Konwencja krajowa PO w Gdańsku. Grzegorz Schetyna: zlikwidujemy IPN i CBA

• Szef PO: ściganie przestępców to zadanie dla policji i służb, a nie dla polityków
• Schetyna: powołamy zespół parlamentarny ds. manipulowania katastrofą smoleńską
• - Zapłaciliśmy za styl uprawiania polityki; przepraszam - powiedział szef PO
• Wałęsa do PO: właściwe przegraliście na własne życzenie
• Kopacz: PO musi być nie tylko opozycją totalną, ale i moralną
• Trzaskowski: musimy mówić o tematach trudnych, jak wejście do strefy euro

Konwencja krajowa PO w Gdańsku. Grzegorz Schetyna: zlikwidujemy IPN i CBA
Źródło zdjęć: © PAP | Adam Warżawa

Deklarację programową, która określi kierunki działalności PO na najbliższe lata, przyjmie partia podczas konwencji krajowej rozpoczętej w niedzielę w południe w Gdańsku.

- Będziemy musieli zlikwidować instytucje, które pod pozorem służenia szczytnym celom, służą interesowi jednej partii i stały się ośrodkami zatruwania życia publicznego, dlatego zapowiadam dzisiaj - zlikwidujemy IPN; zlikwidujemy też CBA - zapowiedział szef PO Grzegorz Schetyna.

- Badanie historii nie może służyć manipulowaniu faktami - mówił Schetyna w trakcie konwencji PO w Gdańsku.

Zapowiedział również, że PO zamierza zlikwidować Centralne Biuro Antykorupcyjne. - Ściganie przestępców to zadanie dla policji i służb, a nie dla polityków. Nie będzie naszej zgody na to, żeby powoływać nadpolicję, która dla wywołania strachu i paraliżowania swoich politycznych przeciwników przez aktualnie rządzących, prowadzi działania operacyjne - mówił.

"Zespół ds. manipulowania katastrofą smoleńską"

- Jest jeszcze jeden fałszywy, fatalny, zatruwający nasze życie publiczne owoc i to jest działalność Antoniego Macierewicza i wszystko, co jest związane z katastrofą smoleńską. Wykorzystując tragiczną katastrofę smoleńską, w której przecież - jak wiecie - zginęło też wielu naszych przyjaciół, wykorzystuje się tę katastrofę do nikczemnych, politycznych gier, do zakłamywania rzeczywistości - mówił szef Platformy.

Zapowiedział, że PO powoła "zespół ds. zbadania przypadków manipulowania przyczynami katastrofy TU-154 z 10 kwietnia 2010 r. w Smoleńsku, w celu osiągnięcia korzyści politycznej".

- To musimy wyjaśnić i zamknąć raz na zawsze" - podkreślił Schetyna. "Jeśli chcemy odbudować wspólnotę, nie możemy tolerować instytucji, które zostały stworzone, żeby dzielić - przekonywał.

Schetyna: przepraszam

- Mało słuchaliśmy ludzi, ale zapłaciliśmy za to wielką cenę: przegraliśmy wybory; zapłaciliśmy za styl uprawiania polityki; wiemy, że na tym polu niektórzy z nas zawiedli i za to muszę, i chcę w imieniu PO jeszcze raz powiedzieć: przepraszam - mówił Schetyna.

Zadeklarował też, że PO chce obecny "kompromis aborcyjny" zapisać w konstytucji. - Chcę powiedzieć bardzo wyraźnie, że kompromis antyaborcyjny, to, co udało się zrobić na początku lat 90., dla nas wszystkich jest prawną świętością - powiedział. - Zrobimy wszystko, zbudujemy większość konstytucyjną i zapiszemy kompromis aborcyjny i będzie on chroniony w konstytucji Rzeczypospolitej. Zrobimy to - zaznaczył lider PO.

- Wielokrotnie to słyszę, każdy z nas słyszy, że zawiedliśmy, że mieliśmy swój czas na zbudowanie takiej Polski, że mieliśmy 8 lat i tego nie zrobiliśmy. To prawda, nie zrobiliśmy wszystkiego, co zaplanowaliśmy, nie zrobiliśmy wszystkiego, co zapisaliśmy w naszych programach wyborczych - powiedział Schetyna.

