PO gani PiS za opieszałość ws. Stachowiaka. Chce powołania komisji śledczej
PO jest zbulwersowana okolicznościami śmierci Igora Stachowiaka na komisariacie policji i chce powołania komisji śledczej, która wyjaśni, jak mogło do tego dojść. - Nikt w Polsce nie może czuć się bezpieczny, ponieważ państwo PiS nie działa - stwierdził Borys Budka.
- Składamy dziś wniosek o przeprowadzenie komisji śledczej, której celem będzie wyjaśnienie okoliczności śmierci młodego człowieka z Wrocławia, pana Igora Stachowiaka, i zbadanie wszelkich okoliczności, które dotyczyły badania tej sprawy przez organy państwa do dnia dzisiejszego - poinformował rzecznik PO Jan Grabiec.
Zdaniem byłego ministra sprawiedliwości Borysa Budki wydarzenia we Wrocławiu pokazały, że "nikt w Polsce nie może czuć się bezpieczny, ponieważ państwo PiS nie działa". - Jak było widać przez ostatni rok, nie wyjaśniono bulwersującej sprawy śmierci na komisariacie młodego człowieka - mówił Budka.
Zdaniem posła PO, wciąż nie ma odpowiedzi na pytanie, dlaczego, wbrew ubiegłorocznym deklaracjom szefa MSWiA Mariusza Błaszczaka, do dziś nikt nie został ukarany w sprawie śmierci Stachowiaka oraz dlaczego prokuratura przez rok nie zajęła się rzetelnie śledztwem.
Istnieją związki z Beatą Kempą?
Platforma chce m.in. zbadania powiązań między niektórymi wrocławskimi policjantami, a politykami PiS, zwłaszcza dotyczącymi szefowej kancelarii premiera Beaty Kempy i czy ewentualne takie związki miały jakiś wpływ na przebieg postępowania w sprawie śmierci 25-letniego wrocławianina.
Według Budki, dwóch zdymisjonowanych po materiale TVN24 funkcjonariuszy policji - komendant miejski policji we Wrocławiu Dariusz Kokornaczyk i jego I zastępca Jerzy Kokot - pochodzi z Sycowa na Dolnym Śląsku. To rodzinna miejscowość Beaty Kempy. - Należy odpowiedzieć na pytanie, czy szefowa KPRM miała jakikolwiek wpływ na ich awans zawodowy - zaznaczył.
Lokalne media na Dolnym Śląsku informowały w grudniu ubiegłego roku, że Kokot, który kierował Komisariatem Policji Wrocław Stare-Miasto, w czasie kiedy doszło do śmierci Stachowiaka, awansował na I zastępcę komendanta Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu, a Kokornaczyk - na jej komendanta.
Komendanci zostali zdymisjonowani
W poniedziałek, w związku ze śmiercią Stachowiaka, szef MSWiA Mariusz Błaszczak podjął też decyzję o odwołaniu komendanta dolnośląskiej policji, insp. Arkadiusza Golanowskiego; w niedzielę z kolei rzecznik KGP insp. Mariusz Ciarka informował, że trwa procedura zwolnienia policjanta, który na komisariacie użył wobec Stachowiaka paralizatora.
Sprawę śmierci Igora Stachowiaka od roku bada poznańska Prokuratura Okręgowa. Jak powiedział w poniedziałek szef Prokuratury Regionalnej w Poznaniu Rafał Maćkowiak, niewykluczone, że w tym śledztwie policjantom zostaną postawione zarzuty znęcania się nad pozbawionym wolności.