łańcuch, więc dało się je otworzyć tylko trochę. Ta szpara była jednak na tyle duża, że Amanda zdołała wystawić przez nią rękę. Jeden reporter powiedział, że Amanda zaczęła wzywać pomocy i machać.

Jeden z czarnoskórych sąsiadów, Charles Ramsey, zeznał, że usłyszał wołanie, kiedy siedział w domu i jadł hamburgera z McDonalda".

Michelle wspomina, że przez następne dni zrobiono jej wszystkie badania, jakie tylko można sobie wyobrazić. "Przy większości z nich płakałam. W ramię wbili mi chyba z dziesięć różnych igieł. Nie dopuszczałam do siebie mężczyzn, lekarzy ani pielęgniarzy. Tolerowałam tylko kobiety. Jedna z pielęgniarek kazała mi wejść na wagę. Przed porwaniem ważyłam około sześćdziesięciu kilo. Waga w szpitalu pokazała niecałe trzydzieści osiem. Lista moich problemów zdrowotnych była długa. Miałam poważnie uszkodzoną szczękę, bo on ciągle uderzał mnie w twarz. Raz walnął mnie nawet sztangą. To dlatego tak dziwnie mówiłam. Mocno uszkodzone miałam też niektóre nerwy w ramionach - do dziś trzęsą mi się ręce. Najgorsza była jednak infekcja bakteryjna, która dosłownie zżerała mi żołądek. To był cud, że w ogóle jeszcze żyłam" - pisze.

"Latem 2013 roku uważnie śledziłam wiadomości. Świrowi postawiono zarzuty czterech porwań i trzech gwałtów. Tylko tyle? Tylko trzech? - oburzyłam się. 26 lipca przyznał się jednak do 937 zbrodni, w tym do gwałtów, pobić i zabójstw. Już lepiej - pomyślałam" - dodaje. Castro w zamian za przyznanie się do winy dostał dożywocie bez możliwości zwolnienia warunkowego.

(evak

Wybrane dla Ciebie

Kraj zakaże mediów społecznościowych dzieciom. "Uwolniliśmy potwora"
Kraj zakaże mediów społecznościowych dzieciom. "Uwolniliśmy potwora"
Byli lekarze USA: działania Kennedy’ego zagrażają zdrowiu narodu
Byli lekarze USA: działania Kennedy’ego zagrażają zdrowiu narodu
Kaczyński skomentował uchylenie immunitetów Dworczykowi i Obajtkowi
Kaczyński skomentował uchylenie immunitetów Dworczykowi i Obajtkowi
Kryzys polityczny we Francji. Narasta presja wobec Macrona
Kryzys polityczny we Francji. Narasta presja wobec Macrona
"Stąd ten teatrzyk". Ziobro reaguje na ruch komisji ds. Pegasusa
"Stąd ten teatrzyk". Ziobro reaguje na ruch komisji ds. Pegasusa
"To nie jest film". Pościg i strzały na granicy z Czechami
"To nie jest film". Pościg i strzały na granicy z Czechami
Zablokował nocną prohibicję. Sam alarmował o libacjach
Zablokował nocną prohibicję. Sam alarmował o libacjach
Śledztwo ws. śmiertelnej bójki w Nowem. Prokuratura stawia zarzuty
Śledztwo ws. śmiertelnej bójki w Nowem. Prokuratura stawia zarzuty
Przemyt papierosów balonami meteorologicznymi. Dwaj Polacy zatrzymani
Przemyt papierosów balonami meteorologicznymi. Dwaj Polacy zatrzymani
Poczta Polska ostrzega. Oszuści podszywają się pod placówkę
Poczta Polska ostrzega. Oszuści podszywają się pod placówkę
Dwaj mężczyźni aresztowani za zabójstwo współlokatora w Bielsku-Białej
Dwaj mężczyźni aresztowani za zabójstwo współlokatora w Bielsku-Białej
Przyznano nagrodę Nobla z chemii. Znamy nazwiska laureatów
Przyznano nagrodę Nobla z chemii. Znamy nazwiska laureatów