- Być może, na pewno, mało słuchaliśmy ludzi, ale zapłaciliśmy za to wielką cenę: przegraliśmy wybory - przyznał.

Według Schetyny Platforma zapłaciła cenę za "styl uprawiania polityki". - Wiemy, że na tym polu niektórzy z nas po prostu zawiedli i za to muszę i za to chcę w imieniu Platformy dzisiaj jeszcze raz powiedzieć: przepraszam - podkreślił Schetyna.

Jak mówił, nie wolno jednak zapominać o ideach i wartościach. - Nawet najlepsza polityka bez orientacji na człowieka staje się po prostu pusta, dlatego w centrum naszej polityki był, jest i zawsze będzie człowiek i wspólnota, którą tworzy - podkreślił.

Wałęsa: chcę wam pomagać

- Właściwe przegraliście na własne życzenie, ale dziś macie obowiązek jako najwięksi odzyskać to, co straciliśmy - powiedział Lech Wałęsa podczas Konwencji Krajowej PO w niedzielę w Gdańsku. - Pamiętajcie, że jesteście największą partią opozycyjną - mówił.

- Największym waszym błędem było to, że codziennie ministrowie nie tłumaczyli w telewizji, co robicie. Oddaliście pola na demagogię i populizm, i opowiadanie głupot, i to zafunkcjonowało w narodzie - ocenił Wałęsa.

- Macie straszliwą odpowiedzialność i nie możecie się od niej uchylić i musicie się wziąć do roboty - apelował b. prezydent.

- Jestem z wami, bo chcę wam pomagać. Z tym, że po tym, co się dzisiaj dzieje, po odzyskaniu wolności będą straszliwe kłopoty, bo tak daleko rozstroją cały układ Polski, tak daleko narażą się sąsiadom i światu, że odpracowanie będzie bardzo trudne. Dlatego proszę was w imię jutrzejszych rozliczeń: musicie zauważyć te wszystkie mankamenty, by na te wszystkie złe ruchy wcześniej znaleźć rozwiązanie - apelował Wałęsa.

- Ja nie chodzę na spotkania partii, ale dziś jestem z wami - mówił były prezydent. Na słowa te działacze PO zareagowali oklaskami i skandowaniem "dziękujemy". Zebrani wcześniej przywitali go gorącą owacją skandując "Lech Wałęsa".

Dodał, że po spotkaniach, które ma w całej Polsce widzi, że naród jest "dość chętny i solidarny". - Ale potrzebuje czytelnych propozycji - mówił.

Kopacz: PO musi być nie tylko opozycją totalną, ale i moralną

- Platforma musi być nie tylko opozycją totalną, ale i moralną, która stoi po stronie obywateli, których okłamuje i obraża obecna władza - mówiła była premier Ewa Kopacz. Wzywała m.in. do obrony kobiet przed zaostrzeniem prawa antyaborcyjnego.

Kopacz, której wystąpienie wielokrotnie przerywano oklaskami, zwróciła uwagę, że gościem specjalnym konwencji PO jest były lider Solidarności i były prezydent Lech Wałęsa. - Wydawało nam się, że słowo "solidarność" odmienialiśmy już tyle razy, oczywiście nauczeni niezwykłymi wydarzeniami 1980 roku, że wiemy o nim praktycznie wszystko. Jak mogliśmy przypuszczać, że słowo "solidarność" na nowo stanie się kluczowe po 35 latach od tamtych wydarzeń i na nowo będziemy musieli je sobie zdefiniować? - mówiła była premier.

Według niej, słowo "solidarność" w obecnych czasach oznacza m.in., "że jeśli władza chce pozbawić rodziców jedynej możliwości i szansy na upragnione dziecko, czyli metody in vitro, to musimy stać po stronie tej rodziny". - "Solidarność" oznacza, że jeżeli milionom polskich kobiet chce się narzucić nieludzkie prawo aborcyjne, zmuszając je do heroizmu w sytuacjach absolutnie ekstremalnych, takich jak gwałt, zagrożenie zdrowia, albo nawet życia. Prawdziwa solidarność musi oznaczać, ze stoimy po stronie tych kobiet, bez względu na to, czy jesteśmy młodzi, czy starzy, wierzący, czy niewierzący, kobietami, czy mężczyznami - przekonywała Kopacz.

