Ryszard Petru o wniosku w sprawie wotum nieufności dla rządu: nie będę żadnej żaby przełykał. Niech sobie skacze
Jest to wniosek symboliczny. Z punktu widzenia nieskutecznego wniosku to wszystko jedno. To jest teatr polityczny, trudno byśmy popierali po tym blamażu premier Szydło - mówił w Radiu ZET lider Nowoczesnej Ryszard Petru, komentując wniosek PO o wotum nieufności dla rządu. Tłumaczył też, dlaczego wysłał list otwarty do liderów UE, w którym przekonywał, że "wola PiS nie jest wolą całego narodu".
16.03.2017 | aktual.: 16.03.2017 10:15
Wniosek PO o konstruktywne wotum nieufności dla rządu ma zostać złożony w piątek. Szef Platformy Grzegorz Schetyna zapowiedział w środę, że jedną głównych kwestii, która ma uzasadniać złożenie tego wniosku będzie "bezrozumna polityka europejska, którą prowadzi rząd PiS". Jeszcze nie wiadomo, kto będzie kandydatem na premiera.
Petru skomentował brak kandydata na nowego premiera, którego PO powinna wskazać składając swój wniosek. - Z punktu widzenia nieskutecznego wniosku o wotum wszystko jedno, jakie będzie nazwisko kandydata na premiera. Nawet nie było żadnych rozmów o premierze w ramach opozycji. Ani my, ani PO nie traktuje kandydata na premiera poważnie - mówił lider Nowoczesnej. Podkreślił też, że próba odwołania rządu to "teatr polityczny".
- Trudno żebyśmy popierali panią premier Beatę Szydło po tym blamażu i kompromitacji Polski, jaki miał miejsce w Brukseli, natomiast to nie oznacza jakiegokolwiek poparcia dla tego, czy innego kandydata - stwierdził. Pytany, jak przełknie tę żabę, czyli jak zachowa się podczas głosowania w sprawie wotum nieufności odparł, że "nie będzie żadnej żaby przełykał". - Niech sobie żaba skacze. Będę głosował przeciwko rządowi - dodał.
Petru zapewnił, że nie podpisze się pod wnioskiem o wotum nieufności wobec rządu. - Zagłosuję za nim. Nie będę podpisywał wniosku o premiera z PO. Jeżeli miałby być poważny, to należało dużo wcześniej usiąść i przedyskutować go w ramach opozycji - dodał.
- Gdybyśmy chcieli naprawdę doprowadzić do tego, żeby wniosek o wotum nieufności się powiódł, to musielibyśmy rozbić PiS - stwierdził lider Nowoczesnej. Dodał, że takie "działanie jest możliwe, tylko wtedy gdy opozycja koordynuje swoje działania". - Gdziekolwiek nie jestem w Polsce, to ludzie oczekują koordynacji opozycji. I ja mam takie oczekiwanie po PO - powiedział Petru.
- Mamy 31 posłów. Jesteśmy jak jednostka GROM. Jesteśmy skuteczni w tym co robimy. Nasz głos jest słyszalny - zapewniał Ryszard Petru mówiąc o swoim ugrupowaniu. - Nie jest pomysłem bycie totalną opozycją dla PiS, tylko zaproponować coś. Nowoczesna jako jedyna ma całościowy program - dodał.
List Ryszarda Petru do obywateli Unii Europejskiej i jej liderów
Lider Nowoczesnej był pytany także o swój list otwarty do obywateli Unii Europejskiej i jej liderów, w którym przekonuje, że PiS to nie Polska. "Pozycja Polski w elitarnej grupie krajów podejmujących decyzje została osiągnięta dzięki ciężkiej pracy całych pokoleń. Ostatnie wydarzenia nie powinny tego roztrwonić, nawet jeśli obecne władze w Polsce celowo odsuwają siebie na margines" - napisał Petru.
Zdaniem Petru wystosowanie deklaracji ze strony opozycji jest dziś konieczne ze względu na "aktualne okoliczności" - zaznacza, wskazując na politykę prowadzoną przez rząd Beaty Szydło. I podkreśla, że wola Prawa i Sprawiedliwości oraz jej liderów nie jest wolą całego narodu. Zdecydowanie odnosi się też do historii, która jak mówi "nauczyła Polaków, czym jest solidarność między narodami oparta na wspólnych wartościach". Petru podkreśla również jak ważna dla rozwoju Polski po 1989 r. i formalnym upadku komunizmu była pomoc, którą otrzymaliśmy dzięki przystąpieniu do Wspólnoty. W dodatkowo opublikowanym nagraniu wideo Petru zapewnia, zwracając się do obywateli UE: "Nie mieliśmy wtedy wątpliwości. Mieliśmy nadzieje i oczekiwania, że UE umocni nas. Tak się stało".
Lider Nowoczesnej przesłał również listy do Marka Ruttego - premiera Holandii, Xaviera Bettela - premiera Luksemburga, Paolo Gentiloniego - premiera Włoch, Francoisa Hollande'a - prezydenta Francji, Angeli Merkel - kanclerz Niemiec, Charlesa Michela - premiera Belgii oraz do Mariano Rajoy'a - premiera Hiszpanii. W listach znajdują się zapewnienia, że Polska chce być częścią rozwijającej się i zjednoczonej Europy. Petru stawia swoją partię jako przykład ugrupowania, które ma być głosem Polaków wspierających UE. "Chcemy partycypować w debacie nad przyszłością Unii, od której obecny rząd w Warszawie stara się nas odsunąć" - pisze lider Nowoczesnej.
- Ten list jest po to, by pokazać że Polska jest krajem proeuropejskim. Polski rząd, tego nie napisałem wprost w liście, tak naprawdę nie reprezentuje Polaków. W tym liście napisałem, że chcemy wejść do strefy euro, oczekuję dla tego projektu poparcia całej opozycji - tłumaczył w Radiu ZET Ryszard Petru.