Ks. Adam Boniecki opuszcza Kraków z 8 tys. książek

Ks. Adam Boniecki, były naczelny "Tygodnika Powszechnego" opuszcza z woli Zgromadzenia Księży Marianów Kraków i przenosi się do Warszawy. Zabiera ze sobą tylko 8 tysięcy książek, resztę rozdał. - To będzie zmiana sposobu życia - mówi ksiądz Boniecki Wirtualnej Polsce.

Obraz
Źródło zdjęć: © PAP

Ks. Adam Boniecki jest związany z "Tygodnikiem Powszechnym", a równocześnie z Krakowem, od 1964 r. - Trudno jest się wyprowadzać, bo do tej pory - praktycznie 47 lat, czyli całe moje dorosłe życie było w Krakowie - opowiada ksiądz. Miejsce zamieszkania to nie jedyna zmiana, z jaką będzie musiał się zmierzyć. - To będzie zmiana sposobu życia, bo będąc zakonnikiem żyłem samodzielnie, nie we wspólnocie, człowiek nabiera wówczas innych nawyków - mówi. Dodaje także, że to trudny czas na zmiany. Mimo to ksiądz znalazł w tym wszystkim cenną naukę, głównie podczas pakowania.

- Przy takich okazjach człowiek odkrywa, ile niepotrzebnych rzeczy ma nagromadzonych. To była dobra okazja, żeby niektórych się pozbyć. Spokojnie wyselekcjonowałem 3 tysiące książek, które przekazałem zakonowi, sam wzięłam ich 8 tysięcy - opisuje przeprowadzkę. Oprócz książek, ksiądz oddał również część niezniszczonych ubrań i innych rzeczy. - Z wielką radością mogłem je przekazać Albertynkom dla potrzebujących - mówi.

Nie tylko sam ksiądz Boniecki silnie związał się przez te lata z Krakowem. Mieszkańcy pisali petycje ws. pozostawienia księdza. Zareagowali szybko i udało im się zdobyć przychylność kard. Dziwisza. - To była bardzo wzruszająca dla mnie akcja przywiązania i przyjaźni - gest szalenie miły. Takie prośby były. Pytali mnie, i kard. Dziwisz, i generał zakonu, a ja powiedziałem, że poddaję się decyzji zakonu - ksiądz stwierdza, że choć emocjonalnie przywiązany jest do Krakowa, to decyzja była wspólnoty, do której przecież należy.

- Pracowałem w duszpasterstwie i to są więzi po wiele lat. Wielu ludzi chciało, żebym został. Pytali, czy takie starania mogą prowadzić. Oczywiście, że mogą, bo każdy człowieka ma prawo do wypowiedzi. Nie ingerowałem w tę akcję, to była ich inicjatywa - opowiada ksiądz nie kryjąc wzruszenia w związku z akcją przyjaciół.

W Warszawie ks. Adam będzie mieszkał w domu Zgromadzenia przy Parafii NMP Matki Miłosierdzia na Stegnach. Choć urodził się i wychował w stolicy, nie czuje, jak twierdzi, żeby wracał do korzeni. - Wracam do miasta które znam, w którego podnoszenia się z gruzów uczestniczyłem - to się robiło z autentycznym entuzjazmem, to nie było narzucone siłą. Mam poczucie, że znam mniej więcej to miasto. Tam, gdzie kiedyś jeździłem na rowerze, tam teraz jeżdżą tramwaje - komentuje.

Jak mówi ksiądz, jest wiele miast dobrze mu znanych. Na przykład Rzym, w którym mieszkał przez lata, czy też Paryż, choć obecnie nie ma poczucia bycia tam u siebie. - Moje korzenie nie są geograficzne, ale bardziej związane z ludźmi i wydarzeniami - stwierdza.