- Zwracam się do was, drodzy Polacy - musimy stać się obrońcami tych ludzi, musimy bronić jeden drugiego przed obecną władzą, bo dziś rządzący krzywdzą jednych, jutro będą chcieli skrzywdzić kolejnych. I kto stanie w waszej obronie, gdy w końcu przyjdą po was? - pytała była szefowa PO.

Podkreśliła, że Platforma musi stać na czele tej obrony. - Musimy stać się głównymi obrońcami tych wszystkich ludzi - w Sejmie, na ulicach, w biurach poselskich, w europarlamencie - powiedziała Kopacz. - Musimy być nie tylko opozycją totalną, ale również opozycją moralną - dodała, zaznaczając, że opozycja moralna to taka, której "podstawowym zadaniem jest stać po stronie obywateli okłamywanych i obrażanych przez obecną władzę".

Była premier pytała również, czy to solidarność, czy egoizm "każe rządzącym przymilać się do zastępów ogolonych na łyso członków ONR tylko po to, by łatwiej było im zawłaszczyć dla swojego interesu politycznego nasze święta narodowe, patriotyzm i dumę". - To solidarność, czy egoizm każe obecnej władzy niszczyć autorytety, jak siedzący tu Lech Wałęsa? - pytała Kopacz.

Trzaskowski: musimy mówić o tematach trudnych

- Polska musi powrócić do centrum decyzyjnego UE, a nie tylko obrażać partnerów w Unii - przekonywał były wiceszef MSZ Rafał Trzaskowski. Zachęcał też do debaty na temat wejścia naszego kraju do strefy euro.

Były wiceminister spraw zagranicznych zapowiedział, że jeśli Platforma odzyska władzę, przywróci opinię o Polsce jako państwie sukcesu, państwie otwartym. - Nie damy się zmarginalizować, dlatego musimy również mówić o tematach trudnych takich, jak wejście do strefy euro, bo my nie możemy sobie pozwolić na to, żeby być na marginesie Unii Europejskiej, gdzie nas próbuje zesłać PiS - podkreślił Trzaskowski.

Jego zdaniem, przyszłość Polski to Europa, ponieważ tam rozstrzygają się tak istotne sprawy jak budżet UE, czyli pieniądze na rozwój, kwestie dotyczące polityki energetycznej, rolnej, stabilności. - To UE pozwoli nam stawić czoła największym wyzwaniom, które przed nami stoją - migracji, terroryzmowi. Musimy wrócić do centrum decyzyjnego, być jednym z państw, które podejmują decyzje, a nie tylko obrażają partnerów, walą pięścią w stół w domu, a milczą na europejskich salonach - przekonywał Trzaskowski.

Wspominał też, że jego pradziadek Bronisław zakładał pierwsze żeńskie gimnazja w Galicji. - Nie chcę żyć w państwie, w którym się będę musiał tłumaczyć, że był wrażym propagatorem złej idei gender - ironizował. - Brat i siostra mojej mamy walczyli w szeregach Armii Krajowej w Powstaniu Warszawskim. Nie chcę się tłumaczyć, że przez to, że nie byli wystarczająco wyklęci, należeli do jakiejś lewackiej instytucji - mówił.

- Mój ojciec grał jazz i musiał się w latach 50. chować w szafie i udawać, że uczestniczy w urodzinach, bo jazz był zakazany. Nie chcę powrotu do czasów, żeby ktoś się zastanawiał, czy jazz jest wystarczająco polską muzyką, a przede wszystkim nie chcę żyć w czasach, w których ktokolwiek ma czelność kwestionować takie autorytety, jak Lech Wałęsa - zaznaczył poseł Platformy.

"Dni, których jeszcze nie znamy"

Wiceszef partii Borys Budka zapowiedział z kolei, że PO będzie chciała zapisać w konstytucji niezależność prokuratora generalnego. - Już nigdy nikt o charyzmie trzęsącej się galarety nie będzie wykorzystywał prokuratury w Polsce do własnych celów politycznych - zaznaczył Budka.

