Polityk apeluje o rozszerzenie granic Rosji. Chce przyłączenia Naddniestrza
Roman Kudjakow, deputowany do Dumy Państwowej, zaapelował do rosyjskiego ministerstwa spraw zagranicznych o włączenie Naddniestrza do Rosji. Polityk wysłał list do wiceszefa MSZ, w którym radzi "wziąć pod uwagę doświadczenia z rozwoju wydarzeń na Ukrainie i zapobiec powtórzeniu się takiej sytuacji w Mołdawii" - informuje portal regnum.ru.
03.03.2014 | aktual.: 03.03.2014 23:03
Kudjakow, który sam pochodzi z Naddniestrza, autonomicznego regionu Mołdawii, chce, by Rosja uznała jego niepodległość. Następnym krokiem byłaby możliwość przyłączenia go do Rosji.
Polityk przypomniał, że w Naddniestrzu żyje ponad 200 tysięcy obywateli Rosji, a w referendum w 2006 roku 97% obywateli opowiedziało się za niepodległością. Kudjakow twierdzi, że w dzisiejszych realiach autonomiczny region jest otoczony przez wrogów i może zostać pozbawiony szerokich wolności przez pro-rumuński rząd Mołdawii.
Tymczasem premier Mołdawii Iure Leanca udał się z wizytą do USA, by omówić sytuację na Ukrainie i bezpieczeństwo w całym regionie. Polityk ma spotkać się z wiceprezydentem Joe Bidenem i sekretarzem stanu Johnem Kerrym.
Naddniestrze - protektorat Rosji
Naddniestrze jest około 200-kilometrowym pasem ziemi o szerokości około 10-15 kilometrów, który stanowi wschodnią rubież Mołdawii i graniczy z Ukrainą.
W okresie rozpadu ZSRR w regionie zaczęły narastać tendencje separatystyczne. Szerokiej autonomii domagali się Rosjanie, Ukraińcy i ludność Gagauzów. W 1992 roku oddziały separatystów, przy wsparciu wojskowych z Ukrainy i Rosji, wywalczyły faktyczne odłączenie od Mołdawii.
Decydującą siłą w konflikcie były jednostki rozwiązanej armii radzieckiej, które przeważyły szalę na stronę separatystów. Od czasów wojny w Naddniestrzu rząd w Kiszyniowie nie ma realnej władzy nad zbuntowaną republiką. Większość ekspertów międzynarodowych uznaje autonomiczny region przy południowo-zachodniej granicy Ukrainy za rosyjski protektorat.
Rosja chroni swoich
Zarówno sytuacja na Krymie, jak i w Naddniestrzu, wpisuje się w putinowską doktrynę "ochrony swoich", która została wyłożona w 2000 roku w "Narodowej Strategii Bezpieczeństwa do 2020 roku". Doktryna zakłada ochronę politycznych i ekonomicznych interesów obywateli Rosji żyjących poza granicami. Nie wyklucza również wsparcia militarnego.
Oficjalnie ta polityka jest obliczona na pomoc rodakom, jednak w przeszłości była już wykorzystywana jako pretekst do działań siłowych na terenie byłych republik radzieckich.
Najnowszym przykładem tego typu jest wojna w Gruzji z 2008 roku, w wyniku której Moskwa odłączyła od Gruzji dwie republiki - Osetię Południową i Abchazję. Do dziś oba państwa pozostają szerzej nieuznane, a ich niepodległość na arenie międzynarodowej uznały jedynie Rosja, Wenezuela, Nikaragua, Nauru i Tuvalu.
Źródła: regnum.ru, WP.PL