Czym ksiądz będzie zajmował po przeprowadzce do Warszawy? - Z pewnością nie napiszę wspomnień z Krakowa z czasu pracy w charakterze naczelnego "Tygodnika Powszechnego", bo nie prowadziłem dziennika, ani nie zbierałem materiałów - mówi. - To byłoby zbyt absorbujące - dodaje. Jednak jeśli chodzi o same obowiązki na Stegnach "nie jest to tak bardzo sprecyzowane". - Mam pomagać w duszpasterstwie parafialnym i zajmować się publicystyką. Nie wiadomo, co jedno i drugie oznacza. Myślę, że to przestrzeń do zagospodarowania - mówi. Dodaje też, że odejście z "Tygodnika" i wyjazd z Krakowa nie oznacza braku współpracy.

Ks. Adam Boniecki urodził się w 1934 r. w Warszawie. W wieku 18 lat wstąpił do Zgromadzenia Księży Marianów. Święcenia kapłańskie przyjął w 1960 r., a w 1993 został przełożonym generalnym Zgromadzenia. Studiował filozofię na KUL-u (1961-1964) oraz w w Paryskim Instytucie Katolickim (1973-1974). Był m.in. katechetą licealnym w Grudziądzu, współpracował z duszpasterstwem akademickim na KUL-u i w kościele św. Anny w Krakowie. Z "Tygodnikiem Powszechnym" związał się w 1964 r. Na życzenie papieża Jana Pawła II w 1979r., ks. Boniecki przygotował polskie wydanie dziennika L'Osservatore Romano i został redaktorem naczelnym pisma (1979-1991). W 1991 r. powrócił do "Tygodnika Powszechnego" i w 1999 r. został jego naczelnym. Wiosną 2011 r. ks. Boniecki odszedł na emeryturę, jednak nadal współpracuje z tygodnikiem. Jest autorem wielu publikacji i książek, m.in. Rozmów niedokończonych, Notesu rzymskiego i Kalendarium życia Karola Wojtyły.

Rozmawiała Monika Szafrańska, Wirtualna Polska

Źródło artykułu: WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Szokujący raport. Wiadomo, gdzie trafiają porwane ukraińskie dzieci
Szokujący raport. Wiadomo, gdzie trafiają porwane ukraińskie dzieci
Syreny alarmowe zawyły w Lubartowie. Burmistrz wyjaśnia
Syreny alarmowe zawyły w Lubartowie. Burmistrz wyjaśnia
Płacił wysokie rachunki. Zainstalował kamerę termowizyjną
Płacił wysokie rachunki. Zainstalował kamerę termowizyjną
Znęcał się nad szczeniakiem ze szczególnym okrucieństwem. Jest wyrok
Znęcał się nad szczeniakiem ze szczególnym okrucieństwem. Jest wyrok
"Tusk leci na oparach”. Ostra krytyka premiera
"Tusk leci na oparach”. Ostra krytyka premiera
Niemieckie myśliwce na polskim niebie. "Odpowiedź Bundeswehry"
Niemieckie myśliwce na polskim niebie. "Odpowiedź Bundeswehry"
Nowa prognoza pogody na grudzień. Jest szansa na śnieg w święta?
Nowa prognoza pogody na grudzień. Jest szansa na śnieg w święta?
Akcja hiszpańskiej policji. Polak zatrzymany
Akcja hiszpańskiej policji. Polak zatrzymany
Celny atak Ukraińców. Kadyrow grzmi i zapowiada odwet
Celny atak Ukraińców. Kadyrow grzmi i zapowiada odwet
W Gdańsku zaginęła 21-latka. Apel policji
W Gdańsku zaginęła 21-latka. Apel policji
Nie żyje właściciel stacji benzynowej. Nieoficjalne informacje ws. żony
Nie żyje właściciel stacji benzynowej. Nieoficjalne informacje ws. żony
Kuriozalna sytuacja w Nigerii. Prezydent nominował zmarłego na ambasadora
Kuriozalna sytuacja w Nigerii. Prezydent nominował zmarłego na ambasadora