Zapewnił też, że PO będzie też chronić niezależność władzy sądowniczej i niezależność Trybunału Konstytucyjnego. - Platforma będzie szanować trójpodział władzy. Tym różnimy się od tych, którzy dzisiaj rządzą. Obiecujemy apolityczny nadzór nad służbami specjalnymi - zadeklarował.

Były komisarz UE ds. budżetu Janusz Lewandowski wyraził pogląd, że drogę do zwycięstwa PiS w ostatnich wyborach utorowało "najbardziej bezczelne kłamstwo tamtej kampanii - Polska w ruinie". - Jest to kłamstwo obraźliwe dla Polaków, bo Polska jest dziełem wspólnym milionów Polaków. Ale zapewniam was, że wiedzieli, że kłamią. Dlatego, że już wtedy rachowali sobie pieniądze, które wycisną z gospodarki, swoje prywatne profity - mówił polityk.

Europoseł Dariusz Rosati ocenił, że Plan na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju wicepremiera Mateusza Morawieckiego to "powrót do epoki centralnego planowania". - To naiwna wiara w etatyzm, wiara w to, że to państwo może decydować czy produkować samochody Syrena, czy pralki Frania. To nie są decyzje, które powinny zapadać w gabinetach urzędników. Pan premier Morawiecki siedząc w budynku, w którym mieściła się przez wiele lat komisja planowania, przesiąkł zapewne duchem tego planowania, bo te wszystkie jego pomysły oznaczają cofanie się do przeszłości - uważa Rosati.

Europoseł zapowiedział, że PO utrzyma w swym programie postulaty z ubiegłorocznej kampanii wyborczej takie jak zastąpienie dotychczasowych form zatrudnienia jednolitym kontraktem, czy likwidacja obecnych składek na ZUS i NFZ. - Dokonamy całkowitej rewolucji jeśli chodzi o ordynację podatkową, przygotujemy kodeks podatkowy od nowa - będzie prosty. To podatnik będzie tutaj postacią uprzywilejowaną, a nie aparat skarbowy - zaznaczył Rosati.

Lider partii na Pomorzu Sławomir Neumann, który otwierał Konwencję, mówił, że przez lata "dyrygenci", którzy stali na czele Platformy, się zmieniali, ale - jak podkreślił - "orkiestra jest nadal i orkiestra nadal będzie grała dla Polski, dla Polaków". Następnie zaprosił na scenę Wałęsę i Schetynę, a zebrani odśpiewali hymn narodowy. Muzycznym motywem przewodnim konwencji była piosenka Marka Grechuty "Dni, których jeszcze nie znamy".

Ponad 1,5 tys. uczestników

W konwencji, która odbywa się w centrum kongresowym Expo w Gdańsku, bierze udział około półtora tysiąca działaczy Platformy i zaproszonych gości. Gościem specjalnym zjazdu jest b. prezydent i b. lider Solidarności Lech Wałęsa.

Zaplanowana na 3 godziny konwencja Platformy składa się z trzech części. W pierwszej z nich głos zabrał szef Platformy Grzegorz Schetyna, który nakreślił wizję ugrupowania na najbliższe lata, a po nim wystąpili liderzy sześciu bloków tematycznych: b. premier Ewa Kopacz, b. szef MON i b. wicepremier Tomasz Siemoniak, b. wiceszef MSZ ds. europejskich Rafał Trzaskowski, b. minister sprawiedliwości Borys Budka, europoseł Janusz Lewandowski oraz wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska.

Na drugą część konwencji składało się sześć paneli dyskusyjnych zatytułowanych: "Wartości", "Lepsze życie", "Obywatel i solidarność społeczna", "Polska, Europa, Świat", "Sprawne państwo bliżej ludzi" oraz "Przyszłość".

Debata panelowa obejmowała takie zagadnienia jak: gospodarka i finanse, zdrowie, polityka senioralna i polityka społeczna, sprawy zagraniczne i Unia Europejska, edukacja, tożsamość i kultura, bezpieczeństwo i sprawy wewnętrzne, a także funkcjonowanie państwa i wymiar sprawiedliwości.

W trzeciej części konwencji Platforma przyjęła deklarację programową zatytułowaną "Polska obywatelska 2.0".

Źródło artykułu:PAP
lech wałęsaEwa Kopaczaborcja
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (928)